Miasto nie spieszy się z wykonaniem zabezpieczenia terenu wykopalisk nad zbiornikiem retencyjnym w Suchyni.
- Tak właśnie dba się o zabytki w mieście. Wiadomo że miasto nie jest szczęśliwe z tego powodu, że na środku parkingu ma stać jakiś stary piec. Jak nie zabezpieczą tego wykopaliska, to może się zawali do końca - mówi ze zdenerwowaniem jedna z osób, której bliska jest historia miasta.
Jednak w urzędzie bagatelizują sprawę.
- Takie prowizoryczne zabezpieczenie na razie powinno wystarczyć.
Ze znaleziskiem nic złego się nie dzieje. Czekamy do wiosny, aby zrobić trwalszą konstrukcję.
Będą w tej okolicy prawdopodobnie wykonywane dodatkowe prace archeologiczne, więc musimy poczekać na ich wynik - wyjaśnia Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Kraśnik.
(FP)