Żadna nowość, jeśli dyrektorem zostaje partyjna koleżanka to w każdym przypadku kończy się katastrofą
|
|
Pojawiałem się w tej instytucji od ponad 20 lat i szczerze powiem w schemacie obsługi krwiodawców niewiele się tam zmieniło na przestrzeni tych lat. Myślę głównie że to wynika z lokalizacji, budynek jest jaki jest i trudno coś tam zmodernizować bo pomieszczenia się nie rozciągną. Jak tam jest dużo ludzi, a widziałem takie sytuacje to wszystkie stoliki przed gabinetami były zajęte. A jak do rejestracji jest kolejka to ludzie stoją praktycznie w głównym wejściu. Po prostu budynek jest niewystarczający żeby zachować lepsze standardy.
Co do nieprawidłowej rejestracji dawców, których weryfikowano jedynie na podstawie pytań „adres ten sam?, telefon ten sam?” zamiast np. dokumentu ze zdjęciem - to jakaś bzdura. Zawsze musiałem pokazać dowód osobisty, żeby się zarejestrować, jeśli padały takie pytania w rejestracji to później tylko dlatego żeby chronić dane osobowe dawcy gdy za nim stoi kolejka następnych. Bez pokazania dokumentu to mogłem dostać zaświadczenie o dniu wolnym, ale to dzięki chyba tylko paniom które kojarzyły tych których zarejestrowały wcześniej, a dodatkowo pojawiają się często - nie pytałem, ale tak mi się wydaje.
Co do leżących bez nadzoru kwestionariuszy i dowodów osobistych dawców w poczekalni przed gabinetami lekarskimi - to chyba tylko jak ktoś skoczył właśnie na dół do kibelka, no bo co miał z papierami do WC gonić? Jest pani, która w poczekalni która obsługuje napoje, słodkości i czekolady, ale ona jest w ruchu więc nie siedzi tam przybita gwoździem. Stoliki są małe, że ledwo 2 osoby przy nich się rozłożą z kwestionariuszem, no bo poczekalnia nie jest duża.
Co do rotacji (odchodzenia) personelu, szczególnie lekarzy to rzeczywiście muszą im płacić mało, dla lekarza to chyba tylko hobby może być.
Do innych kwestii się nie odniosę bo to poza kompetencją dawcy.
|
|
Mierny ale wierny, to się liczy przy obecnych rządach.
|
|
Szkoda, że nie piszecie o naprawdę ważnych rzeczach, które dzieją się w RCKiK w czasach epidemii. Czyli o tym, że RCKIK wykonuje testy na obecność koronawirusa, że współpracuje ze szpitalem na Staszica i pobiera osocze od tzw. ozdrowieńców? Chyba to jest bardziej istotne dla społeczeństwa Lublina niż to, czy dowody osobiste krwiodawców leżą na biurku czy na krześle? Swoją drogą najwyższy czas, żeby RCKiK zaczął budować nową, wygodną dla honorowych krwiodawców i pracowników siedzibę, przed wszystkim z dostępnym parkingiem.
|
|
Nawet dawców któryc znamy jak własnyc ziomków rejestrujemy na podstawie dowodu ;) I każdy to potwierdzi. Bzdura totalna ;)
|
|
Oddałem prawie 50 litrów krwi. Obserwuję więc RCKiK od wielu lat. W artykule widzę wiele bzdur. Ktoś dziennikarzy próbuje po prostu okłamać. Zawsze i bardzo sumie nie sprawdzane są moje dane, zawsze jestem dobrze obsłużony. A Pani Dyrektor Centrum potrafi podjechać na akcję honorowego krwiodawstwa w terenie, żeby zapytać, jak było. Ktoś próbuję szyć buty Dyrekcji. A bzdury o układach politycznych.... Tylko ktoś kto o tym nie ma pojęcia może w TYM PRZYPADKU użyć tak głupiego argumentu. Jako krwiodawca mam naprawdę bardzo pozytywną opinię o RCKiK w Lublinie i sposobie jego działania z punku widzenia wieloletniego krwiodawcy.
|
|
Zupełnie się nie zgadzam. Każdy kto odwiedza Centrum krwiodawstwa widzi jak dużo dobrych zmian zostało wprowadzonych w czasie ostatnich dwóch lat. Nie spotkałam się, żeby panie z rejestracji nie poprosiły o dowód osobisty. Panie pobierające krew zawsze miłe i uśmiechnięte i dokładające wszelkich starań w trosce o dobro dawcy, dodatkowo cały zaangażowany dział promocji, do którego zawsze pójść i porozmawiać. Wcześniej naprawdę bywało różnie. Krew jest stale potrzebna, a takie artykuły mogą niestety wyrządzić wiele złego.
|
|
W każdym protokole kontroli można znaleźć jakieś nieprawidłowości, szkoda, że Dziennik Wschodni nie przygląda się tak wnikliwie innym jednostkom. Pani Dyrektor RCKiK jest bardzo zaangażowana w rozwój Centrum, bierze w udział w akcjach, poświęca swój wolny czas w soboty i niedziele, osobiście wykonuje testy pod kontem koronawirusa, zostając w pracy często do 22:00, po to by pacjenci mogli jak najszybciej otrzymać wyniki. Tak już jest, że nie można być lubianym przez wszystkich, ale zwykła uczciwość nakazuje docenić takie poświęcenie dla pracy.
|
|
Pani Kasia Prus to chyba opublikuje każdą sprzedaną bzdurę. Nie masz kobieto pojęcia o kontroli i naszej pracy. Piszesz bez wiedzy o tym, o czym piszesz. Dziennikarstwo na wysokim poziomie, wstyd. A za oczernianie czyjejś pracy w oczach pracodawcy i dawców jeszcze możemy spotkać się na właściwiej drodzę, ponieważ nie pozwolę sobie na wypisywanie bzdur na temat mój i mojego zespołu.
|
|
I niech pani Prus pisze sobie swoje artykuly, kazdy kto pracuje widzi jak jest... Dyrekcja jest w 100% oddana pracy to jest osoba z powolaniem, promuje krwiodawstwo gdzie sie da, udziela sie w mediach zachecajac do oddawania krwi, sama jest diagnosta i wykonuje badania razem z innymi pracownikami a nie tylko siedzi za biurkiem. Odnoszenie sie do protokolu ktory nie jest wersja ostateczna to jest tylko pogon za sensacja.
|
|
Nie ma możliwości, aby dawca został zarejestrowany bez okazania dokumentu potwierdzającego jego tożsamość tj. dowodu osobistego, paszportu, bądź prawa jazdy. Widać, że autor nigdy nie oddawał krwi w RCKiKu w Lublinie skoro pisze takie bzdury.
|
|
Pani Katarzyno może zamiast pisać taki artykuł i kogoś oczerniać prościej by było wybrać się do stacji lub akcję organizowaną przez RCKiK w krwiobusie zarejestrować się i oddać krew i zobaczyć od podszewki jak to wygląda. Co do oddania bez dowodu to nie raz byłem świadkiem że osoba bez dowodu nie była rejestrowana jako dawca i odsyłana do domu po niezbędny dokument.
|
|
Szkoda, że nie piszecie o naprawdę ważnych rzeczach, które dzieją się w RCKiK w czasach epidemii. Czyli o tym, że RCKIK wykonuje testy na obecność koronawirusa, że współpracuje ze szpitalem na Staszica i pobiera osocze od tzw. ozdrowieńców? Chyba to jest bardziej istotne dla społeczeństwa Lublina niż to, czy dowody osobiste krwiodawców leżą na biurku czy na krześle? Swoją drogą najwyższy czas, żeby RCKiK zaczął budować nową, wygodną dla honorowych krwiodawców i pracowników siedzibę, przed wszystkim z dostępnym parkingiem.Poniżej linki do tekstów na tematy, których rzekomo nie poruszamy. Pozdrawiam, Katarzyna Prus ***s://***dziennikwschodni.pl/zdrowie/wyzdrowiales-twoje-osocze-moze-uratowac-innych,n,1000264630.html ***s://***dziennikwschodni.pl/zdrowie/a-moze-ja-tez-chorowalem,n,1000266300.html ***s://***dziennikwschodni.pl/lublin/ozdrowiency-pomoga-chorym-pierwszy-dawca-oddal-osocze,n,1000264854.html ***s://***dziennikwschodni.pl/lublin/trzecie-laboratorium-w-lubelskem-robi-testy-na-koronawirusa-dziala-w-rckik,n,1000264408.html |
|
Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza, dla naszego klubu prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja Jarząbek
|
|
Jestem Honorowym Krwiodawcą, boli mnie tekst, który przeczytałam. W RCKiK zawsze jest bardzo miła, serdeczna atmosfera. Szkoda, że są ludzie, którym bardziej niż na porozumieniu, zależy na jątrzeniu. Sądzę, że łatwiej jest krytykować, narzekać, oskarżać, pisać donosy, wysyłać skargi, informować media, trudniej utrzymać zakład pracy, rozwijać go, promować, sprawić, by nie przynosił strat. Łatwiej jest też kpić z człowieka, choćby cytując „Misia” w komentarzu, poniżać go i przedstawiać w jak najgorszym świetle niż badać materiał potencjalnie zakażonych koronawirusem – nie tylko z Lubelszczyzny, ale i górników ze Śląska. A Pani Dyrektor dr n. med. Elżbieta Puacz razem z innymi diagnostami była na pierwszej linii frontu walki z wirusem, potrafiła pracować od 6.30 do 21.00, gdy była taka potrzeba. Odkąd podjęła pracę, promuje krwiodawstwo. Jeździ na akcje terenowe, nawet dla pielgrzymów na Jasną Górę przygotowuje wodę i słodycze, by dać je, jak wejdą na Święty Krzyż (najcięższy odcinek, kto był na pielgrzymce, ten wie). A przy okazji pod koniec Mszy Świętej mówi o idei krwiodawstwa.
Pani dr Elżbieta Puacz nie należy do żadnej partii (to jest do sprawdzenia). Dziwne więc, że ktoś napisał w komentarzu, że została wybrana jako partyjna koleżanka. Słowo ma wielką moc, nie krzywdźmy nim drugiego człowieka.
Ja, jako czytelnik artykułu, nie wierzę, że wyniki kontroli przekazał „długoletni honorowy dawca krwi z województwa lubelskiego”. Myślę, że Pani Redaktor też w to nie wierzy. A może w odrębnym artykule zechciałaby Pani poddać analizie metody działania związków zawodowych w RCKiK? W moim odczuciu, jeżeli dąży się naprawdę (a nie tylko deklaratywnie) do zgody, to stawia się na bezpośrednią rozmowę, pertraktacje, a nie na donosy.
W artykule wspomniano o sporze zbiorowym związkowców z dyrekcją i tekstach prasowych z lat 2017 i 2018. To zdanie przypomina, że spór związkowców zaczął się już za czasów poprzedniego dyrektora RCKiK, lek. med. pana Eugeniusza Torunia. Oby jak najszybciej się zakończył.
|
|
Aż sobie konto założyłem żeby skomentować te brednie...
Cyt.: 'nieprawidłowa rejestracja dawców, których weryfikowano jedynie na podstawie pytań "adres ten sam?, telefon ten sam?” zamiast np. dokumentu ze zdjęciem' - od dawna na większości dokumentów ze zdjęciem (DO, paszport) nie ma adresu a tym bardziej nr. tel... Więc w praktyce - ZAWSZE podaje się dokument i bardzo często rejestratorki dodatkowo pytają o ew. aktualizację adresu i numeru tel. Opisany zarzut jest poprostu niemożliwy. Że jak? Rejestracja "na gębę"?
"Zatrudniane są również osoby bez doświadczenia lub z bardzo małym stażem pracy." Jeżeli spełniają kryteria podjęcia pracy to dlaczego mają nie być zatrudniani? A o tym nie ma słowa pani autorko. Jeżeli to miałby być zarzut to nikt młody nigdy nie zacząłby nigdzie pracy.
"W poczekalni przed gabinetami lekarskimi leżały bez nadzoru kwestionariusze i dowody osobiste dawców." - ale przecież one na tym etapie są wydane krwiodawcy i znajdują się pod jego opieką. Jest to moment po oddaniu próbki, przed wizytą u lekarza. Jako podpowiedź dodam że toaleta dla krwiodawców jest piętro niżej na przeciwko rejestracji. Pani autorka spróbuje sobie połączyć kropki... Ja np. proszę panie z rejestracji o przypilnowanie moich dokumentów, ale jak ktoś decyduje się zostawić swoje dokumenty na stoliku, dostępne każdemu - to durna, ale jego decyzja.
"Kierownictwo RCKiK w Lublinie nie odnosi się do tych zarzutów." - a w tekście poniżej, w stanowisku, dokładnie odnosi się do tego na jakim etapie jest kontrola... Tylko ja czegoś nie rozumiem?
Wogóle śmierdzi ten artykuł jakąś chamską wrzutką, bo rozumiem że to anonim przyszedł do redakcji, tak?. Tylko kto tam ma jakąś personalną urazę do dyrektorki? Może jakieś polityczne podchody pod nią? Kto wie... A jeszcze redaktorka widać łapie co dostanie jak młody pelikan... Jakby Pani zadała sobie odrobinę wysiłku na zweryfikowanie choć części tych informacji, albo poprostu poszła oddać krew i zobaczyła jak to wygląda, to by się pani przekonała.
Moje obserwacje ostatnich (bodajże) dwóch lat są takie, że w RCKIKu zmienia się sporo. Z tego co rozmawiam z kolegami krwiodawcami - inni też to zauważają. Zmienia się i organizacyjnie (cały proces obsługi krwiodawców - od rejestarcji, przez próbki, lekarza, po donację) i wizualnie (wewnątrz i na zewnątrz budynku) i promocyjnie (zdecydowanie więcej widać i słychać o nich w Lublinie). Jest to zauważalne. Mam nadzieję, że przekłada się to też na ilość zebranej krwi - zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Zastanawia mnie w sumie jeszcze jedno - jakim cudem "wycieka" dokument w trakcie kontroli - tzn. niekońcowy? Za to ktoś powinien beknąć w tym kontrolującym instytucie, bo widać sami mają tam burd e l - znaczy bałagan... Wejście w posiadanie takiego dokumentu zdaje się też nie jest, a przynajmniej nie powinno być legalne. Ale to podejrzewam będzie się jakaś prokuratura martwić czy kto tam stoi nad tym Instytutem co ich kontrolował.
Aaaa 'Instytut zalecił (...) „nie tworzenie fikcyjnych dokumentów" '? Czy może "nietworzenie"? Żyjecie tam w tej gazecie ze słowa pisanego a piszecie o tak, byle jak... Nie dość że byle jaką treścią to i takim byle jakim sposobem...
Podpisano - wieloletni, kilkudziesięciolitrowy krwiodawca spod Lublina
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|