Galeria: II Maraton Lubelski
2 godziny 40 minut i 58 sekund potrzebował na dobiegnięcie do mety zwycięzca 2. Maratonu Lubelskiego. Rafał Czarnecki finiszował przed Arkadiuszem Majosem (2:46:22) oraz Romualdem Prószyńskim (2:46:53). 32 była najszybsza wśród kobiet Katarzyna Pruszczak (3:22:09). Bieg ukończyło 612 spośród 643 zawodników i zawodniczek, którzy stanęli na starcie.
– Co się czuje po przebiegnięciu ponad 42 km? Przede wszystkim szczęście, że się udało. Tym bardziej, ze już w połowie trasy miałam ochotę z niej zejść. Kryzys przyszedł na 24 km, a później na 35 km to myślałam już, że się rozpłaczę, ale dałam radę. Spotkałam fajnych ludzi, którzy mnie zagadali i jakoś wspólnie dotarliśmy do mety – opowiada lublinianka Maria Chań, która maratoński dystans przebiegła w niedzielę po raz drugi w życiu.
– Debiutowałam w Poznaniu, dlatego tym bardziej cieszę się, że miałam okazję wystartować także w moim mieście. Organizacja maratonu w Lublinie to świetna inicjatywa – twierdzi Chań. – Szkoda tylko, że zapisało się tak mało ludzi, mniej niż w zeszłym roku. Nie wiem, może wystraszyła ich trudna trasa – zastanawia się Michał Filipiak, który poprawił w niedzielę swoje osiągnięcie sprzed roku. – Do wielkiej radości i wzruszenia, że udało się pokonać ten królewski dystans dochodzi więc także wielka duma – zapewnia.
Wiele osób uczestniczyło także w dodatkowych atrakcjach, przygotowanych przez organizatorów w miasteczku maratończyka. Można było sprawdzić się m.in. w biegu rodzinnym, czy biegu W te pędy dla przedszkolaków. Ciekawostką była akcja podziel się kilometrem, w ramach której sponsor, czyli firma PZU płaciła 10 zł za każdy przebiegnięty kilometr na specjalnie przygotowanych do tego celu bieżniach. Udało się zebrać 3451 zł, które trafią na konto Hospicjum Małego Księcia.
– Jestem niezwykle wdzięczny wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tej pięknej akcji. To niesamowita sprawa, że przyłączyło się do niej aż tylu lublinian – mówi ojciec Filip Buczyński, prezes placówki. – Chcieliśmy nie tylko pomóc potrzebującym, ale także pokazać tym, którzy nie są w nieszczęściu, jakie mają szczęście, że są zdrowi i mogą biegać – dodał Andrzej Klesyk, prezes zarządu PZU.
Używaj strzałek
na klawiaturze, aby przełączać zdjęcia