Brawo! Więcej inwestycji deweloperskich to więcej tańszych (konkurencja) mieszkań i więcej młodych ludzi pozostanie i będzie zakładało rodziny. To przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy i płacą podatki, a każde jedno miejsce pracy w budownictwie tworzy pięć w innych działach gospodarki.
|
|
W Lublinie systematycznie ubywa zameldowanych mieszkańców. Nowi pochodzą z Ukrainy. Pomimo tego, że istotny wzrost inflacji nastąpił w tym roku, a od kilku lat buduje się wiele nowych mieszkań, to te mieszkania systematycznie drożały (w ciągu 2 lat wzrost o ok. 2 - 4 tys. za m2), a zatem im więcej, nie oznacza taniej. Budowanie bloków 11 metrów od siebie to tworzenie gett, a nie budowanie zielonych osiedli, z placami zabaw i miejscami parkingowymi ogólnodostępnymi (jeszcze gorzej będzie po oddaniu tzw. "akademików"). Deweloperzy faktycznie mają za co być wdzięczni.
|
|
Tia, pipki, w Dziadogrodzie mimo ekspresowego wydawania wuzetek (zwłaszczaTęgiemu Łbowi i innym członK0m Klubu), ceny kurników w stosunku do dochodów są najwyższe w całej Bulandii. Kurniki potanieją znacznie już wkrótce, ale nie dlatego, że dewelo-buraki będą je wciskać gdzie Ubogacacz pozwoli (czyli wszędzie), ale dlatego, że skończy się mania i zdolność kredytowa leszczy-ynwestorów.
|
|
Tańsze mieszkania to więcej osob które będą mogły założyć rodziny i mieć dzieci bo dzisiejsza drożyzna blokuje zakładanie młodym ludziom rodziny
|
|
Ceny mieszkań nie mają nic wspólnego z zakładaniem rodzin. Polacy najwięcej dzieci mieli kiedy trzy pokolenia (a nie raz i cztery) gnieździły się w jednym m-3. Pradziadek, dziadkowie, rodzice i dzieci na kupie - taki był typowy standard we wczesnych latach 80. A pomimo tego wzrost demograficzny był najwyższy w historii. Teraz dzietność spada, bo nastąpiły zmiany kulturowe, ludzie są wygodni i chcą korzystać z życia, a nie spędzać je w pieluchach. Muzułmanie na zachodzie mieszkają w wynajmowanym albo na socjalu, a i tak mają więcej dzieci niż Polacy. Kultura.
|
|
Ceny mieszkań nie mają nic wspólnego z zakładaniem rodzin. Polacy najwięcej dzieci mieli kiedy trzy pokolenia (a nie raz i cztery) gnieździły się w jednym m-3. Pradziadek, dziadkowie, rodzice i dzieci na kupie - taki był typowy standard we wczesnych latach 80. A pomimo tego wzrost demograficzny był najwyższy w historii. Teraz dzietność spada, bo nastąpiły zmiany kulturowe, ludzie są wygodni i chcą korzystać z życia, a nie spędzać je w pieluchach. Muzułmanie na zachodzie mieszkają w wynajmowanym albo na socjalu, a i tak mają więcej dzieci niż Polacy. Kultura.Im większy dobrobyt, rozwój technologii, tym większe wygodnictwo, a dzieci to obowiązek i odpowiedzialność, a dzisiaj każdy chce szybko i krótko oraz bez zobowiązań. Widać to po związkach. Trwają 4 -5 lat do pierwszego większego kryzysu. U nas dzietność spada, a ostatnio wzrosła np. we Francji. Tylko, że ten wzrost jest nie u autochtonów, a u przybyszów. Następują zmiany cywilizacyjne w Europie. Niestety. |
|
A zamieszkalibyście Państwo w blokach do budowy których kapano zaprawą murarską między pustakami? Bo urzędnicy ratuszowi i inne osoby powiązane z Krzysztofem Żukiem omijają je z daleka i ryjami do przodu pchają się do bloków budowanych w latach 90-tych. Przykład: moi nowi liczni sąsiedzi z wyżej wymienionego grona.
