Około 30-osobowa grupa pracowników Domu Pomocy Społecznej w Nowinach chodziła w środę w tę i z powrotem po przejściu dla pieszych.
Po raz pierwszy pracownicy DPS w Nowinach pikietowali starostwo 20 maja. Wtedy starosta Kazimierz Stocki wyszedł do protestujących, aby z nimi porozmawiać. Efektu to nie przyniosło, podobnie jak zorganizowane kilka dni później spotkanie mediacyjne.
27 maja Zarząd Powiatu wyraził zgodę na podwyższenie wynagrodzeń pracownikom DPS o średnio 110 zł. Niestety, w piśmie do Andrzeja Garbacza, p.o. dyrektora DPS w Nowinach, starosta Stocki zaznaczył, że wspomniana kwota podana jest "łącznie z wdrożoną w bieżącym roku podwyżką inflacyjną”.
- Oznacza to, że dostaniemy około 80 zł brutto. To jakieś kpiny - mówi Barbara Pietruk, przewodnicząca komisji zakładowej NSZZ Solidarność przy DPS w Nowinach.
Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy pracownicy DPS zorganizowali więc kolejną pikietę. W środę po południu przez prawie dwie godziny chodzili po przejściu dla pieszych przy starostwie. Tym razem jednak nie doczekali się pojawienia starosty.
- A po co mam wychodzić - stwierdził Stocki. - Wszystkie informacje, jakie miałem im do przekazania, już przekazałem. Możemy dać 110 zł dla każdego. To wszystko. Nie ma szans na większe pieniądze. A podwyżka w tej wysokości wypłacona pracownikom wszystkich trzech DPS i tak daje kolosalną kwotę. W skali roku to około 3 mln zł. To może "położyć” te placówki. Tymczasem ci, co protestują, martwią się tylko o to, co teraz, zamiast patrzeć w przyszłość.
Jak dotąd żadnych podwyżek dla pracowników DPS nie przyznały jedynie dwa powiaty na Lubelszczyźnie: lubelski i chełmski. To jednak tylko kwestia czasu, bo starostowie z obu tych powiatów zdecydowali się podnieść pensje zainteresowanym i przesłali już do wojewody wnioski o "dołożenie się” do tej podwyżki.
Przypomnijmy, wojewoda przyznawała już pieniądze tym powiatom, które wygospodarowały środki na podwyżki dla pracowników domów pomocy. Zwykle w takiej samej wysokości, jaką zaproponował powiat. Mało tego. Zamierza też sprawdzić, czy pieniądze do zainteresowanych dotarły.
- W przyszłym tygodniu planowane jest spotkanie z przedstawicielami pracowników DPS właśnie w tej sprawie - mówi Małgorzata Tatara, rzecznik prasowy wojewody.