Lublin. Co oznaczają czerwone kropki na drzewach? Zapowiedź wielkiej wycinki?

niedługo zaczną strzelać do geodetów :) już nawet markerem nie można nic zaznaczyć na drzewie w celach inwentaryzacyjnych, bo od razu panika :)

Dobra, dobra, gwóźdź, nie nawijajcie makaronu na uszy - kiedy Ubogacacz wyda rozkaz budowy nowego K0lesioseum, to te wszystkie drzewa zostaną niewątpliwie wychapane.

Chciałbym podkreślić, że nie mamy dylematu drzewo czy rozwój miasta - uciął wszelkie wątpliwości prezydent Żuk.

Czerwone kropki na drzewach oznaczają brązowego kleksa na spodniach u pewnego ,,dziennikarza''...

Dobra, dobra, gwóźdź, nie nawijajcie makaronu na uszy - kiedy Ubogacacz wyda rozkaz budowy nowego K0lesioseum, to te wszystkie drzewa zostaną niewątpliwie wychapane.

 Może się też okazać, że drzewa ocaleją, za to np. znowu wychapają wszystkie twoje trollerskie konta na DW i znowu będziesz musiał na szybko założyć kilkadzesiąt nowych.

Rębajło Jakubowicki inwentaryzuje, ile da się pozyskać kubików drwa do kolesiowych kominków jako bonus podczas planowanej rozpierduchy Doliny Bystrzycy w imię ubogacenia Klubu dewelo-żużlo-narciarskiego.

Gdy trzeba szybko wyciąć drzewa, to robią tak jak przy wycince na Jutrzenki dla Helvetia Deveploper 5 minut po odebraniu decyzji ruszają piły. A później to można sobie skarżyć

Skoro Ratusz twierdzi, że nie będą wycinać to znaczy, ze będzie dokładnie odwrotnie. Pewnie przypadkiem w nocy w niedzielę będą przechodzić drwale z piłami tak jak miało to miejsce na Lipowej.

niedługo zaczną strzelać do geodetów :) już nawet markerem nie można nic zaznaczyć na drzewie w celach inwentaryzacyjnych, bo od razu panika :)

 Może warto się zastanowić dlaczego ludzie tak reagują? Ile było wycinek i ile razy oklamano mieszkańców?

Idiota monisia uruchomił aż cztery konta żeby wyrazić swoje uczucia do Żuka .

niedługo zaczną strzelać do geodetów :) już nawet markerem nie można nic zaznaczyć na drzewie w celach inwentaryzacyjnych, bo od razu panika :)

Może warto się zastanowić dlaczego ludzie tak reagują? Ile było wycinek i ile razy oklamano mieszkańców?

 Może dlatego, że ekologia stała się ostatnio aż za bardzo modna? A właściwie "ekologia" bo spora część "aktywistów" to podstawione i dobrze opłacane pionki, powiązane z różnymi szemranymi fundacyjkami których głównym celem jest pranie, zdobywanie i wyprowadzanie publicznych pieniędzy. Dotyczy to także lobbingu i konkretnych biznesów, które "aktywiści" potrafią pomóc dopiąć.