Jeszcze w środę młodzi mężczyźni mają zostać doprowadzeni do prokuratury. Temu, który użył toporo-młotka grozi do ośmiu lat więzienia.
– Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w jednym z lokali w Chełmie. Z relacji pokrzywdzonego 31-latka wynika, że zwrócił kilku młodym mężczyznom uwagę na ich niewłaściwe zachowanie. Wtedy wywiązała się między nimi sprzeczka, podczas której został przez nich zaatakowany i pobity, jak się później okazało, przy użyciu siekiery – opisuje sytuację policja, ale poszkodowany opowiedział nam znacznie więcej.
Jest nim Przemysław Gilewicz, lider zespołu disco polo Nokaut z Chełma. – Chciałem stanąć w obronie zdrowia ludzi i majątku. Kobiety czuły się zagrożone i poprosiły o pomoc. Dlatego podszedłem do prowodyra, żeby z nim porozmawiać. Chciałem mu przemówić do rozsądku, ale wyszła z tego tylko utarczka słowna i przepychanka – relacjonował i wyglądało już na to, że udało mu się obezwładnić napastników, ale: – Wtedy ten, z którym rozmawiałem, wyjął toporo-młotek i dwukrotnie uderzył mnie z partyzanta w głowę. Krew zalała mi oczy, ale nie straciłem przytomności – dodał piosenkarz.
Gilewicz został przewieziony do szpitala. Najpierw w Chełmie, a potem w Zamościu. W sobotę przeszedł operację.
Policja zatrzymała sprawców we wtorek. To dwóch mieszkańców gminy Rejowiec Fabryczny w wieku 17 i 18 lat. – Dzisiaj obaj usłyszeli już zarzuty pobicia. Będą też doprowadzeni do prokuratury z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego – podaje policja i uzupełnia: – Starszy z nich odpowie za pobicie z użyciem niebezpiecznego przedmiotu, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.