62-letnia mieszkanka Kraśnika zgłosiła policji kradzież samochodu. Twierdziła, że swojego mercedesa zaparkowała w garażu. W sobotę rano stwierdziła, że nie ma kluczyków ani do auta ani do garażu. A w środku nie ma samochodu – poinformowała dziś policja.
Policja zaczęła poszukiwania samochodu. Po ok. 2 godzinach patrol zauważył "skradzionego” mercedesa na jednym z parkingów przed blokiem przy ul. Kochanowskiego, ok. kilometra od pustego garażu. Okazało się, że kobieta zaparkowała tam samochód i o tym… zapomniała.
To nie pierwszy taki przypadek. – W ub. tygodniu na komendę zgłosił się duchowny z Podlasia – opowiada Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej. – Zaparkował peugota na jednej z uliczek w okolicy Strażackiej. Później nie mógł samochodu znaleźć. Pojazdu nikt nie ukradł. Stał na równoległej ulicy do tej, o której myślał kierowca.
Świadkiem podobnego zdarzenia był również mieszkaniec Lublina. – To było jakiś rok temu na ul. Rusałki. Jeden z kierowców szukał swojego auta – mówi pan Krzysztof. – Wezwał policję. Po pewnym czasie okazało się, że mężczyzna zostawił samochód pod innym sklepem niż mu się wydawało.