Galeria: Casting do Mam Talent w Lublinie

W sobotę w Rzeszowie, a w niedzielę w Lublinie ekipa programu \"Mam talent” szukała zdolnych osób do występów w telewizji. I mimo, że to już szósta edycja popularnego show, to chętnych nie brakowało.

Każdy z uczestników miał dwie minuty, żeby przekonać do siebie jurorów. Najwięcej osób prezentowało swoje talenty wokalne. – Uwielbiam śpiewanie, chciałabym w swoim życiu coś zmienić, aby było bardziej kolorowe – mówi pani Ania z Lublina.

Byli też tancerze. – Jak już ogłoszą mój numerek, to podejrzewam, że będzie jedna wielka eksplozja paniki i będę jak z gumy – żartował Dawid Wójcik wykonujący taniec określany jako popping, polegający na szybkim spinaniu i rozluźnianiu mięśni.

– Boję się, bo trenowałam na betonie, przez co mam poobijane stopy – śmieje się Anna Dręga z Mielca. – Nie miałam sali i się tak poświęcałam, ale może było warto – dodaje tancerka.

Wielu z uczestników próbowało swoich sił już kolejny raz. – To mój drugi casting. Za pierwszym czekałem w kolejce z osiem godzin, byłem zmęczony i się nie udało. Teraz jestem lepiej przygotowany – opowiadał Bartłomiej Milewski z Warszawy, który obracał \"diabolo”, czyli urządzeniem o kształcie klepsydry za pomocą dwóch patyków połączonych ze sobą cienką linką.

Przyjaciółki z Puław wystąpiły w duecie – Kasia grała na gitarze, a Marta śpiewała. – To fajna przygoda, zawsze jakieś nowe doświadczenie – mówi Kasia. Dziewczyny na co dzień szlifują swoje talenty w Młodzieżowym Domu Kultury w Puławach. – Siedziałam w tych Puławach taka zamknięta. Pomyślałam, że czas się pokazać – dodaje Marta.

Młodsi uczestnicy castingu mogli liczyć na obecność i wsparcie rodziny. – Moja córka ma talent, a fachowcy na pewno ocenią to obiektywnie. Wierzę w to, że będziemy mieli okazję zobaczyć Warszawę w okresie letnim – mówi Ryszard Grabowski z Werbkowic.

To właśnie w Warszawie na kolejnym castingu będą mieli okazję zaprezentować się ci, których wybierze jury z Lublina. Informację o tym kto przeszedł dostaną na początku maja