Mam nadzieję że Ekstraliga zaleci ponumerowanie krzesełek żeby nie koczować przed stadionem 4 godziny przed meczem.
|
|
Pan dr Żuk zapytał w referendum odośnie Górek Czechowskich i co? I nic.Bardzo dobrze! Dyskutujmy. Omawiajmy różne aspekty. Oburzające jest to, że o szastaniu majątkiem miejskim na imprezy komercyjne dowiadujemy się przy okazji. Pan doktor Krzysztof Żuk miał obowiązek zapytać lublinian (np. przy pomocy ankiety, chociażby przeprowadzonej "równolegle" do któregoś głosowania w ramach budżetu obywatelskiego) - zapytać o zgodę na bezpłatne udostępnianie miejskiej infrastruktury (np. stadionu) w celu organizowania imprez komercyjnych lub z przeprowadzaniem promocji (co jest typowe dla dzuałań sponsorskich). O zimowym wypowiedzeniu umowy przez Warbus również dowiedzieliśmy się przy okazji - po paru miesiącach, gdy pojawiła się masa pytań w związku z zakupem w Warszawie parudziesięciu autobusów po cenie złomu. Co jeszcze przed nami ukrywają, o czym jeszcze będziemy dowiadywać się przy okazji? Lekceważenie lublinian (w tym kibiców żużla) przemawia za wygnaniem tej faktycznie okupacyjnej sitwy. Przed rokiem byli milutcy dla wszystkich - dałem się babrać. Teraz usiłują wyłudzić głosy kibiców żużla (by swoich wstawić do Parlamentu); po głosowaniu prawdopodobnie ogłoszą, że "nici ze stadionu" - choć nadal będą marnować pieniądze (np. na dwa miejskie zarządy oraz jeden Wydział Urzędu Miasta "z zakresu dróg i transportu"). Niepobieranie opłat od udostępniania stadionu na imprezy komercyjne (w tym z możliwością reklamowania się) może być jedną z przyczyn braku pieniędzy. Naprawdę, można dyskutować o różnych aspektach - np. o gromadzeniu zarobionych w ten sposób pieniędzy na określonych funduszach celowych (np. służących zebraniu "wkładu własnego" (ważnego przy pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz). Pan doktor Krzysztof Żuk udowodnił, że przestał być dla lublinian partnerem (nie tylko do dyskusji). Jego trzecia kadencja to prawdziwa dekadencja.Jestem zdania (i nie tylko ja), że wydatki poniesione na promocję miasta zwracają się z nawiązką. Polecam poczytać o żużlu w Polsce, o międzynarodowych imprezach organizowanych w naszym kraju, które organizowałby także Lublin, gdyby nie stadion-ruina. Ja też dokładam się jako podatnik do wielu rzeczy: festiwali, lodowiska, kortów tenisowych, stoku narciarskiego na Globusie, Areny Lublin (na której notabene byłem raz- na koncercie), teatrów. Nie ze wszystkiego korzystam, ale nie neguję potrzeby korzystania z tych udogodnień dla innych mieszkańców. PozdrawiamUmyka Wam wszystkim jedna sprawa. Piękny stadion żużlowy to kapitalna promocja miasta. Był ktoś z komentujących kiedyś w Toruniu lub Wrocławiu na Grand Prix? Tak samo będzie u nas jeśli uda się zbudować co najmniej coś takiego lub nieco pojemniejszego jak Motoarena - dziś najlepszy stadion w Polsce albo i na świecie. Mamy w Lublinie silny żużel i ogromne zainteresowanie? To nie sp...my tego. Polecam.Zbudujcie go sobie - za wyłącznie własne pieniądze - bez wyłudzania pieniędzy wszystkich podatników! |
|
Zróbmy stadion żużlowy na stadionie lekkoatletycznym Startu. Od dwóch lat stoi pusty. Wystarczy wysypać żwir na bieżni i mamy piękny tor żużlowy ! Jest oświetlenie i są krzesełka. A w tym czasie wyremontujemy ten obok przy Zygmuntowskich. Miastu potrzebny jest dobry gospodarz, taki jakim był Pan Pruszkowski, a nie ktoś kto nic nie robi w tym Lublinie.