|
|
A zamieszkalibyście Państwo w blokach do budowy których kapano zaprawą murarską między pustakami? Bo urzędnicy ratuszowi i inne osoby powiązane z Krzysztofem Żukiem omijają je z daleka i ryjami do przodu pchają się do bloków budowanych w latach 90-tych. Przykład: moi nowi liczni sąsiedzi z wyżej wymienionego grona.A Pani jest murarzem z wykształcenia czy internetowym znawcą wszystkiego? |
|
Współczuję. Ale głupoty nie da się leczyć, a tym bardziej w patologicznej trodzinie. Uważam że taka osoba jak Pani nie powinna mieć dzieci i przenosić na potomstwo patologicznego wychowania jakie w panią wpojono.Ceny mieszkań nie mają nic wspólnego z zakładaniem rodzin. Polacy najwięcej dzieci mieli kiedy trzy pokolenia (a nie raz i cztery) gnieździły się w jednym m-3. Pradziadek, dziadkowie, rodzice i dzieci na kupie - taki był typowy standard we wczesnych latach 80. A pomimo tego wzrost demograficzny był najwyższy w historii. Teraz dzietność spada, bo nastąpiły zmiany kulturowe, ludzie są wygodni i chcą korzystać z życia, a nie spędzać je w pieluchach. Muzułmanie na zachodzie mieszkają w wynajmowanym albo na socjalu, a i tak mają więcej dzieci niż Polacy. Kultura.Im większy dobrobyt, rozwój technologii, tym większe wygodnictwo, a dzieci to obowiązek i odpowiedzialność, a dzisiaj każdy chce szybko i krótko oraz bez zobowiązań. Widać to po związkach. Trwają 4 -5 lat do pierwszego większego kryzysu. U nas dzietność spada, a ostatnio wzrosła np. we Francji. Tylko, że ten wzrost jest nie u autochtonów, a u przybyszów. Następują zmiany cywilizacyjne w Europie. Niestety. |
|
Ceny mieszkań nie mają nic wspólnego z zakładaniem rodzin. Polacy najwięcej dzieci mieli kiedy trzy pokolenia (a nie raz i cztery) gnieździły się w jednym m-3. Pradziadek, dziadkowie, rodzice i dzieci na kupie - taki był typowy standard we wczesnych latach 80. A pomimo tego wzrost demograficzny był najwyższy w historii. Teraz dzietność spada, bo nastąpiły zmiany kulturowe, ludzie są wygodni i chcą korzystać z życia, a nie spędzać je w pieluchach. Muzułmanie na zachodzie mieszkają w wynajmowanym albo na socjalu, a i tak mają więcej dzieci niż Polacy. Kultura."Ceny mieszkań nie mają nic wspólnego z zakładaniem rodzin." - niebotyczna głupota! Dostępność odpowiedniego mieszkania jest bodaj najistotniejsza dla człowieka rozumnego, gdy zastanawia się nad posiadaniem dzieci. To, że kiedyś wśród Polaków było inaczej, nie znaczy, że tak jest teraz. Oczywiście, nacisk społeczeństwa lub społeczności wyznaniowej też wiele znaczy. Jednak coraz mniej, gdy ludzie uczą się, jak cenna jest wolność. I bardzo dobrze! Tylko jeśli ktoś dba o naród, to niech nie daje (szybko) obywatelstwa ludziom innej narodowości. Ani świadczeń, zapomóg itd. Natomiast trzeba ułatwiać Polakom życie, zwłaszcza zakładanie i utrzymanie przedsiębiorstw wg prostych zasad. Nie katować ludzi urzędami, jakimiś nakazami rodem z głupich zabobonów żydowskich i "objawień" obłąkańców. I nie straszyć rodziców karami za "niedopilnowanie" itp. - dzieci nie są własnością władzy, a jakakolwiek krzywda dziecka jest już karą dla rodziców (poza może zupełnie wyjątkowymi przypadkami, tymczasem wciąż pisze się, o karaniu matek za "niedopilnowanie"). |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|