Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Iście śmierdzący ludzki temat

Utworzony przez jacek dyć, 25 grudnia 2014 r. o 12:05
Iście śmierdzący ludzki temat   My Polacy wiemy, że narodem jesteśmy wybranym, zatem najlepsi jesteśmy spośród narodów. Pomimo iż jamę ustną płuczemy szczotkując zęby i tak z niej śmierdzi. Zobacz jak to sprytnie skonstruował Bóg, dupa zębów nie posiada, z niej szlaka wychodzi, umyta nie śmierdzi i każdy samiec do niej się garnie jak do róży. Inne narody nie bawią się w takie niuanse, jak; ł l, rz ż, u ó, ś ź i tak dalej. Zatem gdy nawet napiszesz dópa, nic to nie zmieni, bo ona i tak dupą pozostanie. Gdy użyjesz sz, czy rz w słowie  pieprzyć, i tak odbędziesz stosunek blisko ludzki. Pisząc słowo wiara  w odmianie na wieżę, twoja wiara będzie i tak miernej jakości, a to wszystko może ci wyjaśnić jednym zdaniem jogin, który nie mając natchnienia duchowego, ma za to widzenia dupowe.  Niemal każdy zetknął się ze zjawiskiem cuchnącego oddechu u rozmówcy i jest to na ogół temat tabu, ponieważ nikt nie wie jak się w takich przypadkach zachować, myśląc iż mówiąc takiemu komuś sprawi jemu wielką przykrość. Z reguły mało kto wie o swym własnym cuchnącym oddechu. No nie wiem, co w tym przypadku będzie większą przykrością dla kogoś o oddechu smoczym, to, iż się dowie iż z jego jamy wali jak z zapuszczonej lodówki, czy to, że stronią od niego wszyscy. Układ trawienny człowieka jest nie przysposobiony do trawienia pokarmów z ciał zwierząt, zatem taki pokarm miast być trawiony rozkłada się, a gnijąc wydziela odór ekskluzywnego szamba. Sprawcą odoru są bakterie, to one jako niecałkiem pożądana flora bakteryjna tworzą środowisko chorobotwórcze, dlatego w dzisiejszej dobie mamy do czynienia z epidemią raka, już mało kto umiera normalnie, a najczęstszym zgonem jest śmierć do góry pośladkami. Za czasów komuny jedliśmy potrawy mięsne rzadko, zatem teraz, kiedy śmierć zwierząt powszedniejąc staniała, jemy jak szaleni, śniadanie, obiad, kolacja, a nawet przygryzki także stały się mięsne   Problem nieprzyjemnego oddechu zaniesiony przed podnóżek eskulapa leczony najczęściej antybiotykami, jest wodą na młyn bakterii, które one wzmacniają. Takim sposobem bakterie mutując stają się trudniejszymi do zwalczenia. Tu z pewnością znajdą się oponenci, toteż zastosuję terapię wstrząsową, proszę sobie wyobrazić zanurzenie ciała w śmierdzącym szambie na tydzień, każdy z pewnością zdaje sobie sprawę co z tego eksperymentu może wyjść, a co mówić o takim szambie wewnętrznym dzień po dniu, miesiąc po miesiącu niezmiennie oddziaływującym latami na ciało pozbawione higieny osobistej, stosowanej zewnętrznie. Pożywką dla śmierdziuszków bakteryjnych jest regularny wsad pokarmowy z tkanki mięsnej innych istot, zatem najprostszym sposobem zwalczenia odorku byłoby niewątpliwie przejście na wegetarianizm, ale bakterie zadomowione w ciele, jak to bakterie, żyją krótkie chwile, lecz rozpleniają się w tempie wystrzeliwanych z karabinu szybkostrzelnego pocisków. Zatem niszczenie ich ilościowego stanu jakimś antidotum podczas dnia, zostaje odbudowane podczas przespanej nocy w dwójnasób, co można określić słowami syzyfowej pracy, czy krokami raz do przodu dwa do tyłu, a czas świąt przysporzy im wiele rodzeństwa. Kilku osobom pomogłem przywrócić równowagę wewnętrznego środowiska bakteryjnego, myślę, iż osoby te chociażby anonimowo, to pofatygują się komentarzem pod moim tekstem sygnowanym imieniem i nazwiskiem.    25 grudnia 2014       
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przeszyłem na wegetarianizm ok półtora tygodnia temu jak nie lepiej i nie mam zamiaru wracać do mięsa. Każdy ma prawo do życia. Pozdrawiam 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A jak się "przeszyła"? interesujące i czy to boli?jak się przeszyła?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  Iście śmierdzący ludzki temat   My Polacy wiemy, że narodem jesteśmy wybranym, zatem najlepsi jesteśmy spośród narodów. Pomimo iż jamę ustną płuczemy szczotkując zęby i tak z niej śmierdzi. Zobacz jak to sprytnie skonstruował Bóg, dupa zębów nie posiada, z niej szlaka wychodzi, umyta nie śmierdzi i każdy samiec do niej się garnie jak do róży. Inne narody nie bawią się w takie niuanse, jak; ł l, rz ż, u ó, ś ź i tak dalej. Zatem gdy nawet napiszesz dópa, nic to nie zmieni, bo ona i tak dupą pozostanie. Gdy użyjesz sz, czy rz w słowie  pieprzyć, i tak odbędziesz stosunek blisko ludzki. Pisząc słowo wiara  w odmianie na wieżę, twoja wiara będzie i tak miernej jakości, a to wszystko może ci wyjaśnić jednym zdaniem jogin, który nie mając natchnienia duchowego, ma za to widzenia dupowe.  Niemal każdy zetknął się ze zjawiskiem cuchnącego oddechu u rozmówcy i jest to na ogół temat tabu, ponieważ nikt nie wie jak się w takich przypadkach zachować, myśląc iż mówiąc takiemu komuś sprawi jemu wielką przykrość. Z reguły mało kto wie o swym własnym cuchnącym oddechu. No nie wiem, co w tym przypadku będzie większą przykrością dla kogoś o oddechu smoczym, to, iż się dowie iż z jego jamy wali jak z zapuszczonej lodówki, czy to, że stronią od niego wszyscy. Układ trawienny człowieka jest nie przysposobiony do trawienia pokarmów z ciał zwierząt, zatem taki pokarm miast być trawiony rozkłada się, a gnijąc wydziela odór ekskluzywnego szamba. Sprawcą odoru są bakterie, to one jako niecałkiem pożądana flora bakteryjna tworzą środowisko chorobotwórcze, dlatego w dzisiejszej dobie mamy do czynienia z epidemią raka, już mało kto umiera normalnie, a najczęstszym zgonem jest śmierć do góry pośladkami. Za czasów komuny jedliśmy potrawy mięsne rzadko, zatem teraz, kiedy śmierć zwierząt powszedniejąc staniała, jemy jak szaleni, śniadanie, obiad, kolacja, a nawet przygryzki także stały się mięsne   Problem nieprzyjemnego oddechu zaniesiony przed podnóżek eskulapa leczony najczęściej antybiotykami, jest wodą na młyn bakterii, które one wzmacniają. Takim sposobem bakterie mutując stają się trudniejszymi do zwalczenia. Tu z pewnością znajdą się oponenci, toteż zastosuję terapię wstrząsową, proszę sobie wyobrazić zanurzenie ciała w śmierdzącym szambie na tydzień, każdy z pewnością zdaje sobie sprawę co z tego eksperymentu może wyjść, a co mówić o takim szambie wewnętrznym dzień po dniu, miesiąc po miesiącu niezmiennie oddziaływującym latami na ciało pozbawione higieny osobistej, stosowanej zewnętrznie. Pożywką dla śmierdziuszków bakteryjnych jest regularny wsad pokarmowy z tkanki mięsnej innych istot, zatem najprostszym sposobem zwalczenia odorku byłoby niewątpliwie przejście na wegetarianizm, ale bakterie zadomowione w ciele, jak to bakterie, żyją krótkie chwile, lecz rozpleniają się w tempie wystrzeliwanych z karabinu szybkostrzelnego pocisków. Zatem niszczenie ich ilościowego stanu jakimś antidotum podczas dnia, zostaje odbudowane podczas przespanej nocy w dwójnasób, co można określić słowami syzyfowej pracy, czy krokami raz do przodu dwa do tyłu, a czas świąt przysporzy im wiele rodzeństwa. Kilku osobom pomogłem przywrócić równowagę wewnętrznego środowiska bakteryjnego, myślę, iż osoby te chociażby anonimowo, to pofatygują się komentarzem pod moim tekstem sygnowanym imieniem i nazwiskiem.    25 grudnia 2014     
  100% za tak
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Aby nie czynić wstrętu do apetytu na potrawy ze zwierząt, sprytnie ich ciała zaczęto nazywać mięsem, bo gdyby mówiono; ciało - może nie każdy, ale rozważanoby w swym umyśle, czy jest to aby humanitarny taki wyszynk stołu trupem zwierzęcym. Zaglądnijcie do mojego wątku na Lublinie ; "Zwierzęta nie mają rzecznika" Również i ten wątek "Iście śmierdzący ludzki temat", będzie przeze mnie uzupełniany o nowe publikacje, jeżeli zainteresowanie zostanie wyrażone przez forumowiczów ich wpisami komentarzy. Pozdrawiam    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A dowód na usprawiedliwienie gdzie? Ktoś kto wyszukuje usprawiedliwienia dla zaspokojenia swojego niepohamowanego apetytu zwierzęcego, by zajadać się ciałami zwierząt. Nie patrząc na argumenty jemu stawiane z uporem maniaka twierdzi, że Bóg stworzył zwierzęta po to by tacy jak on je mogli spożywać, przy czym twierdzi iż jest chrześcijaninem. Wiadomo chrześcijanom, że wszystko i wszyscy pochodzimy i jesteśmy dziećmi Boga, zatem, czyżby Ojciec poświęcił swoje dzieci gorszej kategorii do spożywania zwierzątkom lukrowanym na dwóch nóżkach? I tu tacy znajdują sprytną i debilną odpowiedź, że zwierzęta nie mają duszy, a jak wiadomo, kiedy wieczna dusza odchodzi z ciała następuje jego obumieranie tkanek i rozkład. I jakoś nikt z oponentów, jak do tych pór nie przedstawił na to niezbitych dowodów w oparciu o Św. Księgi chrześcijan. Jeżeli dusza, wieczna duchowa istota, jest czynnikiem dającym oznaki życia ciałom, więc moim koronnym pytaniem staje się; jeżeli w zwierzętach nie ma duszy, to co powoduje stan ich ożywienia? Jaka to wielka hipokryzja  i niesamowita obłuda obchodzenia przez takie osoby świąt narodzin ojca. Więcej pytań nie mam. 25 grudnia 2014    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  Iście śmierdzący ludzki temat   My Polacy wiemy, że narodem jesteśmy wybranym, zatem najlepsi jesteśmy spośród narodów. Pomimo iż jamę ustną płuczemy szczotkując zęby i tak z niej śmierdzi. Zobacz jak to sprytnie skonstruował Bóg, dupa zębów nie posiada, z niej szlaka wychodzi, umyta nie śmierdzi i każdy samiec do niej się garnie jak do róży. Inne narody nie bawią się w takie niuanse, jak; ł l, rz ż, u ó, ś ź i tak dalej. Zatem gdy nawet napiszesz dópa, nic to nie zmieni, bo ona i tak dupą pozostanie. Gdy użyjesz sz, czy rz w słowie  pieprzyć, i tak odbędziesz stosunek blisko ludzki. Pisząc słowo wiara  w odmianie na wieżę, twoja wiara będzie i tak miernej jakości, a to wszystko może ci wyjaśnić jednym zdaniem jogin, który nie mając natchnienia duchowego, ma za to widzenia dupowe.  Niemal każdy zetknął się ze zjawiskiem cuchnącego oddechu u rozmówcy i jest to na ogół temat tabu, ponieważ nikt nie wie jak się w takich przypadkach zachować, myśląc iż mówiąc takiemu komuś sprawi jemu wielką przykrość. Z reguły mało kto wie o swym własnym cuchnącym oddechu. No nie wiem, co w tym przypadku będzie większą przykrością dla kogoś o oddechu smoczym, to, iż się dowie iż z jego jamy wali jak z zapuszczonej lodówki, czy to, że stronią od niego wszyscy. Układ trawienny człowieka jest nie przysposobiony do trawienia pokarmów z ciał zwierząt, zatem taki pokarm miast być trawiony rozkłada się, a gnijąc wydziela odór ekskluzywnego szamba. Sprawcą odoru są bakterie, to one jako niecałkiem pożądana flora bakteryjna tworzą środowisko chorobotwórcze, dlatego w dzisiejszej dobie mamy do czynienia z epidemią raka, już mało kto umiera normalnie, a najczęstszym zgonem jest śmierć do góry pośladkami. Za czasów komuny jedliśmy potrawy mięsne rzadko, zatem teraz, kiedy