Sroga kara ich spotkała. 50 czy 100 złotych? Poziom lekceważenie przepisów jest porażający. Może nowy taryfikator przemówi trochę do rozumu większości. Wielu zaraz napisze, że: "przecież nic się nie stało, a policja się czepia, bo łata budżet." No i racja. Tym razem nic się nie stało. Za kolejnym razem (za pewne) też się nic nie stanie. I tak może przez 100 razy się nic nie stanie. Ale za którymś razem się stanie. Dojdzie do zderzenia na skrzyżowaniu, ze skręcającym w lewo, bo ktoś nie mógł się powstrzymać przed wyprzedzaniem na skrzyżowaniu. Albo dojdzie do najechania na poprzedzający pojazd, ewentualnie na np. służby utrzymania drogi, bo ktoś wolał patrzeć w telefon niż na drogę.
Nie każdy wypadek bierze się z tego, że ktoś pędził 120km/h po mieście czy z 2,0 promilami. Spora część wypadków bierze się z olewania (pozornie niegroźnych) przepisów.
|
|
kary są za to przewinienie jest za niskie, w innych krajach policja na motorach zwracają uwagę czy kierujący nie używa telefonu podczas jazdy (w Polsce jestem 4 lata i jeszcze ani razu nie spotkałem policjanta na motorze) można też obserwując samochody używając lornetki,każdy sposób jest dobry aby ukrócić tą plagę
|
|
Tylko niech policja łapie tych kierowców, którzy autentycznie zagrażają. A nie ustawiają się na odcinku, na którym jest ograniczenie do 50, kilkadziesiąt metrów przed znakiem, pozwalającym na 70. Jak ktoś jedzie w tym miejscu 60 lub nawet 70 nie zagraża bezpieczeństwu. Nie ma tam przejść ani nikt się nie kręci. Co minuta jeden samochodzik i mandacik. To nie jest pilnowanie bezpieczeństwa a zwykle polowanie na mandaty.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|