@ ___K___ : "Nie sprowadzaj tej sprawy do seksu." - To samo by się sprowadziło do tej sprawy, czyli seksu, jestem realistą, wiem, że by tak było. "Nikt nigdzie nie chce edukować z technik seksualnych, tylko z rozwoju człowieka i zagrożeń, jakie mogą dziecko spotkać." - WHO chciała przypomnę uczyć 4 latki masturbacji. Co więcej w krajach zachodu czy północy Europy rozdają młodzieży prezerwatywy a niekiedy i pigułki antykoncepcyjne, technik seksualnych co prawda tam im na zajęciach z seks-edukacji nie prezentują ale postępowa lewica pewnie i o to zadba w swoim czasie. Jeśli to ma być ten rozwój człowieka i prewencja przed zagrożeniami jakie mogą dziecko spotkać to nic dziwnego, że świat zmierza ku rychłemu upadkowi. "Dałeś sobie wmówić, że w przedszkolach seksedukatorzy (co za debilne określenie, tak na marginesie) będą uczyć dzieci zakładania prezerwatywy." - debilne określenie ale za to prawdziwe i ja nie dałem sobie niczego wmówić ale to były fakty - tego się w krajach postępowej Europy często uczy dzieci w szkołach - bo to przecież takie prorozwojowe i postępowe jest.Bzdura - nikt dzieci w przedszkolu ani we wczesnych klasach podstawówki nie uczy takich rzeczy. Poza tym dziwnie zgrabnie przeszedłeś do nastolatków niejako zrównując te grupy wiekowe. I na dodatek walisz hasłami, jak z TVPiS. A to, że rozdaje się mlodzieży prezerwatywy, to bardzo dobrze! Pisałem ci już - to, że nie będzie edukacji nie znaczy, że młodzież nagle przestanie się interesować seksem. Być może ty się nie interesowałeś i nie interesujesz, ale nie masz podstaw, by ewentualne swoje doświadczenia (a w zasadzie brak doświadczeń) przekładać na całą populację.
|
|
"Dałeś sobie wmówić, że w przedszkolach seksedukatorzy (co za debilne określenie, tak na marginesie) będą uczyć dzieci zakładania prezerwatywy." - debilne określenie ale za to prawdziwe i ja nie dałem sobie niczego wmówić ale to były fakty - tego się w krajach postępowej Europy często uczy dzieci w szkołach - bo to przecież takie prorozwojowe i postępowe jest. "Zapytam niekulturalnie - a qrwa na co???" - Tak więc ja niekulturalnie odpowiem - qrwa na banana lub marchewkę albo na jakikolwiek inny przedmiot podłużny celem przekazania owej "wiedzy seksualnej.". "Czy prawicowcy się nie rozmnażają?" - rozmnażają się i to jeszcze jak. "Co więcej - całkiem powszechna jest wiedza o - aż mi się w to nie chce wierzyć - oskarżeniach o pedofilskie wyczyny byłego marszałka Sejmu (PiS), o damskich bokserach (radni PiS)" - tego nie wiem, nie zagłębiałem się w te sprawy, PIS to nie moja partia, a ja do żadnej nie należę, nie wiem na ile prawda a na ile fejk - nie ja to będę roztrząsał a osoby, których sprawa dotyczy. Ja tu nie robię za sędziego ani za stronę czy mediatora, adwokata etc. "całkiem powszechne są rozwody na prawicy, drugie żony i upodobania do róznych nieszablonowych, nazwijmy to, zachowaniach seksualnych po stronie prawicy." - być może trochę w tym prawdy jest, na lewicy takie zachowania są dużo bardziej powszechne ale o tym się nie mówi. Absolutnie tego wszystkiego nie pochwalam ale nie mnie te zachowania oceniać, to nie są moi członkowie rodziny, a obcy mi ludzie, oceniać ich będzie sam wiesz kto, osoba, którą ty negujesz. Mogę tylko ubolewać nad tym, że tak jest ale ja nikogo nie zmienię. "O KK nie wspominając, by nie urazić twoich uczuć." - Tak, w KK też zdarzają się takie przypadki( nieszablonowe zachowania seksualne jak to ująłeś) - z pewnością wspólnoty kościoła powinny to potępiać, takiemu duchownemu może grozić wręcz ekskomunika, jeśli wyjdzie na jaw, że dopuszczał się seksualnych czynności z innym kapłanem.Ty się za dużo filmów erotycznych, a wręcz pornograficznych chyba naogoądałeś (to do tej marchewki i banana). A, czyli jak ci jakieś fakty do teorii nie pasują, to (znowu) nie wiesz, nie zagłębiałeś się w te sprawy... Wygodne... "Absolutnie tego wszystkiego nie pochwalam ale nie mnie te zachowania oceniać, to nie są moi członkowie rodziny, a obcy mi ludzie" - to, do jasnej cholery, dlaczego oceniasz obce ci kobiety, które chcą mieć prawo wyboru i możliwość usunięcia płodu po wykryciu jego dużych wad wrodzonych??? Wiele z tych kobiet uznałeś w poprzednich wpisach wręcz za dziwki, za kobiety lekkich obyczajów, użyłeś wielu pejoratywnych określeń. Widzę, że stosujesz różne standardy do oceny różnych ludzi, zależne od twoich poglądów, sympatii, czy cholera wie, czego. Ja pierdzielę - ekskomunika. A co rwalnie grozi księdzu w Polsce za akty pedofilskie? |
|
@ ___K___ : "NIEPRAWDA! Edukacja o cielesności i uczuciach nie dotyka kwestii światopoglądowych, tylko czysto ludzkich, biologicznych, emocjonalnych." - Ale bardzo łatwo i zgrabnie jest tutaj przekierować sprawy w kwestię polityczne - tak na marginesie. Za taką edukację, o której ty mówisz odpowiada psychologia, seksuologia, socjologia ale tego się w zwykłych szkołach nie uczy a dopiero na poziomie edukacji wyższej, na studiach ku temu adresowanych. Dzieci i młodzież nie byłyby w stanie przyswajać wiedzy, jaką posiadamy ty czy ja to byłoby dla nich zbyt trudne. "Wchodzi w opary absurdu napędzane twoimi przekonaniami religijnymi." - Twoja opinia, ty tak uważasz. ."A co do wymiaru przedmiotów - podsumuj sobie, ile jest lekcji religii przez 8 lat podstawówki, a ile innych przedmiotów." - Na pewno nie jest więcej niż matematyki, polskiego, angielskiego, historii. Religia stanowi niewielki procent w toku nauczania, naprawdę niewielki. "Potem zrób to samo z programem nauczania w szkołach średnich." - Ani w przypadku podstawówki ani w przypadku liceum głowić się i obliczać tego nie będę, bo wiem, że religii wcale nie jest tak dużo jak ty powiadasz, nie wiem skąd masz te dane, jakoby religia stanowiła większość jakąkolwiek względem innych zajęć. "Nie wiem, jaką ty matematykę przerabiałeś, ale na pewno nie byłeś orłem." - Tu się zgodzę, orłem z matmy nigdy nie byłem, nie nienawidziłem jej wręcz, byłym bardzo słaby, ale to nie ma nic do tematu, odbiegasz od układu odniesienia. "Nie bij się z faktami." - A ty nie bij się z myślami.Nie masz dzieci, więc nie wiesz, co są w stanie przyswajać. Nie wiesz, jaki byłby program nauczania, a od razu to krytykujesz, bo masz jakąś fobię związaną z seksem. Co więcej - każdą próbę naczania kwestii związanych z płciowością, w tym uczulania na niewłaściwe zachowania dorosłych, natychmiast kojarzysz z seksem. Program opracowaliby specjaliści, którzy wiedzą, jak z odpowiednią wiedzą dotrzeć do kilku-, czy kilkunastolatków. "Na pewno nie jest więcej niż matematyki, polskiego, angielskiego, historii. Religia stanowi niewielki procent w toku nauczania, naprawdę niewielki". No jeszcze by brakowało, żeby religii było więcej, niż polskiego, czy matematyki. Z historią się mylisz, by nie napisać wprost, że kłamiesz. "głowić się i obliczać tego nie będę, bo wiem, że religii wcale nie jest tak dużo jak ty powiadasz, nie wiem skąd masz te dane, jakoby religia stanowiła większość jakąkolwiek względem innych zajęć" .Skąd ma te dane? Mam dzieci, a w ich sprawy szkolne jestem bardzo mocno zaangażowany. |
|
"Ale załóżmy, że faktycznie sensowne, choć pochodzi z religii." - Widzisz, sam to przyznajesz, nie zaprzeczasz, cieszy mnie to. "Dziwne, że KK się z tym kompletnie nie identyfikował przez ata zaprzeczając kulistości Ziemi, czy faktowi, że nie znajduje się ona w centrum wszechświata..." - Wiesz, kiedyś w dawnych odległych czasach nie było przyrządów badawczych by poznać jak wygląda ziemia - jedni twierdzili, że jest płaska, inni, że kwadratowa, inni że owalna, poza tym stwierdzenie które przytoczyłem( błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli) nie odnosiło się w ogóle do kwestii wyglądu Ziemi czy faktu, że znajduje się ona w centrum wszechświata - tamto stwierdzenie odnosiło się tylko i wyłącznie do kwestii wiary, siły zaufania. "Czyli, innymi słowy, błogosławieni są ci, którzy wierzą w to, co KK im nakazuje" - Kościół niczego nie nakazuje, nakazuje wiara - albo się wierzy i chce się przestrzegać pewnych norm, zasad religijnych zapisanych w wierze albo twierdzi się, że lepiej i wygodniej jest żyć bez religii, wiary, często też bez zasad, bez moralności - czyli uważać, że człowiek jest w centrum, od niczego nie zależy, jego wybory, on decyduje - a siły wyższej, że nie ma. "ale sam KK może negować nawet naukowe fakty, tak?" - w którym miejscu i gdzie KK neguje naukowe fakty?, wskaż proszę. "Gratuluję akceptacji dla hipokryzji." - Gratuluję akceptacji dla ignorancji i negacji zarazem."Widzisz, sam to przyznajesz, nie zaprzeczasz" - nie zauważyłeś słowa "załóżmy" w mojej wypowiedzi? KK palił ludzi na stosach za to, że mieli odmienne - ale prawdziwe - zdanie, niż kler. Nawet gdy już były dowody na to, że ów kler się myli. A takiego Galileusza KK zrehabilitował po przeszło 350 latach od jego śmierci (to m.in. w kwestii negacji przez KK naukowych faktów). Rychło w czas. |
|
@ ___K___ : "Zmiany cywilizacyjne powstałe przez tysiąc kilkaset lat nazywasz modą?" - nie powiedziałem tak wprost, że nazywam modą,Tak właśnie napisałeś. |
|
natomiast niepokoją mnie ostatnie kilka dekad pod względem kierunku w jakim podążał świat i jakim dalej uparcie pragnie podążać( liberalizacja, wyzwolenie, zniesienie jakichkolwiek barier, hamulców moralnych, postęp ślepy, ponad wszystko - wdarł się jakiś taki pośpiech, chaos wszędzie, taki obcy, niezrozumiały). Modą określiłbym zmianę zachowań poprzez socjotechniki i inżynierie psychologiczne w jakie wikłają nas media jak prasa, radio, telewizja, internet. "Jesteś bardziej konserwatywny, niż myśłałem!" - Ty za to wysoce postępowy, mocno liberalny - nic dziwnego, że dyskusje między nami przypominają walkę żywiołów - ognia i wody. "I jak zgodzę się w kwestii pewnych standardów, to wciąż jestem zdania, że ksiądz bazujący na PŚ niewiele ma do powiedzenia na temat życia w rodzinie." - Kto wie, może spotkasz takiego, który jednak będzie mieć coś do powiedzenia w tej materii. "Nie ma pojęcia, z jakimi sytuacjami zmagaja się rodziny!" - Ale pomóc może, może stanowić wsparcie w byciu przyjacielem rodziny, swego rodzaju psychologiem, strażnikiem moralności - na pewno w tym zakresie sporo może zdziałać. "Nie doświadczył tego (chyba, że w młodości) i może znać problemy tylko z teorii." -jest też psycholog rodzinny, on wiele więcej może w tej materii zaradzić. "Ale to trochę za mało, by pouczać innych, zwłaszcza, gdy jest to podszyte religią, która nakazuje wybaczać." - Nie chodzi o pouczanie a doradztwo swego rodzaju, nakłonienie( nie przymuszenie) do jakiejś zmiany, religia która nakazuje wybaczać - chrześcijaństwo to właśnie jest duże wsparcie, życie nie jest usłane płatkami róż zawsze, zdarzają się przeciwności losu z którymi trzeba się umieć mierzyć ale jeżeli cierpienia będziemy potrafili znosić a krzywdy wybaczać to los potrafi się odwdzięczyć, dając nam umocnienie choćby w kwestii siły wiary a co za tym idzie będziemy potrafili lżej znosić przeciwności i ciężary życia, trudy i tak dalej bo będziemy mieć oparcie w sile wyższej. "Uważasz, że maltretowana fizycznie i psychicznie kobieta i równie matretowane dzieci mają wybaczyć mężowi i ojcu???" - Przede wszystkim w