Michał nie porusza się, nie je, nie wykonuje żadnych czynności. Jest w śpiączce. Żeby zacząć wracać do życia potrzebuje rehabilitacji.
Tragedia wydarzyła się w lutym. To wtedy dziewiętnastoletni Michał Zagrodnik z Olbięcina w gminie Trzydnik wraz z dwoma kolegami mieli wypadek samochodowy. Jeden z nich zginął na miejscu, drugiemu, który kierował, nic się nie stało. Michał zaś trafił do szpitala nieprzytomny. Po badaniach okazało się że ma stłuczony mózg. Chłopak do dziś nie odzyskał przytomności. Jego prawa półkula mózgu nie funkcjonuje.
Rodzice twierdzą, że łapią kontakt z Michałem. - Jak się do niego mówi, to widać że rozumie. Zauważamy, że coraz więcej do niego dociera. Ale, żeby wracał do zdrowia szybciej, potrzebna jest rehabilitacja, sprzęt i czas. Ciągle słyszymy, że ludzie ze śpiączki się budzą. Dlatego czekamy i wierzymy, że i on się obudzi - mówi Grażyna Zagrodnik, matka chłopaka.
Michał od lutego ma prowadzoną rehabilitację. Za nią płaci rodzina. Rehabilitanci przyjeżdżają dwa razy dziennie. Pani Grażyna chciałaby, aby syn mógł ćwiczyć na parapodium, czyli urządzeniu, które pozwalałoby utrzymywać go w pionie. Marzy też o wózku dla Michała. - Ale on kosztuje ponad 4 tys. zł. Po prostu nie stać nas na jego zakup - załamuje ręce kobieta.
Dlatego wystarała się o dofinansowanie do sprzętu rehabilitacyjnego w Narodowym Funduszu Zdrowia. Teraz chciałaby otrzymać dofinansowanie z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kraśniku. Jednak z racji, że Michał jest osobą pełnoletnią, musi zostać ubezwłasnowolniony. Sprawa została założona już w czerwcu. Ale od tamtej pory nic się nie wydarzyło.
W tej sprawie Sąd Okręgowy w Lublinie zwrócił się do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy o przeprowadzenie opinii biegłego psychiatry. Michał przebywał w tym czasie w szpitalu w Bydgoszczy. - Wystąpiliśmy już o akta, ale jeszcze do nas nie wróciły. Nie wiemy, czy biegły był na miejscu - wyjaśnia Barbara Du Chateau, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie.
Rodzina Michała twierdzi, że nikogo nie było. Nikt się chorym chłopakiem nie interesował. A czas goni. Aby otrzymać pieniądze z PCPR muszą złożyć dokumenty najpóźniej do 28 grudnia. W nowym roku zostaną one uruchomione dopiero po pierwszym kwartale. Natomiast przyznane dofinansowanie z NFZ ma tylko trzy miesiące ważności.
- Będę musiała powtarzać całą procedurę jeszcze raz - martwi się Grażyna Zagrodnik. - Czeka mnie znów sporo jeżdżenia i przesiadywania w urzędach. A przecież ten czas mogłabym poświęcić Michałowi.