Na bruk za brak maseczki? Bibliotekarka z Lublina stanęła przed komisją dyscyplinarną [wideo]

OBIE STRONY MAJĄ TERAZ PROBLEM. GDYBY TEJ PANI NIE ZAPŁACONO, NASTĘPNEGO DNIA JUŻ BY ZAPEWNE ZAŁOŻYŁA MASECZKĘ. NIC TAK NIE BOLI JAK UDERZENIE PO KIESZENI.

Sprawy za brak masek w galeriach są umarzane, bo obowiązek został wprowadzony bezprawnie. Wnikliwy skonsultuj sobie swoje wypociny ze stanem prawnym

Sprawy za brak masek w galeriach są umarzane, bo obowiązek został wprowadzony bezprawnie. Wnikliwy skonsultuj sobie swoje wypociny ze stanem prawnym

 To nie jest sprawa w sądzie, tylko u " Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli ". Kobieta, która w razie zarażenia chce zarażać innych na groźną i dla wielu śmiertelną chorobę (bo lichej osłonki na twarz nie chce jej się założyć) - powinna być ukarana i właściwie nie nadaje się do pracy wśród ludzi. Pewnie ten rzecznik jej z pracy nie zwolni, ale władze kraju powinny przygotować tak prawo, żeby tego rodzaju ludzie nie pracowali wśród innych. Jeśli takiego prawa nie ma, to niech sejm przegłosuje coś takiego jak najszybciej.  

w szkołach zawsze najwyżej nos zadzierały sprzątaczki-woźne ,bibliotekarki, kucharki..całe społeczeństwo w większości się stosowało do obowiązujących zasad.. zawsze jest jakiś procent „indywidualnej „patologii co dyskutuje podważa itp. jeśli był obowiązek w tej szkole noszenia maseczek a p. nie miała przeciwwskazań … to wyciągnąć konsekwencje

"Jakub Kuśpit ze Stowarzyszenia Bronimy Munduru dla Przyszłych Pokoleń. – Jesteśmy wolnymi ludźmi. Zabiera nam się najważniejsze prawo: prawo do oddychania". Niech pan Kuśpit udowodni, że zdrowemu człowiekowi maseczka odbiera prawo do oddychania. Chyba sam pan Kuśpit jakiś niedotleniony mocno... I drugi tytan intelektu: "kara się ludzi za to, że potrafią myśleć. Za to, że potrafią inteligentnie myśleć; za to, że potrafią kojarzyć fakty i są prawdziwymi patriotami. Natomiast ludzi, którzy nie potrafią tak myśleć i którzy uwierzyli w tego telewizora jak w boga, wywyższa – mówił Bogusław Domański". Nie "kara", tylko "karze". I jakoś nie bardzo mi ten pan wygląda na tęgiego myśliciela, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jaką organizację reprezentuje. Co więcej -mocno obraża dużą część społeczeństwa, która nie z przyjemnością, ale za to z odpowiedzialnością za innych ludzi, maseczki nosiła.

To jest sytuacja kuriozalna. Chodzi tylko o maseczkę. Najzabawniejsze jest to, że PIP poparł nauczycielkę i stwierdził, że maseczka nie jest konieczna, natomiast dyrektor placówki idzie w zaparte i twierdzi, że działa zgodnie z prawem. Pytanie brzmi: z którym prawem? Dyrektor szkoły postawił rozporządzenie nad konstytucją. Szkoła to miejsce oświaty. Kto jak kto, ale dyrektor szkoły powinien znać prawo.

Labydnik czytaj ze zrozumieniem. Czy pisałem, że ta kobieta ma sprawę w sądzie??? Zrozum. Nawet sąd umarza sprawy za brak zbędnej maski. Zresztą idż na dwotzec i namawiaj Ukraińców do masek jak tak w nie wierzysz

Labydnik czytaj ze zrozumieniem. Czy pisałem, że ta kobieta ma sprawę w sądzie??? Zrozum. Nawet sąd umarza sprawy za brak zbędnej maski. Zresztą idż na dwotzec i namawiaj Ukraińców do masek jak tak w nie wierzysz

  1) Bigos głupawo wzywa, żeby ktoś "czytał ze zrozumienien". Podstawę do tego wezwania znajduje u osoby, do której zwraca się z pytaniem, czy pisał, że "kobieta ma sprawę w sądzie"? A kto niby pisał, że Bigos, coś takiego napisał??? Niech sam czyta ze zrozumieniem zamiast się czepiać... 2) Sąd może sobie umarzać, podobnie jak nie zajmuje się wieloma złymi uczynkami, ale  "Rzecznik..." może się takimi właśnie sprawami zajmować. 3) Głupawym wyskokiem Bigosa jest wzywanie by iść na dworzec i namawiać Ukraińców do masek. Niech sobie sam Bigos jedzie do Japonii i tam namawia ludzi, którzy zakładają maski, żeby tego nie robili, jeśli wbrew ocenom prawie wszystkich lekarzy (zwłaszcza w odniesieniu do odmian wirusa bardziej zjadliwych i mniej zaraźliwych niż "omikron"), umyślił sobie głupotę, że maski nie utrudniają zarażania "kowidem". (Zdaje się, że ten Bigos takim gadaniem zakłamuje to, że po pierwsze okoliczności sprawy bibliotekrki zachodziły dawniej, a nie teraz - gdy "fala chorobowa COVID-19" jest w niskim położeniu, a po drugie że ukraińscy uchodźcy przybywający do Polski mogli nie mieć masek i trzeba to było zrozumieć. Obecnie prawie (!) wszędzie nie obowiązują maseczki, choć są zalecane, więc po co te głupawe wezwania, by namawiać na dworcu do masek?)