Poranna pogoda się odmieniła i wężowa mieszanka aktorów i publiczności spokojnie mogła przejść przez deptak. Chętnych było sporo, bo kto by nie chciał iść między Okiem a Nosem, popatrując na Ucho.
– Osłuchujemy, obwąchujemy, oglądamy i dotykamy każdy napotkany obiekt – budynek, ławkę, pomnik, latarnię. Codzienność otoczenia ludzi/miasta/zdarzeń widzimy w wielu kolorach i nastrojach – piszą twórcy "Zmysłów. Wędrownego kabaretu litycznego”, którzy za Mistrza mają Edwarda Leara a inspiracji szukają w surrealistycznych kabaretach, jarmarcznych klimatach czy komedii dell'arte.
Oko w oko z Okiem można się spotkać we wtorek o godz. 17 na placu Litewskim i udać się w uliczny przemarsz deptakiem. Bo jak to u sztukmistrzów bywa - idziesz sobie człowieku spokojnie do city na zakupy lub spacer i już jesteś w środku jakiejś zwariowanej historii. I już się zagapiasz na faceta z niebieskim wózkiem dziecięcym, który w owym wózku wiezie Usta.
Sztukmistrze chodzą też po ziemi. Wczoraj kierowcy mogli wspomagać żonglera, który umilał im czas oczekiwania na zielone światło. Spontaniczne występy na zebrze koło stacji benzynowej (rondo koło zamku) polegały na wprawianiu w ruch piłeczek. Sztukmistrz był w czapce w paski i granatowych ogrodniczkach. Czy był uczestnikiem Europejskiej Konwencji Żonglerskiej czy samoukiem wykorzystującym koniunkturę na sztuczki – nie wiem.
Carnaval Sztuk-Mistrzów 2012 (program)