Rowerzyści są w trasie już od dwóch tygodni. Przez ten czas przemierzyli tysiąc kilometrów. Przed nimi drugie tyle.
W rajdzie bierze udział 17 mieszkańców Górnego Śląska. Tym razem nie ma wśród nich ani jednej kobiety. Impreza jest organizowana już od dziesięciu lat. Na początku uczestniczyły w niej osoby, które miały problemy z nadużywaniem alkoholu. Teraz większość rowerzystów stanowią ludzie, chcący w ten sposób promować zdrowy styl życia i ruch trzeźwościowy.
- W każdym z miast spotykamy się z członkami klubów abstynenta - mówi Marian Niewiadomski, pomysłodawca rajdu i od dziesięciu lat jego komandor. - Dzielimy się swoimi doświadczeniami. Tak było też i tutaj. Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. Zaskoczyło nas to, że gdy wyjeżdżaliśmy, mieszkańcy Chełma odprowadzili nas daleko za rogatki miasta.
Wiele osób do rajdu dołącza po drodze. Z Chełma wyruszył pan Adam, który chce dojechać do Kętrzyna. - W przyszłym roku zamierzam przejechać całą trasę - deklaruje.
Uczestnicy rajdu tłumaczą, że zawsze jadą z jakąś intencją. - Tuż przed wyjazdem urodził się mój pierwszy wnuk - nie kryje radości Jan Siodmok z Pszowa. - To jemu dedykuję ten rajd. Nigdy nie miałem problemów z nadużywaniem alkoholu, ale kiedy moja córka była w ciąży, postanowiłem, że nie tknę go w żadnej postaci. Teraz opowiadam o tym ludziom, z którymi spotykamy się na trasie.
Osiemnastoletni Adam Penkała już po raz drugi bierze udział w rajdzie. Tak jak w zeszłym roku, jedzie razem z ojcem. - Jazda na rowerze to moja największa pasja - mówi Adam ze Skoczowa. - Na siodełku spędzę praktycznie całe wakacje, ale wcale nie żałuje. Każdego dnia poznaję ciekawych ludzi i oglądam najpiękniejsze zakątki kraju. Czego chcieć więcej?
Rowerzyści podkreślają, że bardzo cieszą ich spotkania z osobami, które wyrwały się z alkoholowego nałogu. - Ja, na szczęście, nie miałem takich doświadczeń, ale chcę rozmawiać i spotykać się z tymi ludźmi. Jesteśmy dla nich dowodem na to, że można żyć bez alkoholu, a przy tym realizować swoje pasje i najskrytsze marzenia - mówi Daniel Pieczka z Rybnika. - Udział w rajdzie to sposób na przezwyciężenie własnych słabości. Trzeba być nie tylko w dobrej kondycji fizycznej, ale mieć też dużo odwagi, żeby wsiąść na rower i przejechać całą Polskę.