Galeria: Wybory Najsympatyczniejszego Kundelka 2012
Żaden pies nie kocha tak, jak ten ze schroniska – przekonywali właściciele adoptowanych psów, którzy przyszli w niedzielę na Wybory Najsympatyczniejszego Kundelka 2012.
To już piąta edycja tej imprezy. Na błonia pod zamkiem w Lublinie przyszli właściciele czworonogów, przede wszystkim kundelków, ale również tych rasowych.
Wielu z nich wzięło udział w konkursach, np. na psa najbardziej podobnego do właściciela. – Bardzo kocham kundelki. Mam w domu dwie suczki, które obiecały, że będą trzymać kciuki za uczestników wszystkich konkurencji – powiedziała przed rozpoczęciem konkursu Dorota Szulc-Wojtasik, redaktor naczelna miesięcznika „Cztery Łapy”, który organizował imprezę.
W programie nie zabrakło też konkursu dla dzieci. Poprowadził go kabaret Smile. Dzieci odpowiadały na pytanie: za co kocham mojego kundelka? – Za charakter, za wszystko! Za to, że jest przy mnie i mnie pociesza – odpowiadała Zosia, właścicielka suczki o imieniu Rutka. – Za to, że jest zawsze szczęśliwy i ma ochotę do zabawy – mówiła Kinga o swoim kundelku Miśku.
Przed Wyborami Najsympatyczniejszego Kundelka można było również zobaczyć pokaz tresury. – Aktywne psy, oprócz zwykłego spaceru na smyczy, potrzebują zajęć umysłowych i zabawy z opiekunem. To wzmacnia więź między człowiekiem, a psem i sprawia, że mamy w domu spokojnego czworonoga – mówi pani Joanna, która prezentowała umiejętności swojego pięcioletniego owczarka belgijskiego o imieniu Gabi.
Na Wybory najsympatyczniejszego Kundelka przyszli też wolontariusze ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Wzięli ze sobą trzy psy i zachęcali do adopcji. – To niesłychane uczucie, kiedy widzimy, jak zmienia się pies, który znalazł dom – mówi Ewa, jedna z wolontariuszek. – Miałam kiedyś ulubieńca, który w schronisku był bardzo spokojny, a już dzień po tym, jak trafił do nowego domu, zaczął tryskać energią.
– Taki pies naprawdę kocha bardziej – przekonywała Szulc-Wojtasik. (IZI)
Używaj strzałek
na klawiaturze, aby przełączać zdjęcia