W pewnych momentach pachniało sensacja bo nie było tak źle, gdyby Azoty wykorzystały wszystkie 100% sytuacje (np rzuty sam na sam z kontry) to można by się pokusić nawet o sensacje. Płock nic niezwykłego nie pokazał, nie narzucił morderczego tępa, nie ustawił muru w obronie. Nie można niestety doprowadzać do tego żeby Valles rzucał z drugiej linii, bo nie ma komu podać, swoją droga rozgrywający rzucający notorycznie w nogi swoim zawodnikom, powodując stratę, to też nie jest dobrze. Czekamy na kolejny sezon, bo ten już stracony i mam nadzieję na dobre decyzje i zmiany Witaszka. Mam nadzieję że Dropek sobie poradzi, choć Lijewski był w zasięgu, można było się dogadać. No cóż pożyjemy zobaczymy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz