Chwała Boga... Dajesz taką odpowiedź, której ludzie nie rozumieją. Trzeba szerzej wytłumaczyć, bo z takiej odpowiedzi może ktoś pomyśleć, że Bóg jest okrutny albo co najmniej niezrozumiały. Być może po to się to dzieje by ludzie (1) zobaczyli co to są prawdziwe problemy, nie byli tak egocentryczni i (2) okazali pomoc, i w tym sensie zachowali się po ludzku, po chrześcijańsku - i w ten sposób okaże się chwała Boga; w tym miłosierdziu, braterskiej miłości ludzi. Ja w każdym razie wysyłam dwa smsy. zawsze to coś.W kwestii technicznej-lepiej zrobić przelew bo z 5zl które wydasz na sms-y 1 zł zabierze państwo (vat)
|
|
Ja tez czasami uczestniczę w takich zbiorkach ale generalnie jestem temu zdecydowanie przeciwny! To państwo jest zobowiązane konstytucyjne do zapewnienia opieki zdrowotnej i leczenia chorych. Gdy my będziemy zbierac kasę to wyręczymy w tym państwo które zamiast pozyskiwać fundusze urządza nam kolejne dni wolne od pracy a każdy z nich to okolo 6 do 7 miliardów złotych mniej w budżecie.Państwo interesują dzieci nienarodzone a te narodzone ma w dudzie,tak samo zresztą jak resztę głupich obywateli... |
|
Niestety, ale nie znam nikogo kto pokonałby tę okropną chorobę. Gdy moja kuzynka chora na to samo przebywała w hospicjum było w nim w tym czasie kilka osób chorych na glejaka. Niektórzy nawet 10 lat. Żadne metody leczenia nie zatrzymały tej choroby. Niektórzy stracili władzę w kończynach, inni wzrok, jeszcze inni byli bardzo pobudzeni i nie spali tygodniami, przestawali poznawać bliskich. Poprawy były krótkotrwałe.
Życzę, aby w przypadku Nicoli było inaczej.
|
|
...nie dla pedofilskiej mafii, tak dla radości życia. Dlatego tez powinniśmy zacząć przyglądać się rozrzutności rządzących w zaspokajaniu chuci katabasów, i zażądać przekazywania przeogromnych na nich wydawanych, pieniędzy na edukację oraz ochronę zdrowia.
|
|
Szkoda że nikt nie zajmuje się badaniami dla czego u tak małych dzieci pojawiają się nowotwory. W przypadku choroby mleko jest już rozlane i możemy jedynie próbować wyleczyć chorobę. Szkoda że nigdy nie mamy pewności na to że koszta ponoszone mają jaki kolwiek sens poza dotowaniem przemysłu farmaceutycznego. Żal patrzec na walkę takiego małego dziecka i jego rodziców o życie. Życzę powodzenia w tej nierównej walce i oby wyjazd na leczenie do meksyku pomógł.
|
|
Dla mnie dziwnym jest, że skoro jest to tzw. nieuleczalna choroba nie podejmuje się prób w kraju, by spróbować pokonać tę chorobę. Sprzęt mamy, niewykorzystany w 80%, doskonałych lekarzy i "materiał" czyt. glejaka. W czym problem? Polska ma tylko jednego naciąganego nobla z... nauk przyrodniczych i żadnego ze ścisłych. Tu jest niesamowita możliwość zaistnienia naszego kraju na arenie międzynarodowej. Pokonać glejaka to byłoby coś. Do niedawna każdy rodzaj raka był niczym wyrok śmierci. Moja siostra dwie dekady temu byłaby skazana na hospicjum. Kto wie może od tej dziewczynki myślenie o glejaku odmieni się. Dorzucając się po kilka złotych do realizacji tego celu możemy pchnąć postęp do przodu. Dobrze, że obecnie dostęp do informacji nie jest niczym ograniczony. I trzeba walczyć o kolejną żywą istotę. Miłość nie zna ograniczeń. Trzeba pamiętać, że istnieje coś takiego jak placebo (świat nauki) oraz cud (świat duchowy). Organizm sam pokonuje choroby. Niestety nie wszystkie sam jest w stanie rozpoznać. Wsparcie techniki jest konieczne.
|
|
Czy redakcja zadała sobie trud weryfikacji tej kliniki w Monterrey? Akurat tam, jako jedyni na świecie wpadli na genialny pomysł? Nie w Japonii, nie w USA? A może w innych krajach za tego typu oszustwa idzie się do więzienia? Rozumiem desperację rodziców, którzy nie mogą pogodzić się z nieuniknionym, ale wpłacając pieniądze tego dziecka nie uratujemy, spowodujemy tylko dalsze wzbogacenie się jakiegoś oszusta żerującego na rozpaczy bliskich.
|
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|