Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
strona 9 / 9
Marcin Nowak
wiceprzewodniczący Rady Miasta Lublin, wykładowca
• 4 czerwca 1989. Jak tamten dzień pamięta ówczesny, jeżeli dobrze liczę, trzynastolatek?
– Pamiętam to jako młokos. Trzynastolatek pojmował rzeczywistość pewnie inaczej niż osoba dorosła. Ja życiem publicznym wówczas nie interesowałem się tak jak dziś, ale w moim domu mówiło się o tym sporo. Byłem w szkole podstawowej, w siódmej klasie. Ale widać było, że zmienia się charakter zajęć szkolnych. Mówiło się już o demokratyzacji, o pluralizmie. Pojawiały się słowa, których wcześniej się nie używało, a nazwa „PZPR” była słowem niechcianym. Pamiętam, jak moja nauczycielka historii napisała nazwisko Józefa Piłsudskiego na tablicy i uczyła, jak trzeba to nazwisko pisać. Nie wiem, czy było to tego dnia, prawdopodobnie nie, ale w tym okresie. Dodam, że chodziłem do „szóstki”, która była w klubie szkół przodujących w Lublinie i tam indoktrynacja była wcześniej niemała. W 1989 czuło się powiew świeżości. Marazm odchodził do lamusa, a ludzie czuli się wolni.
• Wtedy rzeczywiście Polska coś wygrała?
– Dyskusja w tej kwestii jest złożona. Bo czy te wybory były w pełni wolne? Wybierany był tylko Senat, a nie Sejm, który był przecież podzielony parytetowo. Dla mnie osobiście pierwszymi wolnymi wyborami były te samorządowe, rok później. No ale nie sposób nie zauważyć, że w 1989 r. mieliśmy jednak inną rzeczywistość. Po raz pierwszy wybieraliśmy tych, co chcemy, a nie tych, których nam każą, przynajmniej jeśli chodzi o wyższą izbę parlamentu.
• Mur się zaczął kruszyć, ale czy nie zbudowaliśmy nowego?
– Ten międzyludzki mur jest. Polska zawsze była podzielona. Na komunistyczną i solidarnościową, potem na socjalną i liberalną, a dzisiaj podzielona jest kluczem partyjnym. Niestety. Gdzieniegdzie drobne podmioty polityczne próbują zmieniać ten stan rzeczy, ale fakt jest taki, że Polska jest podzielona między dwie partie polityczne: Prawo i Sprawiedliwość oraz Platformę Obywatelską. To jest potężny problem.