„Drzewo życia”, reż. Terrence Malick, 2011 r.
Jeden z ostatnich filmów Terrence’a Malicka został nagrodzony Złotą Palmą podczas Festiwalu w Cannes i otrzymał nominację do Oscara, choć jego odbiór, zarówno przez krytyków jak i publikę, był drastycznie różny. Przez jednych uznawany za absolutne arcydzieło, drudzy widzą w nim jedynie kicz i przerost formy nad treścią. Faktem jest jednak, że obok „Drzewa życia” nie sposób przejść obojętnie. Nie jest to kino religijne w sensie dosłownym, fabuła bowiem skupia się na trudach wychowywania i skomplikowanej relacji pomiędzy ojcem i synem, jednak reżyser wkomponowuję tę prostą historię w metafizyczne rozważania na temat poszukiwania sensu życia. Malick zabiera widzów w niesamowitą wizualnie podróż do początków świata, pytając o istotę zła i miejsce Boga w świecie. Ogromną zaletą produkcji są niezapomniane zdjęcia Emmanuela Lubezkiego. To jeden z najpiękniej zrealizowanych filmów ostatnich lat.