śmierć zwierząt powszedniejąc staniała, jemy jak szaleni, śniadanie, obiad, kolacja, a nawet przygryzki także stały się mięsne   Problem nieprzyjemnego oddechu zaniesiony przed podnóżek eskulapa leczony najczęściej antybiotykami, jest wodą na młyn bakterii, które one wzmacniają. Takim sposobem bakterie mutując stają się trudniejszymi do zwalczenia. Tu z pewnością znajdą się oponenci, toteż zastosuję terapię wstrząsową, proszę sobie wyobrazić zanurzenie ciała w śmierdzącym szambie na tydzień, każdy z pewnością zdaje sobie sprawę co z tego eksperymentu może wyjść, a co mówić o takim szambie wewnętrznym dzień po dniu, miesiąc po miesiącu niezmiennie oddziaływującym latami na ciało pozbawione higieny osobistej, stosowanej zewnętrznie. Pożywką dla śmierdziuszków bakteryjnych jest regularny wsad pokarmowy z tkanki mięsnej innych istot, zatem najprostszym sposobem zwalczenia odorku byłoby niewątpliwie przejście na wegetarianizm, ale bakterie zadomowione w ciele, jak to bakterie, żyją krótkie chwile, lecz rozpleniają się w tempie wystrzeliwanych z karabinu szybkostrzelnego pocisków. Zatem niszczenie ich ilościowego stanu jakimś antidotum podczas dnia, zostaje odbudowane podczas przespanej nocy w dwójnasób, co można określić słowami syzyfowej pracy, czy krokami raz do przodu dwa do tyłu, a czas świąt przysporzy im wiele rodzeństwa. Kilku osobom pomogłem przywrócić równowagę wewnętrznego środowiska bakteryjnego, myślę, iż osoby te chociażby anonimowo, to pofatygują się komentarzem pod moim tekstem sygnowanym imieniem i nazwiskiem.    25 grudnia 2014     
Tyle liter i gówno z tego...rzeczywiście iście śmierdzący temat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jest taki amerykański film o zawodach młodych w puszczaniu "BĄKÓW" jeden młodzian mówi do drugiego jak chcesz żeby śmierdziało to jedz mięso,a jak chcesz dużo i głośno to jedz warzywa-myślę,że po kapuście i kalafiorach jest głośno i śmierdząco.Ciekawy temat w Łęcznej na nowy rok.Hucznego Nowego Roku ,dobrych detonacji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niektórzy nie muszą wysilać się by wziąć udział w konkursie puszczania bąków, chociaż nie bączą to i tak smrodzą i lepsi w tym są od puszczających bączysaka.   Smrodki ślicznotki. Ty dusza, chociaż niewyobrażalnie stara, to zawsze świeża i niezmienna, a ciało twe od dnia narodzin z każdą sekundą nieubłaganie się starzeje, w tym nieuniknionym procesie rozkładu, cechuje go woń nieprzyjemna, przeto każdy by nie trącić, na ciało swe, różne zapaszyska wciera i leje, przy zewnętrznym zabiegu, kosmetyki pachną nawet przyjemnie, wobec tego, ciałem zauroczony; och jak ładnie pachniesz twierdzi, lecz w umyśle mówi; twój oddech nieświeży, z dala stój ode mnie. Bo choć ciało i zęby myjesz, kropisz się, i tak z wewnątrz śmierdzi, śmierdzi ono i z zewnątrz, tylko że je opar kosmetyku szczelnie spowija, ażeby nie trącić za życia trupem, należy higienę trzymać wewnętrzną, a wrzucanie do ust nieboszczyków i byle czego, z celem ciała się mija, bo służenie Bogu swym ciałem, dla ciebie duszy jest higieną skuteczną, twój umysł z jego pragnieniami, to twego zanieczyszczenia hydra, jemu przeciwstawiając się, przewartościuj swoje złe pragnienia, śmierdzisz, ale żeś w ludzkiej formie jest, a nie pies, czy wydra, a Bóg przeze mnie daje ci możliwość w refleksji zastanowienia, staraj się nie zniweczyć danej ci szansy w ciele pobytu, żywiąc się zdrowo, wegetarianinem zostaniesz cichym, teza, iż zwierze ludzkim pokarmem, to bezczelność szczytu, jeżeli myślisz tak, to żeś truposzem, inteligentem lichym.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
