Galeria: Taniec z VIP-ami (pary)
Para nr 1 – Krzysztof Hetman i Aleksandra Woźniak
– Jestem bardzo zadowolony z poziomu tegorocznej edycji. Okazuje się, że ludzie, którzy nie mieli do czynienia z profesjonalnym tańcem mają wrodzone zdolności, o których nie mieli pojęcia. Już pierwsze treningi pokazały, że niektórzy z nich mają taniec we krwi. Są też bardzo dociekliwi, jeśli chodzi o stronę techniczną – ocenia Piotr Mochol, szef Formacji GAMZA. – Ta edycja w ogóle będzie bardzo widowiskowa, zwłaszcza jeśli chodzi o tańce latynoamerykańskie. Podnieśliśmy poprzeczkę tegorocznym uczestnikom i po raz pierwszy umieściliśmy w programie salsę i paso doble. W latynoski klimat wprowadzi publiczność cza-cza w wykonaniu VIP-ów z poprzednich edycji oraz tancerzy Formacji GAMZA, która otworzy galę.
We wspólnym układzie zobaczymy m.in. podkom. Renatę Laszczkę–Rusek z KWP w Lublinie, Urszulę Ochal, współwłaścicielkę Cukierni Williams, Sylwestra Tułajewa, radnego Miasta Lublin, Tomasza Teleja, właściciela SPA Bonsai i Daniela Iwanka, mistrza świata w karate tradycyjnym.
Będzie show
Widowiskową choreografię do paso doble, które po raz pierwszy pojawi się w naszej zabawie zaprezentują Justyna Marciniak, mistrzyni świata w karate tradycyjnym i Paweł Żytko, tancerz Formacji GAMZA. – To bardzo dynamiczny taniec, więc postanowiliśmy wykorzystać w nim elementy walki. W ten sposób połączymy taniec z moją pasją sportową – mówi Justyna Marciniak. – Nie mam żadnych obaw, wszystko powinno pójść świetnie. Można się spodziewać bardzo widowiskowego i oryginalnego występu.
O gorącą atmosferę w brazylijskim klimacie zadbają też Piotr Świerczewski, trener Motoru Lublin i Daria Skakowska, tancerka Formacji GAMZA. – Tempo w tańcu to zupełnie coś innego niż na boisku. Dlatego samba, mimo że tak jak piłka pochodzi z Brazylii, zatańczona na żywo będzie dla mnie prawdziwym wyzwaniem. A w razie czego będziemy improwizować – żartuje Piotr Świerczewski. – Finałowy występ dedykuję żonie, która na pewno będzie zachwycona moimi umiejętnościami na parkiecie.
Emocji nie zabraknie także w tańcach standardowych. – Walc wiedeński znacznie różni się od tzw. walca weselnego, więc jest to dla mnie pewna trudność. Nie spodziewałem się jednak, że nauka tańca będzie takim relaksem. Mam świetną partnerkę, która jest bardzo wymagająca i wyciska ze mnie siódme poty, więc w finale na pewno będzie show – uśmiecha się Krzysztof Hetman.
Prawdziwego show można się też spodziewać w wykonaniu Grzegorza Siemińskiego, wiceprezydenta Lublina i Pauliny Kucharskiej, tancerki Szkoły „Zamek”, którzy zatańczą jive’a z elementami rock’n’rolla. – Tempo jest zabójcze, a partnerka wymagająca. Przyznam, że mam pewne obawy, ale postaram się, żeby było widowiskowo, a publiczność świetnie się bawiła – podkreśla Grzegorz Siemiński.
Zmysłowo i energetycznie
Nad układem do gorącej salsy pracują podkom. Wioletta Wodnicka z KMP w Lublinie i Marcin Górny, tancerz Formacji GAMZA. – Jestem bardzo zadowolona, bo to niezwykle energetyczny taniec. W naszym układzie będzie trochę solówek. Już mam trochę tremy, ale prawdziwa pewnie pojawi się tuż przed wyjściem na scenę. Postaram się z nią walczyć i dać z siebie wszystko – podkreśla pani podkomisarz.
Ambitną choreografią chcą zaskoczyć publiczność Bożena Lisowska, radna sejmiku województwa lubelskiego i Karol Drozd, tancerz szkoły „Zamek”. – Salsa jest idealnym tańcem dla kobiet. Pozwala nabrać pewności siebie, rozkwitnąć, kobieta jest w centrum całego widowiska. Nasz układ na pewno będzie bardzo zmysłowy, postaramy się o prawdziwie latynoski klimat. Nie zdradzę szczegółów, ale być może pojawią się nawet elementy akrobatyczne – mówi Bożena Lisowska.
Widowiskowo zapowiada się też tango Anny Dąbrowskiej, dziennikarki TVP Lublin i Łukasza Sieduszewskiego, tancerza Szkoły Tańca „Zamek”. – Za nami sporo pracy. Ten taniec wymaga świetnej kondycji, opanowania techniki i rytmu oraz koordynacji ruchów. Porównałabym to do jazdy samochodem, gdzie trzeba kontrolować wszystkie elementy jednocześnie – mówi Anna Dąbrowska. – Choreografia jest bardzo ambitna, więc mam nadzieję, że wszystko się uda.
Trema mobilizuje
– Nauczyć można się matematyki, do tańca trzeba mieć predyspozycje. Mam nadzieję, że w finale sobie poradzę, bo na razie nie jestem z siebie zadowolony – uśmiecha się Paweł Frączek, dyrektor Domu Dziecka przy ul. Pogodnej, ktory zatańczy walca angielskiego z Moniką Kosmalą z formacji GAMZA. – Tremy jednak nie mam, pewnie pojawi się tuż przed samym występem. Na razie o tym nie myślę, będę się starał wypaść jak najlepiej.
Wymagającym tańcem okazała się też czacza. – Najgorsze jest tempo. Trzeba w ciągu kilku chwil wykonać kilka elementów choreografii oraz skoordynować ruchy ciała z mimiką i gestami. Do tego te wszystkie przerysowane pozy – mówi Izabela Byzdra, dyrektor Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości, która zatańczy z Wojciechem Rozwałką, tancerzem szkoły „Zamek”. – Na początku to był dla mnie kosmos, ale w końcu stwierdziłam, że wyjdę na scenę. Chcemy się dobrze bawić i zaskoczyć publiczność naszym układem.
Oryginalną narrację i ambitną choreografię przygotowali także Adam Kalbarczyk, dyrektor Zespołu Międzynarodowych Szkół im. I. J. Paderewskiego w Lublinie. – Zatańczymy Slowfox, jedną z form fokstrota. Choreografia jest bardzo skomplikowana i nasycona mnóstwem trudnych elementów, do tego trzeba opanować płynność ruchów. Wyzwanie nie lada, ale trema jest raczej mobilizująca. Będzie swing i klubowy klimat, mam nadzieję, że publiczności się spodoba – mówi Adam Kalbarczyk.
– Nie mogę zawieść tych, którzy cały czas wspierają mnie SMS–ami. Mimo ogromnej tremy będę robić wszystko, żeby nasz występ wypadł jak najlepiej. Rumba jest bardzo kobiecym tańcem, ale jednocześnie, wbrew pozorom, bardzo wymagającym – zaznacza Anna Chołota, właścicielka Salonu Stylizacji i Wizażu, która zatańczy z Ruslanem Pisotskym z Formacji GAMZA.
Używaj strzałek
na klawiaturze, aby przełączać zdjęcia