takich sytuacjach w trosce o siebie i dzieci taka kobieta razem z nimi powinna odizolować się w miarę możliwości od złego człowieka i spróbować się za niego modlić wraz z dziećmi, do tego może( a nawet powinna) włączyć się także rodzina - modlitwą wspólną mogą zmienić oblicze tego człowieka(męża, ojca źle czyniącego) - wiem, ze pewnie twoja reakcja na to to będzie zakpienie sobie i rozbawię cię - trudno i tak cię nie przekonam do niczego, masz inne zdanie. "A dzisiejszi księża w większości (takie są moje doświadczenia) na pewno wzorami ani autorytetami nie są." - to zależy którzy i nie możesz twierdzić, że większość, tylko na podstawie tego, jakie miałeś sam doświadczenia.Masz niespełna 25 lat, a niepokoi cię to, co dzieje się na przestrzeni ostatnich kilku dekad. Cóż - to możliwe. Ale zwróć uwagę na fakt, że postęp w wielu dziedzinach życia, choćby w nauce, podwaja się w coraz krótszych odstępach czasu. Czemu więc życie miałoby za tym nie nadążać? W kwestii maltretowanych rodzin - być może są przypadki, że taki kat wrócił na łono modlącej się rodziny, ale z uwago na częstość takich sytuacji jest to naprawdę nic innego, jak właśnie przypadek. |
|
@ ___K___ : "może nie ma, ale w Polsce są wyznania, w których pastor, czy pop, to coś normalnego." - te wyznania stanowią jednakże mniejszość, nie twierdzę, że są one nienormalne, nic z tych rzeczy, potrafię uszanować ich odrębność, inność, tak jak i innych religii. "Celibat wprowadził KK tylko i wyłącznie po to, żeby mu się majątek nie rozchodził na dzieci kleru." - Nie prawda, bardzo krzywdzące stwierdzenie, celibat wprowadzono bardzo dawno temu, po to, żeby zachować czystość - wedle katolicyzmu ksiądz nie może służyć Bogu jednocześnie będąc mężem i ojcem - bo wówczas większą uwagę może przykuć do kwestii żony i dzieci, a tym samym mniej uwagi poświęcać religii, wierze i posłudze Stwórcy. Kapłan winien jest być wysłannikiem Boga, misjonarzem, prowadzić misję, której celem jest pozyskiwanie nowych wiernych i troska o tych, którzy błądzą by nie odwracali się od Boga. Słowem - ma być pasterzem, który strzeże swojej trzody - jest to oczywiście znaczenie przenośne ale bardzo konkretne i wymowne, ma umacniać wspólnotę, więzi i dbać o dobre obyczaje oraz morale - to często trudne zadanie i bardzo odpowiedzialne. "KK zwykle tak własnie robi - przestrzega, ale to od wiernych wymaga, a kler sam swoijego konsumpcjonizmu i zepsucia nie widzi." - Nie prawda, bardzo wielu księży i parafii musztruje i dyscyplinuje swoich kapłanów, na pewno w sytuacjach, które opisujesz jest odpowiednia reakcja, choć bywa też i tak, że dochodzi do zaniedbania czego skutkiem bywa większe zainteresowanie księży wygodą, materializmem, konsumpcjonizmem, które może prowadzić także do zepsucia - księża, jak to już podkreślałem są też tylko ludźmi( też grzeszą, popełniają błędy), ale skoro chcieli być duchownymi to muszą wiedzieć, że posługa Stwórcy to rzecz zaszczytna, dyscyplina i morale muszą być - reprezentują bowiem Dom Boży - czyli Kościół jako instytucję Boga i są można powiedzieć kolokwialnie prawnikami Boga - stoją na straży jego zasad i prawa teologicznego, zawartego m.in w piśmie świętym - wielkiej księdze chrześcijaństwa. "Nie bój się, hierarchowie i wielu księży, zwlaszcza o dłuższej posłudze duszpasterskiej, to cynicy i hipokryci." - Nie boję się, zgadzam się nawet z twoim stwierdzeniem choć nie w pełni - zdarzają się owszem cynicy i hipokryci - ale to nie mnie ich oceniać, oceniać ich będzie ten, wobec którego są wysłannikami na Ziemi - Bóg, jeśli źle postępują - ukarze ich, jeśli zaś dobrze - to nagrodzi, w sytuacji złego postępowania mają zawsze możliwość udania się do sakramentu spowiedzi by duszę oczyścić. "I nie, nie spotkam na swojej drodze żadnego księdza, który mógłby się stać dla mnie autorytetem w srpawach rodziny." - Ale może on spotka ciebie, tego nie wiesz. "a dwa - zbyt wielu księży zawiodło mnie w rónych kwestiach" - mogę tylko współczuć, że przytrafiło ci się zobaczenie samych negatywów u księży, jakich spotkałeś na swojej drodze. "bym jakiegokolwiek teraz mógł w jakiejś istotnej dla mnie sprawie uznać za autorytet. Tak po prostu." - Może ci się jeszcze odmieni, niczego nie możesz wykluczać."Nie prawda, bardzo krzywdzące stwierdzenie, celibat wprowadzono bardzo dawno temu, po to, żeby zachować czystość - wedle katolicyzmu ksiądz nie może służyć Bogu jednocześnie będąc mężem i ojcem - bo wówczas większą uwagę może przykuć do kwestii żony i dzieci, a tym samym mniej uwagi poświęcać religii, wierze i posłudze Stwórcy" -no tak - hierarchowie KK musieli to jakoś przed prostymi księżmi i laikatem wytłumaczyć. Popatrz - a jest tyle wyznań chrześcijańskich, gdzie jakoś posiadanie żony i dzieci nie przeszkadza być dobrym pastorem. Może nawet lepiej rozumiejącym swoich parafian, bo znających problemy, jakie pojawiają się w życiu rodzinnym. "skoro chcieli być duchownymi to muszą wiedzieć, że posługa Stwórcy to rzecz zaszczytna, dyscyplina i morale muszą być" - znowu idealizujesz. W praktyce wielu księży (wg mnie zbyt wielu) jest niemoralna, a swoje owieczki traktuje jak tanią siłę roboczą. I znowu "nie mnie ich oceniać" - a niby dlaczego? Jesteś członkiem Kościoła, a ksiądz, to tylko funkcjonariusz, pracownik. Nie ma sensu gloryfikowanie go i pozbawianie krytyki. Właśnie taka postawa, jak twoja, doprowadziła do tego kleszego rozpasania w naszym kraju! "mogę tylko współczuć, że przytrafiło ci się zobaczenie samych negatywów u księży, jakich spotkałeś na swojej drodze" - pisałem ci już wcześniej, że spotkałem paru fajnych. Ale to była znacząca mniejszość. |
|
@ ___K___ : "Ależ ja się nie dopatruję winy w Stwórcy. Ja po protsu twierdzę, że nikt taki nie istnieje!" - Już to mówiłeś, że wg. ciebie nie istnieje ktoś taki, jednak twoje pytania sugerowały( mogły sugerować) jakoby winę za cierpienia i nieszczęścia ludzi ponosił Stwórca. "I dlaczego uważasz, że ludzie, którzy odrzucą wiarę, nagle wpadają w ramiona jakiegoś rogatego?" - Nie uważam tak wprost, jednak rogacizna zaczyna się intensywniej takimi ludźmi interesować, bo nie uznają siły wyższej i namawia(zwodzi ich) ich wówczas do złych czynów, ludzie niewierzący łatwiej padają ofiarami pokus złego postępowania, bo mają mniejsze morale, poluzowane hamulce na tym tle - oto mi chodzi. "Odrzucając wiarę w Boga odrzuca się też wiarę diabła / szatana, prawda?" - według większości ateistów takie rozumowanie się pojawia. "Można być naprawdę przyzwoitym, wartościowym człowiekiem nie wierząc w nic." - Jasne, że można, nie przeczę ale tacy ludzie najczęściej kiedy przychodzi ich czas( nadchodząca śmierć lub poważna choroba) dziwnym zbiegiem okoliczności zaczynają się częściej modlić, chodzą nawet do spowiedzi i nagle okazuje się, że jednak siła wyższa istnieje - dokonują tzw. skoku wiary - wolą zaufać i przygotować się na taką ewentualność, że po tamtej stronie jest jakiś świat aniżeli nie mieć nadziei w ogóle. "A los wystarczająco mi już pokazał, że najwyraźniej mam rację" - Zawsze możesz być bardziej wartościowszym i bardziej przyzwoitym człowiekiem - spróbuj się szczerze wyspowiadać, pomodlić a może wówczas dostrzeżesz pewne zmiany, których obecnie nie dostrzegasz.Nie masz żadnych dowodów na to, że ludzie niewierzący są w jakikolwiek sposób gorsi, czy mniej moralni od wierzących. Bzdurą jest więc stwierdzenie, że "ludzie niewierzący łatwiej padają ofiarami pokus złego postępowania, bo mają mniejsze morale, poluzowane hamulce na tym tle". "Zawsze możesz być bardziej wartościowszym i bardziej przyzwoitym człowiekiem - spróbuj się szczerze wyspowiadać, pomodlić a może wówczas dostrzeżesz pewne zmiany, których obecnie nie dostrzegasz" - oszalałeś??? Dlaczego chcesz mnie nawrócić wbrew mojej woli? I kto powiedział, że po spowiedzi i modlitwie będę "bardziej wartościowszym i bardziej przyzwoitym człowiekiem". Ja odszedłem od KK po długiej drodze I nie żałuję. I nie pisz, że może kiedyś zacznę. |
|
"Owszem, może pokazać więcej, ale jeśli Bóg będzie o mnie walczył w ten sposób, to tym bardziej dziękuję." - Nie wiem w jaki sposób Bóg będzie o ciebie walczył, to kwestia bardzo zindywidualizowana, ale wiedz, że na pewno się stara i ranisz go, tak całkowicie się odwracając, to tak jakbyś zerwał kontakt z dobrym przyjacielem. "Jedyny wpływ na moją decyzję miał kler." - Nie patrz na duchownych( ludzi i ich postawy) ale na świątynie i miejsce modłów - zaufaj z prostego, czystego uczucia, empirię chowając do kieszeni - wejdź do świątyni, przyklęknij w ławce, popatrz w ołtarz i spróbuj się pomodlić - nic cię to nie kosztuję. "Więc jemu też dziękuję." - raz jeszcze - nie patrz na kapłanów czy kler jak to ty ich określasz a na świątynię jaką jest kościół, pomyśl sobie, że nie idziesz tam ze względu na duchownych tylko ze względu na siłę wyższą. "Te same wartości, a nawet więcej, można poznać na etyce." - Tylko, że etyka jest dla osób będącymi ateistami/agnostykami, religia jest dla wierzących.Daruj sobie tę ewangelizację - to na mnie nie zadziała. Więcej się do takich twoich propozycji nawet nie odniosę. |
|
"Te same wartości, a nawet więcej, można poznać na etyce." - Tylko, że etyka jest dla osób będącymi ateistami/agnostykami, religia jest dla wierzących. "To teoria." - Być może dla ciebie. "Nie ma po prostu zbyt wielu nauczycieli mogących uczyć etyki." - Bo jest nikłe zapotrzebowanie na nią. "A religia miała być na pierwszej lub ostatniej godzinie (tak zapewniał KK). To też nie działa." - To nie zostało wprowadzone, bo dawałoby pretekst ku temu, żeby dzieci czy młodzież zwalniała się z tych lekcji czy wagarowała. "Tak więc uczniowie nie chodzący na religię (wcale niekoniecznie nie są niewierzący!) zwyczajnie mają okienko." - No i co z tego, że mają okienko? Pouczą się czegoś a to porozmawiają z rówieśnikami, Na pewno 45 minut okienka nie będzie szczególnie zmarnowane. "Kościół znowu Polaków okłamał." - Ale w czym Kościół okłamał Polaków? To nie Kościół okłamał Polaków nie on sugerował, żeby lekcje religii były pierwsze czy ostatnie w planie zajęć - tak chcieli politycy pewnych opcji politycznych ale Kościół był przeciwny temu pomysłowi, bo czuł podstęp."Tylko, że etyka jest dla osób będącymi ateistami/agnostykami, religia jest dla wierzących". Sugerujesz, że wierzący są nieetyczni? Cóż, to by wiele tłumaczyło :-) "Bo jest nikłe zapotrzebowanie na nią" - bzdura! To jak z samochodami elektrycznymi - po co je produkować, skoro nie ma ich gdzie ładować? Po co stawiać ładowarki, skoro jest tak mało samochodów elektrycznych? Kościół nawypiuszczał masę katechetów, także świeckich, i zalał szkoły. Na koszt budżetu, ale dyrektor ani kuratorium ani żadna władza świecka nie ma nad nimi kontroli. "No i co z tego, że mają okienko? Pouczą się czegoś a to porozmawiają z rówieśnikami, Na pewno 45 minut okienka nie będzie szczególnie zmarnowane" - skąd to wiesz? Może w tym czasie będą na smartfonach oglądać pornografię krzywiąc sobie światopogląd i całe życie? To twoje tezy wszak... "Ale w czym Kościół okłamał Polaków? To nie Kościół okłamał Polaków nie on sugerował, żeby lekcje religii były pierwsze czy ostatnie w planie zajęć - tak chcieli politycy pewnych opcji politycznych ale Kościół był przeciwny temu pomysłowi, bo czuł podstęp" - jaki podstęp??? To hierarchowie obiecywali, że religia będzie na pierwszej lub ostatniej godzinie. Ty tego nie pamiętasz, ja - dokładnie! |
|
@ ___K___ : "Całej masie ludzi." - jasne, całej masie ludzi przeszkadza religia w szkołach, weź się zastanów, konserwatystom, prawicowcom, centrystom także? czy może całej masie ale ludzi o poglądach tych wychylonych w lewą stronę? Obstawiałbym to drugie. "Co więcej: KK zapowiadał, że lekcje będą na godzinach pierwszych lub ostatnich, nie będą na ocenę, nie będzie religii na świadectwie itp." - Chciałbym prosić o źródło tych wieści, pierwsze słyszę o tak dość liberalnych jak na KK postulatach, by umiejscawiać lekcje religii na pierwszych lub ostatnich godzinach, że nie byłyby także na ocenę i także by nie były na świadectwie - jeśli tak było to chyba Kościół dawał się zwodzić pomysłom pewnych frakcji politycznych, z czego się wycofał, bo doszedł do wniosku, że te reformy nie przysłużyłyby się niczemu dobremu i zdecydował by zostawić tak jak było. "Nic z tego nie zostało dotrzymane, a teraz lobbują, by religia stała się przedmiotem maturalnym." - E tam, przejaskrawione podejście, kto niby lobbuje? Brakuje skonkretyzowania.Wielu katolikom też przeszkadza. Wszak wg niektórych niekatolików (a więc wyznawócw innych religii, a także niewierzących) jest w Polsce raptem 3-5%. A jednak badania wykazują, że przeciwników religii w szkole jest dużo więcej. "Chciałbym prosić o źródło tych wieści, pierwsze słyszę o tak dość liberalnych jak na KK postulatach, by umiejscawiać lekcje religii na pierwszych lub ostatnich godzinach, że nie byłyby także na ocenę i także by nie były na świadectwie - jeśli tak było to chyba Kościół dawał się zwodzić pomysłom pewnych frakcji politycznych, z czego się wycofał, bo doszedł do wniosku, że te reformy nie przysłużyłyby się niczemu dobremu i zdecydował by zostawić tak jak było" - ty pierwsze słyszysz, o jeszcze cię na świecie nie było, kiedy wprowadzano religię do szkół. Ja to doskonale pamiętam. KK nie daje soię zwodzić żadnych frakcjom politycznym - to on wodzi wszystkie partie za nos małymi kroczkami wydziera dla siebie coraz więcej. "E tam, przejaskrawione podejście, kto niby lobbuje? Brakuje skonkretyzowania" - chyba nie ma sensu dyskutować, skoro ty zaprzeczasz faktom. Nie wiesz, co się dzieje w kraju, a na pewno nie wiesz o wielu kwestiach. Ale to nie znaczy, że tego nie ma. Ja się mocno interesuję tym, co się dzieje w Polsce i słucham/czytam różne media, a na sprawy zawłaszczania Polski przez KK jestem szczególnie uczulony. Więc nie pisz, że to ktoś klerowi coś narzucał, sugerował, że ktoś KK zwodził, bo mało wiesz, zwłaszcza, że jesteś w ten kler wpatrzony, jak w obrazek. |
|
@ -felipe_96.
"nie wiem, gdzie ty tu widzisz mity" - religia to mit! "Nie wiem, spytaj może takiego dziecka, miałoby program artystyczny przygotowany na początek/koniec roku szkolnego zaprzepaścić tylko za sam fakt wyznawania innej religii - weź się zastanów? Co ma wyznawana religia do występu artystycznego na początku roku/koniec roku, który sam w sobie jest neutralny?" - i znowu nie czytasz teog, co piszę, albo ci oczy klerem zarosły. Nierzadko - przynajmniej ja bylem świadkiem takich sytuacji wielokrotnie - podczas takich uroczystości klecha zabierał głos i się modlil. Próbowali interweniować rodzice dziecka wyznającego inną religię i nic nie wskórali. Weź nie teoretyzuj - ja z takimi przypadkami miałem do czynienia z racji pewnej pełnionej przez siebie funkcji. Ty nawet ine zwracasz na to uwagi. Szkołę skończyłeś już parę lat temu, nie wiesz, jak to teraz wygląda. "Co innego Boże Narodzenie, Wielkanoc - w tych świętach uczestnictwo w przedstawieniu organizowanym przez szkołę z okazji takich świąt" - to jest zupełnie co innego!!! "Ale argument, że jak nie mam dzieci to nie wiem jak funkcjonuje współczesna szkoła. Jakby posiadanie dziecka cokolwiek więcej sprawiło, żebym uzyskał w tej materii większą wiedzę" - gdybyś się angażował w życie szkolne dziecka, to byś wiedział, A nie, po kościółkowej stronie wychowanie dzieci, to kwestia kobiet. Obecny minister edukacji dość wyraźnie to przekazywał... "Jeżeli w jakikolwiek sposób narusza to inną wiarę, które takie dziecko wyznaje, to naturalnie, że opuści tą uroczystość nawet w sposób samoistny - poza tym w tej materii to rodzice takiego dziecka w porozumieniu z nauczycielem właściwym (wychowawcą) mają najwięcej do powiedzenia" - czy ciebie pogięło? 7-8-latek nagle wyjdzie z szeregu swoich rówieśników, z którymi ma zaprezentować program artystyczny i opuści salę? A rodzice, choć faktycznie mogą dziś w szkole dużo, g*wno wskurają w takiej sytuacji. Co więcej - w planie uroczystości nie ma modlitwy, a księżulo prosi mikrofon od uczennicy, dostaje go i zaczyna modlitwę. Ta są fakty, których byłem świadkiem. Ty nie byłeś - nie masz dzieci, więc nie wiesz!!! To ksiądz, wiedząc, że w szkole są dzieci wuznające inną wiarę, nie powinien się pchać tam, gdzie nie powinien. To on, jako dorosły i podobmo taki świetny psycholog, pedagog, znawca rodziny, powinien zrozumieć, a nie dziecko. "a czemu nie, jeśli są takie życzenia, to szkoła się do nich przychyla, nikt nie protestuje przeciwko temu - co takiego strasznego jest w zwykłej modlitwie?"- pisałem ci już - nie było takich życzeń, to było samowładcze działanie księdza. A złego w modlitwie w szkole jest to, że szkoła jest apolityczna i nieutralna światopoglądowo. "jak widać szkoły też często się do nich zaliczają" - i to jest bardzo złe!!!