|
|
Dziękuję za kolejne cenne informacje. Proszę zastanowić się nad tym, kto faktycznie (chociażby nawet niecelowo) staje się głównym beneficjentem wsparcia (w postaci bezpłatnego udostępniania stadionu). Klub czy sponsor, a może spółka ligowa (która nie działa charytatywnie)? Jest poważna różnica między nieodpłatnym udostępnieniem stadionu na sam wyścig i jego oglądanie a udostępnieniem go na różnorodną działalność (zarobkową i promocyjną) przy okazji zawodów.Bardzo dobrze! Dyskutujmy. Omawiajmy różne aspekty. Oburzające jest to, że o szastaniu majątkiem miejskim na imprezy komercyjne dowiadujemy się przy okazji. Pan doktor Krzysztof Żuk miał obowiązek zapytać lublinian (np. przy pomocy ankiety, chociażby przeprowadzonej "równolegle" do któregoś głosowania w ramach budżetu obywatelskiego) - zapytać o zgodę na bezpłatne udostępnianie miejskiej infrastruktury (np. stadionu) w celu organizowania imprez komercyjnych lub z przeprowadzaniem promocji (co jest typowe dla dzuałań sponsorskich). O zimowym wypowiedzeniu umowy przez Warbus również dowiedzieliśmy się przy okazji - po paru miesiącach, gdy pojawiła się masa pytań w związku z zakupem w Warszawie parudziesięciu autobusów po cenie złomu. Co jeszcze przed nami ukrywają, o czym jeszcze będziemy dowiadywać się przy okazji? Lekceważenie lublinian (w tym kibiców żużla) przemawia za wygnaniem tej faktycznie okupacyjnej sitwy. Przed rokiem byli milutcy dla wszystkich - dałem się babrać. Teraz usiłują wyłudzić głosy kibiców żużla (by swoich wstawić do Parlamentu); po głosowaniu prawdopodobnie ogłoszą, że "nici ze stadionu" - choć nadal będą marnować pieniądze (np. na dwa miejskie zarządy oraz jeden Wydział Urzędu Miasta "z zakresu dróg i transportu"). Niepobieranie opłat od udostępniania stadionu na imprezy komercyjne (w tym z możliwością reklamowania się) może być jedną z przyczyn braku pieniędzy. Naprawdę, można dyskutować o różnych aspektach - np. o gromadzeniu zarobionych w ten sposób pieniędzy na określonych funduszach celowych (np. służących zebraniu "wkładu własnego" (ważnego przy pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz). Pan doktor Krzysztof Żuk udowodnił, że przestał być dla lublinian partnerem (nie tylko do dyskusji). Jego trzecia kadencja to prawdziwa dekadencja.Można było zapytać mieszkańców, ale co to by dało? Klub jest i tak dotowany kwotą 4 milionów złotych z miasta (co wynosi, z tego co mi wiadomo- dużo mniej niż połowa budżetu Motoru), jakby miasto brało np. milion rocznie z tytułu korzystania ze stadionu, to dotacja wynosiłaby 5 milionów...ot przerzucanie z kupki na kupkę, czysta symbolika. Choć często wkurzają mnie nasze władze, to tu akurat nie widzę powodu do robienia afery. Można w ten sposób czepiać się wszystkiego...generalnie społeczeństwo Lublina chce żużla. Pokazuje to nie tylko frekwencja na meczach, ale i głosowania w budżetach obywatelskich - to i większość na pewno nie miałoby pretensji do władz miejskich, że udostępniają stadion za darmo. Co do pana Żuka- też nie przepadam za nim od jakiegoś czasu, ale w dzisiejszej sytuacji kto by nie rządził miastem, to i tak próba budowy nowego stadionu żużlowego (generalnie z przeznaczeniem pod motosporty, bo takie jest założenie) byłaby podjęta. Politycy wszystkich opcji lubią błyszczeć przy żużlu i to robią. Zauważyłem to wielokrotnie. |
|