oj dyć,dyć,dana dana dana,no i mamy chyba cienko wierszowatego pana,który puszcza bąki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Głupi i do tego anonima komentarz pominę milczeniem.   Brzydota nie rodzi się ze starością   Zrobię tutaj małą dygresję do poprzedniego tekstu, prowokacja i nawiązywanie kontaktów z ludźmi u mnie idzie w parze, toteż często przygodnym zakładam haczyk. Ostatnimi laty zrodziła się moda na traktowanie niczym członka rodziny ulubieńców w postaci kotków, piesków, świnek i innej menażerii zwierzęcej w domach, więc czym ci miłosierni swych pupilków karmią jak nie innymi kiedyś żyjącym zwierzętami. Kiedy takim rozmiłowanym w swoich sierściuchach zadaję podchwytliwe pytanie, czy ich małe bestie mają duszyczkę, ci bez chwili namysłu odpowiadają; jakże mogłoby być inaczej, proszę zobaczyć jakie one są mądre, przebiegłe i za to kochane, zatem muszą mieć jakąś zwierzęcą duszę. Niektórzy posuwają się odważnie dalej i twierdzą, iż ich zwierzaczek ma ludzką duszę, toteż dzisiaj mało już reksiów, miśków, burków, pimpków, ale za to są zwierzaczki o imionach czysto ludzkich .Zapytywałem, czy w zwierzętach hodowanych do uboju są duszę, ci z rozbrajającą głupotą i ironią w wymowie, błyskawicznie odrzekali; ależ skąd - te to na pewno jej nie mają? Przy założeniu, że daję komuś kostkę mięsiwa, ten z pewnością jeżeli już miałby spytać, to spyta z której części ciała owe mieso pochodzi, a nie z której części mięsa. Jeżeli jesteśmy bywalcami marketów, to z pewnością postrzegamy zmiany personalne ich kadry obsługującej klienta, tak i ja spostrzegłem dość ładną i młodą buźkę. To śliczne dziewczę, któregoś razu, już po pracy, jako klientka, pakowało do wózka możnaby rzec ćwiartki ciał świńskich, wrzuciła ich tam trzy i jeszcze dorzuciła jedną, w sumie mogło to dać połowę dużej postury świńskiej osoby. Jak zwykle, spytałem z ironią, czy będzie robiła pogrzeb. Lalka odparła, że będzie piekła na ruszcie, a na moje zdziwienie, że aż tyle, powiedziała że sie zje, a nie wyglądała na to, aby ją obsiadły żarłoczne dzieciowiska. Nie minął nawet rok, widuję nadal tą istotę, która stała się matroną o twarzy jakby opuchniętej i już nie zgrabnej dupici, ale dupsku rosnącym  niczym starej daty szafa dwudrzwiowa, boków także przybyło, a gdy przechodzi obok, fetorzy od niej jakby z  niedomytego publicznego kibelka. Takim sposobem jesteście fundatorami swego osobistego mikro śmierdzącego ZOO.  Pewnego razu rozmawiający ze mną przygodny powiedział; jak będzie pan miał te lata co ja to wtedy pogadamy, więc spytałem; a ile ty masz lat kolego, ten z nieukrywaną dumą wypalił; już trzydzieści osiem. Na co mój kolega nie ukrywając radości, roześmiał się w głos. Zestrsowany młody starzec z oburzeniem w głosie spytał; i z czego pan się tak śmieje? Nic nie mówiąc, wyciągnąłem dowód osobisty i podsunąłem staruszkowi przed nos, gdy dokładnie go zwertował, ze zdziwienia w głosie spytał; a to na pewno pan? A należałoby podkreślić, iż działo się to nie tak dawno, bo już w tym tysiącleciu.          26 grudnia 2014    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
łoj tam panie świata pan piórem nie odmienisz,ale jak pisanie przynosi ulgę to pisać,pisać,pisać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
łoj tam panie świata pan piórem nie odmienisz,ale jak pisanie przynosi ulgę to pisać,pisać,pisać.
  Łoj tam, łoj tam, może świata nie odmienię, ale w kimś inteligencję może rozbudzę, bo ona z czytania się bierze  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
oj dyć,dyć,dana dana dana,no i mamy chyba cienko wierszowatego pana,który puszcza bąki.
Ktoś leży w błocie, podnoszę go dyć potrzebuje tego, może nieźle robił oj dana, dana i czy to mi ma sprawić przyjemność, że dostrzegam potrzebującego? Wszyscy w jakiś sposób nurzają się w odchodach materialnego świata, chociaż coraz bardziej się zanurzają, jednak myślą że pływają, gdy piszę z pewnością na milion znajdzie się taki, który zrozumie i pochwyci nawet podawaną mu brzytwę. Ty jednak myślisz, że tobie jednak pływanie wychodzi i jeszcze długo utrzymasz się na fali. Nakupiłeś szampanów, petard, twoja partnerka chciała zrobić to z tobą w nowy rok, ale ty puściłeś z hukiem w przestworza swoją kasę, ja bąka, skułeś się, a ona swoją sakwę odpaliła innemu, który jej ją tak wytrzepał, iż nie liczą się twoje drobne. Po imprezce łeb cię boli za własną kasę i cicho sza, nic o niczym nie wiesz. Gdzie tu inteligencja, rozsądek, podaje ci dłoń, ale ty jej nie potrzebujesz, nawet nie wiesz o czym ja piszę i myślisz sobie gościu pisze bo jemu to przyjemność i ulgę sprawia, Gościu co ci zależy, i tak występujesz jak każdy tchórz anonimowo, więc napisz; rzeczywiście jestem idiotą.   "W chronicznie złej kondycji grubiańsko, z premedytacją i przebiegłością wyśmiewanej ewolucji umysłowej człowieka, paradoksalnie, nieomal każdy głupi sądzi, że jest mądry, a każdy uznawany za mądrego jest głupi, zaś mądrzy nie istnieją i dlatego o tym wszystkim nikt nic mądrego nie wie! Największym rzeczywistym problemem wszystkich ludzi wierzących jest to, w co nie wierzą. Wierzenia wywołują bowiem zjawisko wykluczenia. Na przykład w jednej z najbardziej rozpowszechnionych na Ziemi wiar religijnych: - Wierzący nie wierzą w to, że cokolwiek ma większą wartość od ich wiary, gdyż nie mają na nią najmniejszego dowodu, perwersyjnie traktują więc dowody jako bezwartościowe ludzkie bzdury, i tym, całkowicie wykluczając z siebie człowieka, uważają się ponadto za nadludzi! - Wierzący nie wierzą w wierzącego w coś innego! - Wierzący nie wierzą w to, że człowiek rzeczywiście kieruje swoim losem! - Wierzący, wbrew coraz częstszym deklaracjom, nie wierzą w naturalną ewolucję życia na Ziemi, trwającą miliardy lat! - Wierzący nie wierzą w to, że życie bez kłamstwa jest możliwe! - Wierzący nie wierzą w życie bez nienawiści! - Wierzący nie wierzą w ludzką sprawiedliwość! - Wierzący nie wierzą w ludzką miłość! - Wierzący nie wierzą w to, że wolność jest największym dobrem ludzkiej świadomości! - Wierzący nie wierzą w ludzką nieomylność! Niewierzący w ten sposób zupełnie absurdalnie nie wierzą w nic co jest rozpoznawalne i wytłumaczalne za pomocą ludzkiego umysłu. Obserwujemy wszakże tylko wstrząsające pokazy umysłowej biedy, ozdobione wspaniałymi efektami wizualnymi. Pod wpływem takich właśnie barbarzyńskich cudowności świat współczesny poskładany jest przez ludzką świadomość bardzo niemądrze, do tego stopnia, że idioci, konformiści i twardziele czują się w nim pewnie, jako jedyni odnosząc wielkie sukcesy".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pięknie to napisałeś i bardzo zrozumiałym językiem dla prostych ludzi ale nie tych co myślą że pływają.Wiara i mądrość to następne tematy rzeka.Wielu myśli że ich mądrość jest właściwa i ostateczna.Ignoranci,dyletanci,idioci w swych komformistycznych strojach ubranych,szampan kupiony,lecz głupota nawet perfumowana śmierdzi.....Niema tak mądrego aby niemógł się czegoś nauczyć i tak głupiego żeby nie można było coś się od niego nauczyć.jacek grudka.
