![]() |
Przyznam się szczerze, że nie zapoznałem się przed napisaniem swojego wcześniejszego wpisu z innymi pod tym tematem. Na początku zdziwiłem się, że są tacy, którym atmosfera i kuchnia nie odpowiada, ale jak to mówią o gustach się nie dyskutuje. Dla jednego tak jak dla mnie nie ma lepszej pizzy w Lublinie dla Innego pizzą jest dopiero gruba buła z plastrami szynki z Ketchupem. Jeszcze może ktoś napisze, że Włoch się dziwnie obrusza jak się o Ketchup prosi:))
Przed chwilą zjadłem miałem w ustach dwie z Dali i jeśli ktoś je uważa za dobre to niech sobie je je ja idę Manti lub Reni sobie zaaplikować. (niestety dziś Il Rifugio zamknięte)
Może trochę zszokuję teraz, ale chyba kiedyś faktycznie zaszkodziła mi pizza z łososiem Choć nie wiem do końca czy nie był to efekt mojego złego podejścia do Frutti di mare.
Z racji dzieci i czasu oczekiwania nie jadam w lokalu a biorę pizzę na wynos.
|
![]() |
Relacja na żywo : http://a.martino.pl/wielkie-szkody <-- W śląsku przeszła trąba powietrzna
|
![]() |
Jest to bez wątpienia najlepsza pizza włoska włoska w Lublinie. Polecam przeczytanie szczegółowej recenzji i obejrzenie zdjęć pizzy. Ostatnim razem gdy tam byłem to było zmodernizowane menu (dużo więcej opcji do wyboru). Zostało stworzonych dużo kompozycji z serem pleśniowymi itp. Więcej o najlepszej pizzy włoskiej w Lublinie przeczytasz na http://piekielnykrytyk.pl/il-rifugio-najlepsza-pizza-wloska-w-lublinie
|
![]() |
ROZCZAROWANIE.
Odwiedziliśmy pizzerię na początku lutego 2016. Na zewnątrz żadnego szyldu, więc trafią tu tylko ci, którzy znają adres. Wnętrze wyjątkowo obskurne, odrapana farba na ścianach, bar pamiętający chyba lata komunizmu, niezbyt świeży obrus na stole - ogólnie miejsce sprawia wrażenie niezadbanego i niezbyt czystego. Przypomina tani bar szybkiej obsługi z lat 80-tych.
Salka jest niewielka (kilka stolików), a w niej również piec do pizzy. Oznacza to, że po wizycie w Il Rifugio wszystko co masz na sobie nadaje się tylko do prania. Brak muzyki, więc słyszysz wszystko, co mówią przy sąsiednim stoliku.
Zdecydowanie nie jest to miejsce na romantyczny wieczór czy biznesową kolację. Raczej jadłodajnia dla okolicznych mieszkańców.
Obsługa zdecydowanie nieuprzejma, traktująca klientów jak zło konieczne. Kelnerkę trzeba "łapać", sama nie zapyta, czy czegoś brakuje, czy smakuje itp.
No a teraz o pizzy. W karcie kilkadziesiąt rodzajów, ale jeśli chcesz wymienić jakiś składnik, to... musisz za niego dodatkowo zapłacić. Sama pizza rozczarowuje. Ciasto jest poprawne, ale dość przeciętne, ze zwęglonymi brzegami (wiele restauracji w Lublinie serwuje równie dobre, jeśli nie lepsze, cienkie ciasto do pizzy). Ser jest w ilościach śladowych, a pieczarki są pokrojone na grubość papieru, więc oba te składniki zobaczysz, ale nie poczujesz smaku. Pozostałe dodatki rzucone są byle jak na środek pizzy w jednym miejscu. Czarne oliwki to najtańsza, z konserwantem, wytanianka z Lidla. Pizza ma bardzo nieregularny kształt, co świadczy jedynie o niechlujności właściciela, który osobiście przyrządza jedzenie.
Ci, którzy "jedzą oczami" nie mają tu czego szukać - pizze wyglądają na wytwór dziecka, które bawi się w kucharza.
Na koniec jeszcze jedna - ważna skądinąd rzecz. Piwo w Il Rifugio kosztuje więcej, niż w najlepszych restauracjach na Starówce, chociaż to zwykły żywiec czy warka, serwowane z butelki. Skandalem natomiast jest to, że za półlitrową butelkę wody trzeba zapłacić 5 czy 6 złotych.
Podsumowując - odstraszające miejsce, które uczy, że nie należy się kierować snobistycznymi opisami w internecie ;)
|
Strona 3 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|