Zamościanie jeszcze nie zrozumieli, że nie ma złotego środka. Albo pozwalają władzom miasta wydawać pieniądze na kampanie by rozwijać turystykę i cały biznes dookoła turystów. Jeżeli tak, to muszą pilnować drzwi i obejść, stosować alarmy, systemy kamer i dodatkowe zabezpieczenia oraz ubezpieczenia. Albo darują sobie nadmiar turystów, postawią na rozwój innych branż biznesu lokalnie i kontynuują żywot dobrosąsiedztwa politykę otwartych drzwi. Turystyka to bałagan, do pewnego poziomu rozwija gospodarkę, powyżej tego trzeba ponieść koszty obecności turystów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz