Sie tam znacie. To jest łonka kfietna !!
|
|
kolejna sytuacja ( ktora juz?!), ze to mieszkancy musza sie upomniec, zeby zrobione zostalo cos, co chyba kazdemu wydaje sie naturalne powinno byc robione rok do roku . Tak samo jak czlowiek, ktory wstaje myje sie, czesze, myje zeby , tak dobry gospodarz jest systematyczny w dbaniu o swojezasoby. Tymczasem w kozim grodzie dopiero jak gazeta napisae, wtedy rzecznik ogladza , ze wlasnie zlecono za zabranie sie.
|
|
Chciałbym podkreślić, że nie mamy dylematu drzewo czy rozwój miasta - uciął wszelkie wątpliwości prezydent Żuk.
|
|
Nie przeczę, że dbałość o zieleń w mieście nie jest idealna, ale problem też i w tym, że "mieszkańcy" chcą rzeczy ze sobą sprzecznych. Jedna pańcia chce wykoszony nisko trawniczek, żeby było jak na ROD - druga pańcia chce "łąkę kwietną", żeby była "bioróżnorodność". Bo to tak modnie i ekologicznie jak można kleszcza w chabuździach złapać. Jedni chcą, żeby przyciąć, albo nawet wyciąć drzewa, bo mają ciemno i zimno w domu - inni dostają histerii jak zobaczą robotnika z piłą. Jedni chcą miejsc parkingowych - inni żywopłotów i zieleńców. Jedni toru, żeby sobie pyrczeć motorkiem - inni w tym samym miejscu zieleni łęgowej, żeby ropuchy i komary miały coś z życia. Jednym przeszkadza, że im wrony, gołębie i inne sraluchy paskudzą otoczenie - a inni je dokarmiają chlebem "bo przecież żywe stworzenie" od czego ptaki dostają jeszcze większej sraczki. I tak na każdym kroku. A tylko spróbuj skrytykować! Zaraz będzie "a ty co z ratusza jesteś? urzędas? przeciwko mieszkańcom?". Tylko w jednej sprawie mieszkańcy są zgodni. Wszystko ma być za darmo i ktoś ma to tak zorganizować, żeby wszyscy byli zadowoleni. Już mi się nawet nie chce czytać takich informacji, bo cały czas ten sam schemat się powtarza.
|
|
Przymiarki do przerobienia skweru na parking. 1- skwer zarośnięty. 2-nikt nie korzysta ze skweru. 3-przerabiamy na parking.
|
|
Nie przeczę, że dbałość o zieleń w mieście nie jest idealna, ale problem też i w tym, że "mieszkańcy" chcą rzeczy ze sobą sprzecznych. Jedna pańcia chce wykoszony nisko trawniczek, żeby było jak na ROD - druga pańcia chce "łąkę kwietną", żeby była "bioróżnorodność". Bo to tak modnie i ekologicznie jak można kleszcza w chabuździach złapać. Jedni chcą, żeby przyciąć, albo nawet wyciąć drzewa, bo mają ciemno i zimno w domu - inni dostają histerii jak zobaczą robotnika z piłą. Jedni chcą miejsc parkingowych - inni żywopłotów i zieleńców. Jedni toru, żeby sobie pyrczeć motorkiem - inni w tym samym miejscu zieleni łęgowej, żeby ropuchy i komary miały coś z życia. Jednym przeszkadza, że im wrony, gołębie i inne sraluchy paskudzą otoczenie - a inni je dokarmiają chlebem "bo przecież żywe stworzenie" od czego ptaki dostają jeszcze większej sraczki. I tak na każdym kroku. A tylko spróbuj skrytykować! Zaraz będzie "a ty co z ratusza jesteś? urzędas? przeciwko mieszkańcom?". Tylko w jednej sprawie mieszkańcy są zgodni. Wszystko ma być za darmo i ktoś ma to tak zorganizować, żeby wszyscy byli zadowoleni. Już mi się nawet nie chce czytać takich informacji, bo cały czas ten sam schemat się powtarza.Urzędniku z lubelskiego Ratusza weź się lepiej za robotę, a nie siedzisz na forum DW. |
|
a jak już miasto wykosi to inni mieszkańcy napiszą do dw z pretensjami czemu wykoszono trawę skoro ona zatrzymuje wodę haha i tak to się kręci w tej gazetce, na okrągło robienie z czytelników idiotów
|
|
