Czy to chodzi o akcję "Kartoflisko" ? Żeby nikt już nikogo nie mógł przypadkowo nagrywać w knajpie a grupa narciarzy trzymająca władzę w tym mieście mogła przy kotlecie swobodnie rozwijać wizję przekształcania kolejnych terenów pod inwestycje? Czego boi się prezydent i kiedy w końcu zostanie wezwany na przesłuchanie w tej sprawie? Na razie zamiast lekcji pokory jest coraz większe przyzwolenie na działanie całej tej grupy. Jest nadzieja że PełO znowu dojdzie do władzy , wyciszy te afery wraz z niezawisłymi sądami i nastanie okres wielu tłustych lat.
|
|
Świetny pomysł. Do zobaczenia.
|
|
Nie chce się czytać całych rozwlekłych wywodów "asertywnej" osoby, więc tylko co do początku... 1) Wątpliwe, żeby ktoś przez cały dzień "co 3-5 minut" zarkał na swój "fon" - to wymysł. 2) Nawet jeśli ktoś często korzysta z niego, to pewnie dowiaduje się czegoś, czego chce się dowiedzieć itd. - ma w tym jakąś przyjemność lub ułatwia sobie życie. 3) Nie ma w tym uzależnienia "cielesnego" (jak w przypadku wyrobów z nikotyną), ani nie wprowadza się do własnego ciała trucizny. Ani też nie zatruwa się sąsiadów! 4) Wmawianie, że "gadki (na ogół - plotki) przy papierosku" są lepsze niż np. udział w rzeczowych rozmowach sieciowych (jak np. na niniejszym Forum) - to jakieś głupstwa. 5) "Asertywność" głupków bywa bardzo męcząca i/lub szkodliwa.
|
|
Czy to chodzi o akcję "Kartoflisko" ? Żeby nikt już nikogo nie mógł przypadkowo nagrywać w knajpie a grupa narciarzy trzymająca władzę w tym mieście mogła przy kotlecie swobodnie rozwijać wizję przekształcania kolejnych terenów pod inwestycje? Czego boi się prezydent i kiedy w końcu zostanie wezwany na przesłuchanie w tej sprawie? Na razie zamiast lekcji pokory jest coraz większe przyzwolenie na działanie całej tej grupy. Jest nadzieja że PełO znowu dojdzie do władzy , wyciszy te afery wraz z niezawisłymi sądami i nastanie okres wielu tłustych lat.Przecież nikt cię nie zmusza, żeby ten telefon odłożyć. To twoja własna decyzja. |
|
Nie da się ukryć, że smartfony to "papierosy XX wieku" - jest dokładnie ten sam mechanizm uzależnienia( a nawet gorszy, bo na smartfona zerkamy średnio co 3-5 minut, a na fajkę mocno uzależniony palacz wychodzi co 30-45 minut i paradoksalnie fajka mimo iż jest nałogiem paskudnym ma tą zaletę jedną chociaż, że można przy niej pogadać, jak się jest w palącym towarzystwie, a przy smartfonie to każdy siedzi sam w tej swojej wirtualnej bańce, albo jak już to sobie pokazują coś z sieci ludzie, ale porozmawiać ze sobą bez srajtfona już byłoby ciężko). Ze smartfonami( właśnie przez to, że jest w nich mnogość aplikacji i sam fakt dostępu do sieci, nie mówiąc o tym, że wi-fi jest praktycznie wszechobecne, nawet w toalecie) mają problem nie tylko dzieci i młodzież ale ludzie młodzi urodzeni w latach 80-tych i 90-tych i po 2000-nym roku oraz ludzie w średnim wieku urodzeni w latach 50-tych, 60-tych, 70-tych( bo już starsze pokolenia urodzone w latach 20-stych, 30-stych i 40-stych tego nie zna, gdyż ominęły ją cyfrowe rewolucje, ale i oni sami nie byli tym zainteresowani z racji sędziwego wieku i paradoksalnie nie mają czego żałować - mówię to jako młody człowiek i nawet im zazdroszczę, że ich życie pomimo tego, że różnych wydarzeń doświadczyli czy to lepszych czy gorszych, to przynajmniej czuli, że żyją i nie zaznali i nie zaznają tego "uroku" robienia z rzeczywistości jakiegoś filmu science-fiction, ale mieli pecha, bo zdecydowaną większość ich życia pochłonęła komuna, bo ci w średnim wieku to zależy w jakiej części ale też w mniejszym czy większym zakresie jej zaznali, no chyba, że ktoś żył w bogatych krajach USA albo zachodniej czy północnej Europy w latach 60-tych, 70-tych, 80-tych czy 90-tych to wówczas co innego – to były niesamowite czasy, rozwijała się moda, kultura, sztuka, były świetne filmy kasowe w kinach, muzyka w radiu do której można było śpiewać i tańczyć, bawić się w najlepsze). Największą hipokryzją XXI wieku jest to, że z jednej strony stanowczo i radykalnie pragnie się zwalczać nałóg nikotynizmu, alkoholizmu, narkomanii i osiąga się bardzo dobre efekty, a z drugiej strony nie robi się nic(albo robi się stanowczo za mało) by przeciwdziałać fonoholizmowi( ale ten to już wcześniej był obecny, zanim pojawiły się smartfony, lecz nie było to to co teraz, bo zwykłe komórki sieci 2G i 3G nie uzależniały tak mocno, bo były nudne, monotonne, nie miały aplikacji od czego wlezie, z reguły dostępu do sieci także, a jak był to kosztował drogo i służyły tylko rozmowom/sms-om i niczemu innemu więcej, ich plus był taki, że miały ładne kolory i wzory, były to też telefony rozsuwane, z klapką, klawiszowe, klawiszowo-dotykowe, dotykowe - jak kto wolał, poza tym były