 
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak do tej pory jedynie ujawnili się ze swoimi idiotycznymi docinkami tacy o których świadczą ich komentarze, toteż będę pisać bardziej wulgarnie z myślą że myślący także się objawią.  Co prawda napisał Jacek Grudka, tylko swoje nazwisko wpisał nie tam gdzie trzeba i wygląda to tak jakbym sam sobie słodził.    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Łoj tam, łoj tam, może świata nie odmienię, ale w kimś inteligencję może rozbudzę, bo ona z czytania się bierze  
80% w Polsce nie rozumie co czyta,w nawiasach należy wstawiać wyjasniające komentarze.Tak jak 460 +100 uważa,że ma wyłączność na mądrość to co zrobić z tymi 80%,to jest problem,nawet Rydzyk nie pomoże.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Poruszam na forum bardzo ważne tematy dla duszy i nieodzowne dla ciała i słusznie tutaj poruszył Jacek Grudka stopień inteligencji, może nie tyle czytających co wysilających się w napisaniu uszczypliwego komentarza. Moja rada jest taka by tacy, którzy chcą zabłysnąć przy moim wątku korzystali z internetowej skarbnicy, wystarczy odszukać, skopiować i wkleić, więc po co kreując na mądrego robicie się jedynie w oczach innych czytających idiotami!?? Siedemdziesiąt lat minęło od ostatniej zawieruchy wojennej przewijającej się przez ziemie polskie i Europy. Z pewnością taktyki i strategie najeźdźców się zmieniły przez minione lata, ale na pewno agresor najeżdżając jakiś kraj uniemożliwi na wstępie autochtonom z korzystania z przyłączeń gazowych, wodnych i kanalizacyjnych, a w szczególności z zasobów jakiejkolwiek energii, a w szczególności elektrycznej. Wtedy dopiero ujrzymy jak wiele downów błąka się po bezdrożach niszczonego psychologicznie i ekonomicznie kraju nad Wisłą.        
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak Panie wojna jest straszna można przytoczyć strofy Konopnickiej " ...a na wojnie świszczą kule,lud się wali jako snopy,a najdzielniej biją króle,a najgęściej giną chłopy." Każda wojna krwawa lub bezkrwawa najbardziej dotyka biednych i bezbronnych.Vide 25 lat wstecz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak Panie wojna jest straszna można przytoczyć strofy Konopnickiej " ...a na wojnie świszczą kule,lud się wali jako snopy,a najdzielniej biją króle,a najgęściej giną chłopy." Każda wojna krwawa lub bezkrwawa najbardziej dotyka biednych i bezbronnych.Vide 25 lat wstecz.
Czasy diametralnie się zmieniły, jeszcze za czasów Konopnickiej chłop pańszczyźniany szukając lepszego losu dla siebie, uciekał od nękającego pana i plebana do armii, wystarczy poczytać; Prusa, Kraszewskiego, Żeromskiego, którego polecam opowiadanie "O żołnierzu tułaczu", aby mieć pogląd na dramatyzm chłopa, a także robotnika, którym stał się chłop w swej pogoni za chlebem do fabrycznej niedoli. Dzisiaj mieszczuch jest z wygodną dla rządu demokracją w sytuacji chłopa pańszczyźnianego, za mieszkanie, energię elektryczną, ogrzewanie, gaz, wodę musi słono płacić, jednak skąd ma wziąć kasę na to wszystko i wikt skoro nie ma gdzie zarobić, a i ci co pracują nie mają lepiej, stale mogą być na wylocie, wykorzystywani płacowo muszą milczeć i milczeć na wiele rzeczy niezgodnych z zatrudnieniem. Wystarczy spojrzeć na wątek i poczytać dramatyczne w wydźwięku komentarze "Praca w LW". Chłop dzisiaj to panisko, zasieje, posadzi i się naje i za nic nie musi płacić, gdy jest zaradny, może sobie zbudować mini elektrownię zaspakajającą jego potrzeby, biogazownię  i wybudować według kaprysu nawet zamek. Ale tutaj nie o to chodzi, opisu dramatu zawieruchy wojennej użyłem w formie dygresji w stosunku do inteligencji z mózgiem w Internecie dla postępującego rozwoju elektroniki. Co prawda udowodniłeś mi, że jesteś spośród niewielu czytających, ale tu cały czas o myślenie się rozbijają moje eskapady.       
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 10

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...