|
|
@ ___K___ : "W dodatku jesli konieta nie jest obłożnie chora, to może się spotkać z księdzem, gdy ma takie życzenie, poza salą, gdzie leżą inne kobiety, często niekompletnie ubrane." - oczywiście, że może, ma do tego prawo, nie przeczę. "To jest w końcu szpital." - No pewnie, że to szpital, chyba nie stodoła. "Są całkiem liczne udokumentowane przypadki, że czarny włazi na taki oddział nieproszony, bo akurat jest w szpitalu." - Straszne rzeczy!, czarnoskóry, murzyn włazi na oddział nieproszony, bo jest akurat w szpitalu i to są licznie udokumentowane przypadki - po co murzyn miałby wchodzić do szpitala, na oddział neonatologii? To brzmi jak jakiś groźnie zapowiadający się thriller. "Pomijam już fakt, co może przytargać na taki oddział na sutannie, i to nawet nie teraz, w dobie pandemii, ale w ogóle" - co może przytargać na taki oddział na sutannie? co ci chodzi po głowie? Chyba trochę przesadzasz, wiem co masz na myśli ale przeginasz. "Ksiądz i intymność - weź mnie nie rozśmieszaj!" -Nie rozśmieszam, wiele księży potrafi zachować dyskrecję i intymność, w końcu przecież zobowiązuje ich tajemnica spowiedzi. "Włażą z buciorami w intymność parafian." - A LGBTQ+ to przepraszam się w te sprawy intymne nie miesza i nie próbuje zmieniać preferencji seksualnych, zachęcając m.in do poznawania swojego ciała, eksperymentowania itp. itd.? Nie wcale, ani trochę. "Sam byłem wypytywany o kwestie pożycia przez księżula, i moja zona też." - To są twoje prywatne sprawy, nie chcę tutaj wchodzić za daleko, bo to nie miejsce na opisywanie takich historii. "Zlałem gościa." -Zbiłeś go? To chciałeś powiedzieć? Bo nie rozumiem. Ja rozumiem emocje emocjami ale rękoczynami niczego się nie wskóra. "Dobrze wiesz, że piszę o księżach, a nie o Murzynach." - Dla mnie czarny kojarzy się z kolorem albo z murzynem, człowiekiem o ciemnej karnacji. "Do tego dlaczego zabraniałbyś wejścia Murzynowi - wszak mógłby byc ojcem!" - pewnie, że mógłby być ojcem, jeśli by się okazało, że kobieta urodziła dziecko o ciemniejszej karnacji, miałby prawo zainteresować się tematem, każdy ojciec jest ciekawy jak wygląda jego syn/córka nie ważne czy murzyn czy biały - urodzenie dziecka przez żonę to szczęście i powód do dumy, z faktu bycia ojcem.Kwestie twoich wypowiedzi w związku z sytuacjami w szpitalach pomine milczeniem - są tak prymitywne, że szkoda słów. "A LGBTQ+ to przepraszam się w te sprawy intymne nie miesza i nie próbuje zmieniać preferencji seksualnych" - nie da się zmienić preferencji seksualnych! Nie da się zarazić homoseksualizmem. Wierzysz w jakieś debilne tezy. "Sam byłem wypytywany o kwestie pożycia przez księżula, i moja zona też." - To są twoje prywatne sprawy, nie chcę tutaj wchodzić za daleko, bo to nie miejsce na opisywanie takich historii. - O, znowu. Ja fakty są dla ciebie niewygodne, to nie wiesz, nie znasz się,, nie chcesz wchodzić... "Zbiłeś go? To chciałeś powiedzieć? Bo nie rozumiem" - brzydzę się przemocą fizyczną. Olałem, Pokazałem, że mam go w d*pie. Teraz dotarło? "miałby prawo zainteresować się tematem, każdy ojciec jest ciekawy jak wygląda jego syn/córka nie ważne czy murzyn czy biały" - rozstrząsasz pierdoły, ale nie dotarło do ciebie, że nawet ojciec nie może wejść na taki oddział, a klecha się ładuje??? |
|
@ ___K___ : "Czy ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Pisałem przecież o wychowaniu, to ty sprowadzasz wszystko do kwestii seksualnych!" - Umiem, potrafię czytać ze zrozumieniem, za to ty negujesz co popadnie( albo znaczną większość). Nie ma czegoś takiego jak wychowanie/edukacja seksualna istnieje zaś coś takiego jak wychowanie do życia w rodzinie. Jeśli kiedykolwiek powstanie przedmiot pt." edukacja seksualna/wychowanie seksualne" to wtedy pogadamy, jak na razie to temat martwy. "a skąd ty to wiesz?" - nie wiem, ale się domyślam i realizm mi podpowiada, co lewa strona mogłaby zaoferować pod względem edukowania seksualnego dzieci i młodzieży - kraje zachodnie i północy Europy eksperymentują na tym tle ale nie jest to żaden postęp i przekazywanie wiedzy a ukierunkowanie tylko i wyłącznie w tematykę zafascynowania seksem, eksperymentowaniem i tak dalej. Nic dobrego, absolutnie nic. "kolejna bzdura." - jasne, dziewczynki pod względem biologicznym nie dojrzewają szybciej niż chłopaki? Weź się zastanów zanim napiszesz, że bzdura.Ale to w tobie taki potencjalny przedmiot wzbudza ogromne emocje, a teraz, gdy zaczyna ci brakować argumentów, piszesz, że to martwy temat? To, czego się domyślasz i co ci podpowiada realizm (jaki realizm???), to bzdury wyssane z brudnego palucha jakiegoś prawicowego dziennikarza. "jasne, dziewczynki pod względem biologicznym nie dojrzewają szybciej niż chłopaki? Weź się zastanów zanim napiszesz, że bzdura" - ty jednak nie umiesz czytać ze zrozumieniem - bzdurą nazwałem twoją tezę, że chłopcy zaczynają dojrzewać później, niz kiedyś. |
|
Tak edukować ale powiedzieć wprost - córcia szanuj się, dziewictwo to cenny skarb, zachowaj je jak najdłużej a nie edukować w sposób taki, że dać pigułkę poronną i po problemie albo w przypadku syna - zakupić karton prezerwatyw i niech sobie synek używa - kompletne zepsucie i zdemoralizowanie chłopaka. To nie ma wszystko nic wspólnego z edukacją - to szubrawstwo względem swoich własnych dzieci - robienie im krzywdy, paskudzenie mentalne i moralne zarazem. "ty masz chyba jakieś problemy natury erotycznej." - Nie, skądże, nie mam problemów takich, po prostu stwierdzam fakty, które tobie przez myśl przejść nie mogą, sam nie wiem czemu. "Całość proponowanej edukacji sprowadzasz do mechanicznego seksu." - Bo na tym to by się skończyło, najpierw subtelne eksperymentowanie, potem coraz śmielsze a na końcu kompletne popuszczanie pasa w ramach owego poznawania swojego ciała i jego potrzeb, spełnianie