Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lubelskie: Codziennie z rzeki wyciągają 100 kilogramów padłych ryb. Już wiadomo co je zabija

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 11 października 2019 r. o 17:39 Powrót do artykułu
to nie glifosat bo to herbicyd. skoro insektycyd to o tej porze zapewne pyrinex, cyren bądź dursban zawierające chloropiryfos. służą do likwidacji szkodników w rzepaku a dzięki ciepłej jesieni i szczególnie uproszczonej uprawie roli jest ich tej jesieni bardzo dużo. inna sprawa, że nikt nie przestrzega odległości od cieków wodnych podczas wykonywania oprysków a nawet za pomocą glifosatu odchwaszcza się rowy melioracyjne czy też brzegi rzek. takie mamy prawo:(
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
to nie glifosat bo to herbicyd. skoro insektycyd to o tej porze zapewne pyrinex, cyren bądź dursban zawierające chloropiryfos. służą do likwidacji szkodników w rzepaku a dzięki ciepłej jesieni i szczególnie uproszczonej uprawie roli jest ich tej jesieni bardzo dużo. inna sprawa, że nikt nie przestrzega odległości od cieków wodnych podczas wykonywania oprysków a nawet za pomocą glifosatu odchwaszcza się rowy melioracyjne czy też brzegi rzek. takie mamy prawo:(
 Wyciągnę: gleba jest wysączona wodą i spływa. Azot (sławne płyty gnojowe i technika bezściółkowa: NOWOCZEŚNIE: D D), spływa z wodami opadowymi. Gnój jest bezpieczniejszy. Rolnicy przyzwyczajeni do suszy, nie biorą pod uwagę obecnych warunków glebowo-wodnych. Koniecznie namierzyć i przynajmniej określić jak to się dzieje i dlaczego ARiMR się przyczynił. Poszła kasa na hodowle, czy ekolo?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
poszukac na Sławęcinie cwaniaka co po opryskach wypłukał do Huczwy zbiorniki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
śledztwo jest banalnie proste - dzierżawców okolicznych terenów za dpe, sprzedawców oprysków za dpe, karty zabiegów opryskami na stoł, pozwolenia dla stosujących opryski na stoł - weryfikacja - badania chemiczne substancji w rybach - i na 25 lat do paki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja to bym sobie życzył, żeby te same próbki przebadały niezależne, niepaństwowe laboratorium. Bo zarówno skala, miejsce jak i informacje że mogło to trwać klika dni (bo ryby pływały już wcześniej pod powierzchnią - ponoć) budzi u mnie co najmniej wątpliwości czy aby na pewno to skutek punktowego, jednorazowego np. wylania oprysku., a nie działania ciągłego (trwającego kilka dni) zrzutu syfu z "jakiegoś" zakładu ;).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zapewne komuś "zważyła" się zupa mająca w swoim składzie bor i chloropyrifos , wypryskac nie szło bo pchało wszystkie filtry wiec wylal do rowu i popłynęło do rzeki... od oprysku czy zniesienia cieczy taki szkód by nie było...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...