W najbliższych dniach do mieszkańców trafią ankiety, potem do drzwi zapukają ankieterzy.
- Teraz z oferty targowiska przy ul. Balladyny korzysta wielu mieszkańców Kraśnika. Przywiązani są do niego pracujący tam handlowcy. Szanujemy to. Dlatego przeniesiemy targowisko tylko wówczas, gdy mieszkańcy wyrażą na to zgodę - wyjaśnia burmistrz Kraśnika Piotr Czubiński.
Teren, na którym dawniej znajdowały się stanowiska dla autobusów dowożących pracowników FŁT, od dawna jest niezagospodarowany. To własność miasta i zajmuje dwukrotnie większą powierzchnię niż obecne targowisko. - Dzięki przeniesieniu tam targowiska możliwy będzie dalszy rozwój tej formy handlu - dodaje Czubiński.
Jednak przeprowadzce przeciwni są handlujący przy Balladyny kupcy. Miasto już kilkakrotnie próbowało polepszyć im warunki pracy. Za każdym razem spotykało się to z oporem z ich strony.
- Ustalone przecież zostało w ubiegłym roku, że ma być przeprowadzony remont placu przy Balladyny, a tu się dowiadujemy, że chcą nas wyrzucić - mówi pani Maria sprzedająca na targowisku tytoń i papierosy.
Jednak, według samorządowców, nowa lokalizacja to szansa na uporządkowanie handlu targowego w dzielnicy fabrycznej i stworzenie odpowiednich warunków nie tylko dla sprzedawców, ale przede wszystkim dla klientów. Mieszkańcy pobliskiego osiedla skarżą się na uciążliwości związane z prowadzoną tam działalnością gospodarczą.
W dodatku miasto i powiat modernizują właśnie skrzyżowanie ulicy Balladyny z al. Niepodległości. W najbliższym czasie zmieni się organizacja ruchu w tym miejscu i poprawi bezpieczeństwo pieszych i kierowców, ale jednocześnie przebudowa skrzyżowania ograniczy możliwość prowadzenia handlu wokół wyznaczonego obecnie terenu targowiska.
Nowa lokalizacja pozwoliłaby części sprzedawców, którzy dotąd prowadzili handel poza ogrodzeniem, na kontynuowanie swojej działalności w odpowiednich warunkach.