Np. to, że wciąż (od paru miesięcy) rozpatrywane jest moje zażalenie na pozostawienie "bez dalszego biegu" mego protestu referendalnego przez Sąd Okręgowy w Lublinie? Ilu jeszcze (poza mną) członków obwodowych komisji referendalnych wniosło do sądu protest w związku z tym fatalbym referendum? Czy lipa referendalna ma oznaczać oddanie Lublina w ręce dyktatora?Pan dr Żuk zapytał w referendum odośnie Górek Czechowskich i co? I nic.Bardzo dobrze! Dyskutujmy. Omawiajmy różne aspekty. Oburzające jest to, że o szastaniu majątkiem miejskim na imprezy komercyjne dowiadujemy się przy okazji. Pan doktor Krzysztof Żuk miał obowiązek zapytać lublinian (np. przy pomocy ankiety, chociażby przeprowadzonej "równolegle" do któregoś głosowania w ramach budżetu obywatelskiego) - zapytać o zgodę na bezpłatne udostępnianie miejskiej infrastruktury (np. stadionu) w celu organizowania imprez komercyjnych lub z przeprowadzaniem promocji (co jest typowe dla dzuałań sponsorskich). O zimowym wypowiedzeniu umowy przez Warbus również dowiedzieliśmy się przy okazji - po paru miesiącach, gdy pojawiła się masa pytań w związku z zakupem w Warszawie parudziesięciu autobusów po cenie złomu. Co jeszcze przed nami ukrywają, o czym jeszcze będziemy dowiadywać się przy okazji? Lekceważenie lublinian (w tym kibiców żużla) przemawia za wygnaniem tej faktycznie okupacyjnej sitwy. Przed rokiem byli milutcy dla wszystkich - dałem się babrać. Teraz usiłują wyłudzić głosy kibiców żużla (by swoich wstawić do Parlamentu); po głosowaniu prawdopodobnie ogłoszą, że "nici ze stadionu" - choć nadal będą marnować pieniądze (np. na dwa miejskie zarządy oraz jeden Wydział Urzędu Miasta "z zakresu dróg i transportu"). Niepobieranie opłat od udostępniania stadionu na imprezy komercyjne (w tym z możliwością reklamowania się) może być jedną z przyczyn braku pieniędzy. Naprawdę, można dyskutować o różnych aspektach - np. o gromadzeniu zarobionych w ten sposób pieniędzy na określonych funduszach celowych (np. służących zebraniu "wkładu własnego" (ważnego przy pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz). Pan doktor Krzysztof Żuk udowodnił, że przestał być dla lublinian partnerem (nie tylko do dyskusji). Jego trzecia kadencja to prawdziwa dekadencja.Jestem zdania (i nie tylko ja), że wydatki poniesione na promocję miasta zwracają się z nawiązką. Polecam poczytać o żużlu w Polsce, o międzynarodowych imprezach organizowanych w naszym kraju, które organizowałby także Lublin, gdyby nie stadion-ruina. Ja też dokładam się jako podatnik do wielu rzeczy: festiwali, lodowiska, kortów tenisowych, stoku narciarskiego na Globusie, Areny Lublin (na której notabene byłem raz- na koncercie), teatrów. Nie ze wszystkiego korzystam, ale nie neguję potrzeby korzystania z tych udogodnień dla innych mieszkańców. PozdrawiamUmyka Wam wszystkim jedna sprawa. Piękny stadion żużlowy to kapitalna promocja miasta. Był ktoś z komentujących kiedyś w Toruniu lub Wrocławiu na Grand Prix? Tak samo będzie u nas jeśli uda się zbudować co najmniej coś takiego lub nieco pojemniejszego jak Motoarena - dziś najlepszy stadion w Polsce albo i na świecie. Mamy w Lublinie silny żużel i ogromne zainteresowanie? To nie sp...my tego. Polecam.Zbudujcie go sobie - za wyłącznie własne pieniądze - bez wyłudzania pieniędzy wszystkich podatników! |
Strona 5 z 5
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|