fantazji, fanaberii, fetyszy i tak dalej - dostaną dzieciaki tyle wiedzy, że tylko o jednym by myślały - jak sobie dogodzić na różnorakie możliwe sposoby. Wychowanie do życia w rodzinie - Tak, edukacja seksualna/wychowanie seksualnie - absolutnie nie. "nie wiem, gdzie się wychowałeś, ale choćbyś nie wiem, ile krzyczał o wstrzemięźliwości, młodych ludzi nie przekonasz." - Jakąś część przekonałbym, zdaję sobie sprawę( sam przecież jestem jeszcze młody) że młodzi ludzie mają temperament i energię ale to nie powód ku temu by myśleć tylko o jednym i sprowadzać życie tylko do zaliczania panienek czy dawania czterech liter chłopakom - litości, gdzie tu jakaś przyzwoitość, hamulce, skrupuły? Nikt ich nie ma? Na pewno jakaś część ma, a jak nie ma to się odezwą, a wychowałem się i żyję w mieście. "To trafi do jakiejś garstki, ale popęd seksualny jest czymś normalnym."Pokaż mi zapisy w jakichkolwiek dokumentach środowisk związanych z edukacją, w których byłyby te stwierdzenia o pigułce poronnej i prezerwatywach podane w ten sposób, w jaki ty je przestawiłeś. Po prostu kłamiesz, bo dałeś sobie wmówić, że coś takiego jest planowane. Po raz kolejny byszczysz swoją niewiedzą i mitami. "Bo na tym to by się skończyło, najpierw subtelne eksperymentowanie, potem coraz śmielsze a na końcu kompletne popuszczanie pasa w ramach owego poznawania swojego ciała i jego potrzeb, spełnianie fantazji, fanaberii, fetyszy i tak dalej - dostaną dzieciaki tyle wiedzy, że tylko o jednym by myślały - jak sobie dogodzić na różnorakie możliwe sposoby" - jeszcze raz proszę - podaj mi zapisy w jakichkolwiek dokumentach środowisk związanych z edukacją, w których byłyby takie projekty. "Jakąś część przekonałbym" - aha. Zaraz się okaże, że nie wiesz, nie znasz się, nie zgłębiałeś tematu, jak choćby w kwestii pomocy rodzinom dzieci niepełnosprawnych - nawet nie brałeś tego pod uwagę, nie rozważałeś takiej pomocy. Ale oczywiście walczyłbyś o pomoc dla takich dzieci, tylko ine potrafiłeś nawet wskazać, jak byś to zrobił. |
|
Popęd seksualny jest czymś normalnym, co nie znaczy, że trzeba go bardziej rozbuchać, by życie kręciło się tylko wokół spraw seksu - młodych to kręci, bo to ciekawe i takie zakazane - kraje zachodu i północy przekonały się na rewolucji seksualnej jak na tym wyszły - z pewnością bardzo źle."kraje zachodu i północy przekonały się na rewolucji seksualnej jak na tym wyszły - z pewnością bardzo źle" - możesz rozwinąć tę arcyciekawą tezę? Dlaczego niby źle? |
|
@ ___K___ : "Teoretyk z ciebie może i nawet fajny" - dziękuję, za wyrazy uznania. "ale praktyka mówi co innego - młodzi ludzie będą gremialnie decydować się na mniejsze i większe akty seksualne bez względu na twoje widzimisię." - jestem realistą, wiem jak jest, to wynika z ich ciekawości i tego jak media, w tym internet pokazują nam postrzeganie świata - podteksty erotyczne, erotyczna bielizna, wyzywające zachowania, kuszące reklamy o zabarwieniu erotycznym itp. itd. - na przestrzeni ostatnich nie lat a dekad roiło się tego mnóstwo. Ja nie mam żadnego widzimisię, nie mam wpływu na to jak młodzi ludzie postępują, jak się zachowują i nie mnie to oceniać( to nie członkowie mojej rodziny).A jednak oceniasz, i to mocno krytycznie.. |
|
Chodzi tylko o to by powstrzymać seksualizację, by nie dolewać oliwy do ognia, w jakikolwiek sposób zachęcając czy dodatkowo umożliwiając młodym ludziom( nie mówiąc o dzieciach i młodzieży) podejmowanie się różnorakich działań/przedsięwzięć/aktów o charakterze seksualnym. Niech traktują te bardzo intymne sprawy jak bardzo długo oczekiwany prezent - to będzie mieć dużo lepszy wpływ na nich, z większą dojrzałością podejdą do tych spraw mając stosowny do tego wiek, decyzja wówczas o zbliżeniu będzie świadoma, roztropna, dojrzała po prostu a nie jak bezmyślne zwierzątka kierujące się tylko popędem. "A cel, o jakim piszesz, jest mozliwy do osiągnięcia, wlaśnie poprzez edukację seksualną." - Edukacja seksualna/wychowanie seksualne do czego lewa strona pragnie dążyć dolałoby tylko oliwy do ognia - tak by było - ułatwiłoby przedsięwzięcia seksualne i w dodatku zachęciło do różnych form aktywności na tym polu. Byłoby tylko gorzej aniżeli lepiej. "Gdy ludzie będą wiedzieli, co się z czym wiąże, jakie mogą być konsekwencje ich działań, otrzymają rzetelną wiedzę, to i liczba problemów i rozczarowań się zmniejszy." - młodzi ludzie to wiedzą, co się z czym wiąże w tych sprawach( ciąża, choroby weneryczne), pseudo-rzetelna wiedza, ułatwiłaby im tyko zdobycie środków antykoncepcyjnych( pigułki, prezerwatywy) - to byłoby to zmniejszenie problemów i rozczarowań ale na krótką metę - seksualizacja zaś wzięłaby górę, pojawiłoby się tylko myślenie jak się zaspokajać na coraz to nowsze( i niekiedy niebezpieczne) sposoby - edukacja seksualna zachęciłaby tylko do eksperymentowania z własnym ciałem nazywając to poznawaniem siebie i własnych potrzeb, obyczaje i kultura uległyby zbydlęceniu, spychając skrupuły i szlachetność całkowicie na margines. "nie, nie musi. Człowiek w ogóle nie musi nic wiedzieć." - Tego nie powiedziałem, że człowiek nie musi nic wiedzieć, dodałeś sobie. "Ale chyba dobrze by było, gdyby cos wiedział. I człowiek, i ojciec." - Jakieś podstawy to pewnie, żeby się przydały, żeby wiedział ale co w takiej sytuacji(miesiączki) miałby zrobić? to chyba lepiej aby udał się z tym do fachowego specjalisty aniżeli na własną rękę próbował pomagać. "Poza tym zejdź na ziemię - dostęp do ginekologa i innych specjalistów nie jest taki prosty i oczywisty, zwłaszcza w małych ośrodkach, na wsiach itp." - Schodzę na ziemię, fakt taki dostęp nie zawsze jest taki prosty i oczywisty, tym bardziej w małych ośrodkach, na wsiach, powinno to trochę ulec zmianie. "a nie każdego stać na płacenie za wizyty." - jeśli droga jest sama wizyta to