Nie przeczę, że dbałość o zieleń w mieście nie jest idealna, ale problem też i w tym, że "mieszkańcy" chcą rzeczy ze sobą sprzecznych. Jedna pańcia chce wykoszony nisko trawniczek, żeby było jak na ROD - druga pańcia chce "łąkę kwietną", żeby była "bioróżnorodność". Bo to tak modnie i ekologicznie jak można kleszcza w chabuździach złapać. Jedni chcą, żeby przyciąć, albo nawet wyciąć drzewa, bo mają ciemno i zimno w domu - inni dostają histerii jak zobaczą robotnika z piłą. Jedni chcą miejsc parkingowych - inni żywopłotów i zieleńców. Jedni toru, żeby sobie pyrczeć motorkiem - inni w tym samym miejscu zieleni łęgowej, żeby ropuchy i komary miały coś z życia. Jednym przeszkadza, że im wrony, gołębie i inne sraluchy paskudzą otoczenie - a inni je dokarmiają chlebem "bo przecież żywe stworzenie" od czego ptaki dostają jeszcze większej sraczki. I tak na każdym kroku. A tylko spróbuj skrytykować! Zaraz będzie "a ty co z ratusza jesteś? urzędas? przeciwko mieszkańcom?". Tylko w jednej sprawie mieszkańcy są zgodni. Wszystko ma być za darmo i ktoś ma to tak zorganizować, żeby wszyscy byli zadowoleni. Już mi się nawet nie chce czytać takich informacji, bo cały czas ten sam schemat się powtarza.Trafione w punkt. Na DW też schemat ciągle ten sam - raz zachęcać do niewykaszania traw, a raz krzyczeć czemu nie kosicie. Zwykła rozpaczliwa pogoń za kliknięciami redaktorków którzy udają ekologów ale tylko wtedy gdy im akurat pasuje. |
|
A co na to wszystko koncesjonowani przez Dziennik Wschodni aktywiści z Lubelskiego Ruchu Miejskiego? Czy aby na pewno popierają koszenie? W czym dzika roślinność ze Szwoleżerów jest gorsza od tej z Górek Czechowskich? Takie chwasty to skarb największy na świecie, każdy ekoterrorysta ci to powie.
|
|
Wszystko fajnie, tylko gdzie dopisek "Post sponsorowany przez Biuro Propagandy PIS"?Problemem jest raczej dbanie ogólnie o zieleń w Lublinie. Trawniki nie są koszone tam gdzie być powinny (np. w okolicach skrzyżowań i chodników). Dorodne drzewa wycina się pod byle pretekstem, a większość sadzonych drzew usycha. Ratusz ewidentnie nie radzi sobie z zielenią w Lublinie. Żuk opowiada frazesy o zielonym i ekologicznym Lublinie, a jaka jest rzeczywistość każdy widzi.Nie przeczę, że dbałość o zieleń w mieście nie jest idealna, ale problem też i w tym, że "mieszkańcy" chcą rzeczy ze sobą sprzecznych. Jedna pańcia chce wykoszony nisko trawniczek, żeby było jak na ROD - druga pańcia chce "łąkę kwietną", żeby była "bioróżnorodność". Bo to tak modnie i ekologicznie jak można kleszcza w chabuździach złapać. Jedni chcą, żeby przyciąć, albo nawet wyciąć drzewa, bo mają ciemno i zimno w domu - inni dostają histerii jak zobaczą robotnika z piłą. Jedni chcą miejsc parkingowych - inni żywopłotów i zieleńców. Jedni toru, żeby sobie pyrczeć motorkiem - inni w tym samym miejscu zieleni łęgowej, żeby ropuchy i komary miały coś z życia. Jednym przeszkadza, że im wrony, gołębie i inne sraluchy paskudzą otoczenie - a inni je dokarmiają chlebem "bo przecież żywe stworzenie" od czego ptaki dostają jeszcze większej sraczki. I tak na każdym kroku. A tylko spróbuj skrytykować! Zaraz będzie "a ty co z ratusza jesteś? urzędas? przeciwko mieszkańcom?". Tylko w jednej sprawie mieszkańcy są zgodni. Wszystko ma być za darmo i ktoś ma to tak zorganizować, żeby wszyscy byli zadowoleni. Już mi się nawet nie chce czytać takich informacji, bo cały czas ten sam schemat się powtarza.Trafione w punkt. Na DW też schemat ciągle ten sam - raz zachęcać do niewykaszania traw, a raz krzyczeć czemu nie kosicie. Zwykła rozpaczliwa pogoń za kliknięciami redaktorków którzy udają ekologów ale tylko wtedy gdy im akurat pasuje. |
|
A co na to wszystko koncesjonowani przez Dziennik Wschodni aktywiści z Lubelskiego Ruchu Miejskiego? Czy aby na pewno popierają koszenie? W czym dzika roślinność ze Szwoleżerów jest gorsza od tej z Górek Czechowskich? Takie chwasty to skarb największy na świecie, każdy ekoterrorysta ci to powie.A co na to wszystko koncesjonowani przez lubelski Ratusz deweloperzy i żużlowcy należący do sekcji narciarsko-żużlowej? |
|
A nie lepiej byłoby zagospodarować te chaszcze jakimś mikro-akademikiem?
|
|
A nie lepiej byłoby zagospodarować te chaszcze jakimś mikro-akademikiem?Śmierdząca ruska onuco, choćbyś założyła i tysiąc kont, to i tak z daleka cię każdy pozna. Won z forum. |
|
Chciałbym podkreślić, że nie mamy dylematu drzewo czy rozwój miasta - uciął wszelkie wątpliwości prezydent Żuk.
|
|
Proponuję zrobić sondę w okolicznych blokach. Kto popiera koszenie a kto nie popiera. Będzie wtedy czarno na białym. Inaczej urzędnicy powariują, bo nadążać za ciągle zmieniającymi się trendami jest ciężko. Raz mówią, że nie wolno kosić pod żadnym pozorem, innym razem nieskoszone przeszkadza, no kompletne wariactwo.
|
|
Proponuję zrobić sondę w okolicznych blokach. Kto popiera koszenie a kto nie popiera. Będzie wtedy czarno na białym. Inaczej urzędnicy powariują, bo nadążać za ciągle zmieniającymi się trendami jest ciężko. Raz mówią, że nie wolno kosić pod żadnym pozorem, innym razem nieskoszone przeszkadza, no kompletne wariactwo.Gdyby urzędnicy wzięli się za pracę zamiast siedzieć na forum DW i pisać dyrdymały to nie potrzebne byłyby takie artykuły jak ten. |
|
ŚcierK0 dewelo-ratuszowa, może zaproP0nuj jeszcze referendum, np. w P0staci pytania: "Czy chcesz, aby miasto-wydmuszka, celem zachowania walorów urządzonych skwerów miejskich przekazało ich część (30%) pod zabudowę nowoczesnymi akademikami"?
|
|
Śmierdząca ruska onuca co chwile dodaje wpis z innego konta. Chyba naprawdę wierzy, że nikt się nie połapie.
|
|
8 wpisów z 19 napisała opłacona ruska onuca przelogowująca się z konta na konto. Won z forum kundlu.
|
|
Problemem jest raczej dbanie ogólnie o zieleń w Lublinie. Trawniki nie są koszone tam gdzie być powinny (np. w okolicach skrzyżowań i chodników). Dorodne drzewa wycina się pod byle pretekstem, a większość sadzonych drzew usycha. Ratusz ewidentnie nie radzi sobie z zielenią w Lublinie. Żuk opowiada frazesy o zielonym i ekologicznym Lublinie, a jaka jest rzeczywistość każdy widzi.Nie przeczę, że dbałość o zieleń w mieście nie jest idealna, ale problem też i w tym, że "mieszkańcy" chcą rzeczy ze sobą sprzecznych. Jedna pańcia chce wykoszony nisko trawniczek, żeby było jak na ROD - druga pańcia chce "łąkę kwietną", żeby była "bioróżnorodność". Bo to tak modnie i ekologicznie jak można kleszcza w chabuździach złapać. Jedni chcą, żeby przyciąć, albo nawet wyciąć drzewa, bo mają ciemno i zimno w domu - inni dostają histerii jak zobaczą robotnika z piłą. Jedni chcą miejsc parkingowych - inni żywopłotów i zieleńców. Jedni toru, żeby sobie pyrczeć motorkiem - inni w tym samym miejscu zieleni łęgowej, żeby ropuchy i komary miały coś z życia. Jednym przeszkadza, że im wrony, gołębie i inne sraluchy paskudzą otoczenie - a inni je dokarmiają chlebem "bo przecież żywe stworzenie" od czego ptaki dostają jeszcze większej sraczki. I tak na każdym kroku. A tylko spróbuj skrytykować! Zaraz będzie "a ty co z ratusza jesteś? urzędas? przeciwko mieszkańcom?". Tylko w jednej sprawie mieszkańcy są zgodni. Wszystko ma być za darmo i ktoś ma to tak zorganizować, żeby wszyscy byli zadowoleni. Już mi się nawet nie chce czytać takich informacji, bo cały czas ten sam schemat się powtarza.Trafione w punkt. Na DW też schemat ciągle ten sam - raz zachęcać do niewykaszania traw, a raz krzyczeć czemu nie kosicie. Zwykła rozpaczliwa pogoń za kliknięciami redaktorków którzy udają ekologów ale tylko wtedy gdy im akurat pasuje. |
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|