kablowe telefony stacjonarne w domach i miejscach pracy a w pejzażu miejskim widoczne były liczne budki telefoniczne - wszystko to optymalnie zaspokajało potrzeby telekomunikacyjne ludzi) i by przeciwdziałać siecioholizmowi( wszechobecność wi-fi bardzo przyczyniło się do tego, że nie możemy się powstrzymać od tego by nie wejść w internet, zwłaszcza jak mamy komórkę pod ręką). Na fonoholizm i siecioholizm się przymyka oko a nawet wręcz przyzwala na te zjawiska, bo przecież "takie czasy" "postęp to postęp" "nie ma odwrotu" "społeczeństwo się zmienia" "oczekuje innowacji". Kilkanaście lat temu telefon był tylko telefonem i niczym więcej, internet był w domu i miejscu pracy w komputerze na kablu, a jedynym social medium było życie - aparatem się zdjęcia robiło/filmiki nagrywało i zdjęcia po wywołaniu lądowały w albumach dla siebie, rodziny, przyjaciół, a filmiki można było zgrać na CD( jeszcze dawniej były VHS-y, które także miały swój urok, nawet jeśli czasem taśma trochę zatrzeszczała czy obraz mógł być nieco niewyraźny) - i były naturalne pamiątki, wspomnienia, to budowało więzi międzypokoleniowe.Celnie w punkt. Podpisałbym się pod tym. |
|
Można żyć bez smartfona. Ja nie posiadam smartfona i jest to mój wybór świadomy podyktowany poznaniem jak to działa i jakie ma słabości. Smartfon dużo oferuje ale za dużą cenę i nie jest to wcale cena finansowa. Do tego mankamenty techniczne, słaba bateria którą trzeba ładować czasem co kilka godzin, duża podatność na uszkodzenia mechaniczne, wrażliwość na czynniki atmosferyczne. Dużo by wymieniać. Wystarczy na ulicy rozejrzeć się tu i tam, średnio u co drugiego smartfoniarza można dostrzec urocze ozdoby na ekranach, charakterystyczne pajęczynki będące najczęściej finałem pobytu muchy lub komara, którego to pobytu wrażliwy nie wytrzymał. Czasem drwię że na taki ekran wystarczy kichnąć i już pęknięty. Smartfon bez pierdyliona dodatków nie będzie funkcjonować prawidłowo a często nawet napakowany dodatkami dalej szwankuje.
|
|
Można żyć bez smartfona. Ja nie posiadam smartfona i jest to mój wybór świadomy podyktowany poznaniem jak to działa i jakie ma słabości. Smartfon dużo oferuje ale za dużą cenę i nie jest to wcale cena finansowa. Do tego mankamenty techniczne, słaba bateria którą trzeba ładować czasem co kilka godzin, duża podatność na uszkodzenia mechaniczne, wrażliwość na czynniki atmosferyczne. Dużo by wymieniać. Wystarczy na ulicy rozejrzeć się tu i tam, średnio u co drugiego smartfoniarza można dostrzec urocze ozdoby na ekranach, charakterystyczne pajęczynki będące najczęściej finałem pobytu muchy lub komara, którego to pobytu wrażliwy nie wytrzymał. Czasem drwię że na taki ekran wystarczy kichnąć i już pęknięty. Smartfon bez pierdyliona dodatków nie będzie funkcjonować prawidłowo a często nawet napakowany dodatkami dalej szwankuje.Cóż. Niektórym dać do zabawy drewniany klocek, to i tak popsuje i jeszcze zrobi sobie krzywdę. XD |
|
Wiesz co? Spędziłem trochę czasu na misjach zagranicznych. Gdzie mam naładować smartfona przykładowo na irackiej pustyni? Albo co zrobię kiedy zacznie się ostrzał? Mam kazać przerwać ogień bo nie naładowałem smartfona? Wyjdź trochę ze swojej strefy komfortu i zadaj sobie pytanie, ile warty będzie twój smartfon choćby po trzech dniach blackoutu? Zdaję sobie sprawę że większość cywili nie funkcjonuje w strefie wojny ale wyłącz mieszczuchowi prąd na 3 dni. Załamie się bez swojego smartfona. Szacuję że bateria nie wytrzyma więcej niż dwie doby. Za moich czasów na tandetny produkt mówiło się fajans. Smartfon to właśnie taki współczesny fajans. Realia życia na pustyni czy na bałkańskiej wiosce nauczyły mnie że cała ta elektronika jest gówno warta kiedy nastanie tzw SHTF.Można żyć bez smartfona. Ja nie posiadam smartfona i jest to mój wybór świadomy podyktowany poznaniem jak to działa i jakie ma słabości. Smartfon dużo oferuje ale za dużą cenę i nie jest to wcale cena finansowa. Do tego mankamenty techniczne, słaba bateria którą trzeba ładować czasem co kilka godzin, duża podatność na uszkodzenia mechaniczne, wrażliwość na czynniki atmosferyczne. Dużo by wymieniać. Wystarczy na ulicy rozejrzeć się tu i tam, średnio u co drugiego smartfoniarza można dostrzec urocze ozdoby na ekranach, charakterystyczne pajęczynki będące najczęściej finałem pobytu muchy lub komara, którego to pobytu wrażliwy nie wytrzymał. Czasem drwię że na taki ekran wystarczy kichnąć i już pęknięty. Smartfon bez pierdyliona dodatków nie będzie funkcjonować prawidłowo a często nawet napakowany dodatkami dalej szwankuje.Cóż. Niektórym dać do zabawy drewniany klocek, to i tak popsuje i jeszcze zrobi sobie krzywdę. XD |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|