Łac. femina 'kobieta'
|
|
Feminizm (łac. femina ‘kobieta’) – szereg ruchów społecznych i politycznych oraz ideologii, które łączy wspólny cel, czyli zdefiniowanie, uzyskanie i utrzymywanie równości płci pod względem politycznym, ekonomicznym, osobistym i społecznym. Feminizm przyjmuje stanowisko, że w społeczeństwach priorytetowo traktuje się męski punkt widzenia oraz że kobiety są w nich traktowane nieuczciwie.
Organizacje feministyczne prowadziły i nadal prowadzą kampanię na rzecz praw kobiet; w tym prawa wyborczego, do sprawowania urzędu publicznego, do pracy i uczciwego wynagrodzenia, do posiadania własności, do otrzymywania wykształcenia, do zawierania umów, do posiadania równych praw w ramach małżeństwa oraz do korzystania z urlopu macierzyńskiego. Feministki pracowały również na rzecz zapewnienia dostępu do legalnych aborcji i integracji społecznej oraz ochrony kobiet i dziewcząt przed gwałtem, molestowaniem seksualnym i przemocą domową. (Wikipedia)
|
|
"Prawdziwy feminizm, to prawo do wyboru, który masz w sercu. Kobiety są gorzej traktowane, od mężczyzn. Feminizm, to nie jest nienawiść do mężczyzn." Emma Watson ("Małe Kobietki")
|
|
Jesteś kobietą, silną, mądrą i piękną. Jeśli jesteś żle traktowana masz prawo i obowiązek się bronić. Szanuj innych i wymagaj szacunku dla siebie. Nikt, absolutnie nikt nie ma prawa cię krzywdzić, tym bardziej ty sama siebie. Nie pozwól na to!
|
|
Módlmy się: Z prośbą o potrzebne łaski i ochronę kobiet i dziewcząt przed gwałtem, molestowaniem seksualnym i przemocą domową. Amen.
|
|
Módlmy się: W intencji wynagradzającej z prośbą o przebaczenie aborcji, kobietom które się jej dopuściły. Panie Jezu, tylko Ty możesz dotknąć tych ran i je uzdrowić - Jezu, Ty się tym zajmij! Amen.
|
|
Módlmy się: Z prośbą o nawrócenie, opamiętanie, przemianę serca i ducha pokuty dla krzywdzicieli. Amen.
|
|
Kobiety trzeba kochać, szanować i bronić, wtedy nie będzie aborcji.
|
|
"Złe mamuśki"(2016) - Trzy przepracowane i niedoceniane matki porzucają swoje obowiązki, by doświadczyć od dawna upragnionej wolności. Recenzja filmu: Jak być mamą i nie zwariować - Jeśli uważacie, że Waszym mamom przyda się parę godzin relaksu, kupcie im bilet na "Złe mamuśki". Jeśli jesteście mamami i potrzebujecie trochę czasu tylko dla siebie, nie żałujcie pieniędzy. Jeśli macierzyństwo Was przeraża i potrzebujecie czegoś na "oswojenie się" z myślą o byciu rodzicem – wiecie, co macie robić. Nowy film scenarzystów "Kac Vegas" i reżyserów "nieletnich/pełnoletnich" to bowiem kwintesencja kina "ku pokrzepieniu serc". Lekka, przystępna i relaksująca komedia, która nie tylko śmieszy, ale również naładuje Wasze baterie pozytywną energią.
"Złe mamuśki" doskonale wpisują się w trend amerykańskich komedii, które pod przykrywką rubasznego humoru skrywają dość zwyczajne, by nie powiedzieć "konserwatywne" przesłanie. Twórcy dalecy są od tworzenia kolejnego frontu walki ideologicznej pomiędzy "drapieżnymi feministkami" a "spolegliwymi gospodyniami" domowymi. Ale jednocześnie nie unikają podejmowania tematu sytuacji kobiet we współczesnym społeczeństwie wysokorozwiniętym. Negatywne sytuacje życiowe bohaterek są bowiem pretekstem, by dokonać afirmacji kobiet oraz ich społecznej roli.
Jakiekolwiek obyczajowe skutki "Złych mamusiek" będą oczywiście efektem ubocznym. Reżyserzy filmu mają bowiem zdecydowanie mniej ambitne cele. Chcą po prostu rozbawić publiczność. I czynią to z zaskakująco dobrym skutkiem. Twórcy śmieją się ze stereotypowych sytuacji, a komediowe "ciosy" rozdają po równo, wykorzystując zarówno obraz matki perfekcjonistki, jak i matki prowincjuszki. Co jednak bardzo ważne: nawet w najostrzejszych gagach unikają wyśmiewania, wskazywania palcem, taniego szyderstwa. W "Złych mamuśkach" nie ma miejsca na negatywne emocje, złośliwości i cynizm. Nawet kiedy bohaterkom jest ciężko, kiedy świat zdaje się stawać okoniem, nie tracą nadziei, że los rozda im w końcu lepsze karty.
Źródłem tej pozytywnej energii jest przede wszystkim scenariusz. Choć nie grzeszy oryginalnością, a jego podstawę stanowi zestaw standardowych bohaterek i sytuacji, to przyzwoicie napisany tekst. Całą wtórność równoważy energia aktorek oraz spora liczba przyjemnych dowcipów z kilkoma pikantniejszymi gagami dla wyostrzenia smaku. Duszą i ciałem "Złych mamusiek" jest Kathryn Hahn. Ta świetna aktorka często pojawia się w komediach na drugim planie. Tutaj niby też gra drugie skrzypce, a jednak ma szansę pokazać w pełni swój kunszt. Każda scena z jej udziałem kończy się niepohamowaną salwą śmiechu. Jest nieskrępowanym żywiołem, który kontrapunktują na ekranie spokojniejsze kreacje Mili Kunis i Kristen Bell. Całości towarzyszy doskonała ścieżka muzyczna, która stanowi niemal perfekcyjny zestaw piosenek na każdą domową imprezkę (nie tylko dla mam).
Zwiastuny promujące film nie oddały charakteru tej produkcji – "Złe mamuśki" to jedno z większych pozytywnych zaskoczeń tego roku. To nie tylko o wiele śmieszniejsza komedia niż sugerowały materiały promocyjne (co w przypadku tego gatunku jest dość rzadką sytuacją – zazwyczaj najśmieszniejsze sceny są w fazie promocji ogrywane do znudzenia). To przede wszystkim wspaniała opowieść o tym, jak być matką, żoną, kobietą sukcesu. Słowem, pochwała kobiet szukających własnego głosu i własnej drogi. Marcin Pietrzyk (filmweb.pl)
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|