Do niedawna, zaniedbana Uherka niemal stała w miejscu. Za to po większych opadach występowała z brzegów i zalewała okoliczne posesje i ogrody działkowe. Nareszcie została pogłębiona i oczyszczona z chaszczy.
– Postanowiliśmy, że najwyższa pora się tym zająć – mówi Agata Fisz, prezydent miasta. – Chodziło nam także o usprawnienie kanalizacji burzowej, odprowadzającej wodę właśnie do Uherki.
Oczyszczeniem burzówki z nanoszonych przez wodę zanieczyszczeń zajęło się Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Z kolei pogłębienie koryta rzeki wziął na siebie Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych.
– WZMiUW wykosił brzegi Uherki oraz oczyścił wybrane odcinki koryta – mówi Henryk Gołębiowski, dyrektor Wydziału Infrastruktury UM. – Ciężkim sprzętem, pogłębił najbardziej zamulony fragment rzeki pomiędzy kolejowym wiaduktem i stacją Chełm Miasto.
Dzięki pogłębieniu ponadkilometrowego odcinka, już pierwszego dnia poziom wody zaczął się obniżać. Kolejny plus, jest taki, że martwa dotychczas rzeka ruszyła w końcu z miejsca.
Ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów. Na to, że miasto zajmie się kolejnymi odcinkami Uherki liczą mieszkańcy ul. Metalowej. W czasie czerwcowej nawałnicy rzeka zatrzymała się na tamtejszym przepuście i rozlała szeroko na łąkach.
– Ten przepust został zrobiony w czasach, kiedy jeździły tam nie samochody, tylko furmanki – mówi Lech Wasiuk, który po sąsiedzku ma swoje pola, stawy i szklarnie. – Teraz pod ciężarem coraz większej liczby przejeżdżających samochodów nasz most zapada się w torfowe podłoże i staje się coraz mniej drożny.
Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, jeszcze czeka na zleconą ekspertyzę techniczną mostu.
– Dalsze nasze postępowanie będzie zależało od ustaleń ekspertów – mówi dyrektor. – Jeśli się okaże, że zachodzi potrzeba gruntownego remontu, bądź budowy nowego mostu, wystąpimy do prezydenta o zabezpieczenie w przyszłorocznym budżecie pieniędzy na ten cel.