![]() |
Jeszcze nie jadłem ale na pewno brakowało tego rodzaju streetfoodu w Lublinie. Ulotki, wbrew temu co pisał tu jakiś sztywniak, są zabawne i z jajem, wystarczy tylko wyciągnąć kij z czterech liter i trochę swobodniej podejść do życia. Podsumowując - chętnie się wybiorę jak tylko będę przechodził w pobliżu.
|
![]() |
Hehe, tak samo ja. Fortepian u pani T przyjmującej na lekcje u siebie w domu podczas zagniatania ciasta :)))) Zapiekanki na dole pyszne, niedościgniona klasyka, a jaki kutchup ostry tam był. A co tam takiego było w tym portyku szkoły, pamiętasz? Bo ja tak...czy ktos pamieta zapiekanki z krakowskiego ,schodziło sie po schodkach do piwnicy przy dawych tzw.delikatesach?najlepsze jakiekolwiek jadłem,ale to moze 30 lat temu byłoA "schodki w górę" były do szkoły muzycznej. W starych (podobno złych) czasach chadzałem i w górę i w dół. Smak i zapach zapiekanki pamietam do dziś. |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|