Grzegorz Bonin, Tomasz Brzyski i Jakub Bednara. Ostatnio Chełmianka podebrała z Lublinianki kilku zawodników. Niewykluczone, że zrobi to jeszcze raz. Tym razem na celowniku trzecioligowca znalazł się Krzysztof Rybak.
Były zawodnik Motoru Lublin w sezonie 2018/2019 zadebiutował w żółto-biało-niebieskich w III lidze, ale od 1,5 roku występuje klasę rozgrywkową niżej w barwach Lublinianki. I na pewno rundę jesienną obecnych rozgrywek może zaliczyć do udanych. W lidze zdobył osiem goli, a jeszcze jednego dołożył w Pucharze Polski.
Jego znakiem rozpoznawczym są potężne strzały zza pola karnego. Raz, czy dwa może się udać, ale 20-latek już kilka razy w ten sposób pokonywał bramkarzy rywali i potwierdził, że naprawdę ma „młotek” w nodze. Jego dobra postawa nie umknęła uwadze klubów z wyższych lig. Jednym z zespołów, który interesuje się graczem klubu z Wieniawy jest właśnie Chełmianka. Dla trenera Tomasza Złomańczuka wzmocnienie ofensywy to priorytet na zimowe okienko transferowe.
– Żaden z naszych zawodników nie zgłosił chęci odejścia, natomiast my delikatnie będziemy chcieli wzmocnić kadrę. Okienko zimowe jest o tyle trudne, że zawodnicy mają umowy i nie jest łatwo kogoś pozyskać. Napastnik? Bardzo byśmy chcieli wzmocnić siłę ataku i wprowadzić do zespołu troszeczkę większą konkurencję, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie – wyjaśnia trener Chełmianki.
W jego zespole wyraźnie brakowało skuteczności. Paweł Myśliwiecki zaliczył pięć trafień, ale w końcówce rundy 30-latek częściej był rezerwowym, a bliżej bramki przeciwników grywał nawet Krystian Wójcik. Dodatkowo tyle samo bramek co Myśliwiecki zapisali na swoich kontach: Tomasz Brzyski, Hubert Kotowicz, a także Dawid Skoczylas.
W wielu meczach skuteczność zespołu z Chełma pozostawiała wiele do życzenia. Głównie ze względu na kiepskie zachowanie pod bramką rywali Michał Wołos i spółka zajmują dopiero 11 miejsce w tabeli.
Zadanie numer dwa na zimę w kwestii nowych piłkarzy to młodzieżowcy. W tym celu jeszcze po zakończeniu rundy jesiennej biało-zieloni zorganizowali mecz sparingowy z Motorem II Lublin, aby przyjrzeć się kilku zawodnikom z regionu. W sumie szkoleniowiec sprawdzał ośmiu młodych piłkarzy, w tym gronie byli także zawodnicy... Lublinianki.
– Było kilku chłopaków, część się zgłosiła, a innych zaprosiliśmy na spotkanie. To jednak przede wszystkim zawodnicy, którzy mają umowy ze swoimi klubami, dlatego trudno powiedzieć, czy uda się ich sprowadzić już teraz. Jesteśmy na pewno zainteresowani dwoma z nich, ale zanim dojdzie do jakichś konkretnych rozmów, to najpierw chcemy się im jednak przyjrzeć jeszcze w styczniu i zobaczyć ich w normalnym sparingu na tle całej drużyny. Kogo sprawdzaliśmy? Głównie gracze z czwartej ligi i okolic Chełma, ale także z Lublina – wyjaśnia opiekun biało-zielonych.