może i tak, ale to tylko wizyta - chyba aż tak źle nie jest z ceną za zwykłą wizytę. "Poza tym w wielu środowiskach, zwłaszcza wiejskich, jak ktoś się dowie, że ojciec zaprowadził córkę do ginekologa, to zaraz pół wsi huczy, że na pewno w ciąży jest, że skrobankę jej załatwia i inne takie." -wieś zawsze była mocno konserwatywna w takich tematach, nie dziw się, mnie to absolutnie nie dziwi, wsie są małe, ludzie się znają, plotkują i tak dalej. "Ja nie wiem, na jakim swiecie ty zyjesz!!!" - Na takim samym jak ty, tylko spojrzenia mamy inne. "ty jesteś synem ministra Czarnka???" - żarty sobie robisz? Mało to zabawne. "Ręce opadają." - Mnie w sumie też ale tego wprost nie napisałbym odpowiadając na twoje zdania.Dla wielu osób 100 zł za wizytę u lekarza, to jest wydatek nie do ogarnięcia. "młodzi ludzie to wiedzą, co się z czym wiąże w tych sprawach( ciąża, choroby weneryczne), pseudo-rzetelna wiedza, ułatwiłaby im tyko zdobycie środków antykoncepcyjnych( pigułki, prezerwatywy)" - bzdura do sześcianu! Ani nie wiedzą, ani nie bylaby to pseudo-rzetelna wiedza, ani sama rzetelna wiedza nie ułatwiłaby im dostępu do środków antykoncepcyjnych (wiele dobrych środków wymaga recepty lekarskiej). Reszty nie będę komentował, ale mam dla cienie sugestię, taką z dobrego serca. Znajdź sobie dziewczynę i zobacz, jak to jest, bo teoretyzujesz. |
|
@ ___K___: "Napisałem wyraźnie, że "tylko mniejszość księży, to pedofile", ale ty mi wciskasz, że twierdzę, iż "zdecydowana większość księży to gnidy omiatające dzieciaki w przeraźliwy sposób"." - Wybacz, z kontekstu rozumiałem trochę inaczej, mogłem się mylić? mogłem - pomyłka to rzecz ludzka, jeśli się pomyliłem, to przepraszam. "Dyskusja z tobą naprawdę traci sens, bo przyparty do muru zaczynasz się motać." - A ja się wciąż naiwny łudzę, że dyskusja z tobą ma jakikolwiek sens( poza tym, że jest ciekawa, nie ukrywam), ty zaś przyparty do muru zaczynasz się dziwnie irytować i zbytnio denerwować - nie potrzebnie, tylko rozmawiamy, spokojnie, wyluzuj. "wskaż, proszę, w którym miejscu tak napisałem. Jesli nie wskażesz, to uznam cię za perfoidnego kłamcę." - Nie napisałeś tak wprost, zwracam honor, za co przepraszam, w tamtym fragmencie przejęzyczyłem się ale to nie powód od razu by uznawać mnie za perfidnego kłamcę, jeśli to była tylko jedna pomyłka, bo była jedna, być może wynikała ze zmęczenia. "aktualnie nie, a powinno, bo czyny pedofilskie nadzwyczaj często zdarzają się w rodzinach." - i może mi jeszcze powiesz( co często mówi lewica)?, że za te czyny pedofilskie odpowiada kto? - facet, ojciec, mąż - tak było przy okazji wypowiadania konwencji stambulskiej, że za pedofilię i przemoc odpowiada tylko osobnik płci męskiej - stygmatyzacja mężczyzn jako uosobienie, ucieleśnienie tyranii, despotyzmu i dyktatury, przedstawianie patriarchatu jako czegoś wrogiego kobietom, że mężczyźni to tylko kłócą się, biją, gwałcą - i w ogóle są w rodzinach nie potrzebni - tylko matki i dzieci - to jest ok, kobieta zawsze na lewicy jest niewinna niczemu, brana jest pod szczególną i zarazem nadmierną ochronę( nic więc dziwnego, że tak wiele kobiet głosuje na lewicę i ma najwięcej posłanek ze swojej partii) - wszystko co złe, co nieodpowiednie, nieobyczajne, budzi przemoc, niemoralne i tak dalej - wszystkiemu na lewicy winien jest facet i jego dominująca rola, zaś kobieta to (tak jak niegdyś klasa pracująca) niewolnik, uciemiężona osoba, strasznie im źle i ciężko i lewica pomoże - wyzwoli, oswobodzi tak jak Rosjanie Radzieccy oswabadzali przed laty.W jednym się z tobą zgodzę - faktycznie dyskusja między nami jest ciekawa. Zażarta, jeden drugiego nie przekona, ale faktycznie, nie wyzywamy się, piszemy w miarę na poziomie, wymieniamy opinie. Tu na tym forum rzadko się to zdarza. A przeprosny przyjmuję :-) "i może mi jeszcze powiesz( co często mówi lewica)?, że za te czyny pedofilskie odpowiada kto? - facet, ojciec, mąż". To nie zawsze jest ojciec dziecka. Czasem to wujek, stryjek, inny kuzyn. Za te haniebne czyny zawsze odpowiada pedofil, ale rodzice, którzy problemu nie dostrzegają, bagatelizują, albo nie wierzą w skargi dziecka powinni odpowiadać za współudział. I nie powinno być w przypadku takich przestepstw przedawnienia! Zgadzam się natomiast, że kobiety też bywają winne przemocy w rodzinie. Ale to nie był powód, by wypowiadać Konwencję Stambulską. To jest problem polskich sądów rodzinnych, w których w przeważającej większości orzekają kobiety. "nic więc dziwnego, że tak wiele kobiet głosuje na lewicę i ma najwięcej posłanek ze swojej partii" - a może to w prawicowych partiach obowiązuje zasada wyznawana przez ministra Czarnka - że kobieta ma rodzić dzieci i zajmować się domem, a nie robić karierę? |
|
"odpiszę w twoim stylu: nie wiem, nie jestem specjalistą w zakresie edukacji przedszkolnej. ale to się da zrobić nawet z dziećmi w tym wieku." - skoro nie wiesz, nie jesteś specjalistą w tym zakresie to po co zabierasz głos? i walisz ogólnikiem, że da się zrobić, nawet z dziećmi w tym wieku. Nie da się, takie dziecko jest za małe i niewiele jeszcze rozumie. "O tej lewicy nie skomentuję" - Nie musisz. "Skoro trudno ci odróżnić, to może przestań oskarżać wszystkich, jak leci, co?" - a czy ja oskarżam wszystkich jak leci? jeśli tak to przepraszam, ale wskaż mi proszę namacalne różnice w czym się od siebie różnią partie lewicowe poza stopniem zradykalizowania, bo patrzę ostatnimi czasy na nie i wszystko zdaje się zlewać w jedną całość.To, że się nie znam, dotyczyło budowania programów edukacyjnych. W kwestie wychowania i nauczania dzieci jestem zaangażowany od chwili narodzin pierwszego z moich dzieci. I po dziś dzień. A czym się od siebie różnią partie prawicowe poza stopniem zradykalizowania? |
Strona 4 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|