Konrad Wiśniewski, policjant z KPP Łęczna, jechał autobusem relacji Lublin-Łęczna. Tym samym, co awanturnik z bronią.
Na szczęście w tym samym autobusie podróżował Konrad Wiśniewski. Policjant z KPP Łęczna jechał na służbę do swojej jednostki.
- Od samego początku ten człowiek się awanturował. Wszczynał burdy z podróżnymi. Jak wyjechaliśmy z Lublina to się trochę uspokoił.
Gdzieś w okolicach Łuszczowa nagle zobaczyłem, że ten człowiek wyciągnął spod kurtki pistolet i zaczął celować do jednego z podróżnych.
Podniósł się rwetes. Wyskoczyłem z przedniego fotela i wspólnie z podróżnymi obezwładniliśmy napastnika. Skułem go jednorazowymi kajdankami i tak został dowieziony do Łęcznej, gdzie trafił w ręce policji - opowiada starszy posterunkowy Konrad Wiśniewski.
Relacja st. post. Konrada Wiśniewskiego i wypowiedź rzecznika KWP w Lublinie podins. Janusza Wójtowicza. realizacja: Agnieszka Antoń
Jak się okazało napastnikiem był Marcin B., 39-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie wykazało ponad 3 promile alkoholu we krwi.
Napastnik posługiwał się pistoletem gazowym Beretta, który do złudzenia przypomina broń na ostrą amunicję.
- Na pierwszy rzut oka nie można odróżnić, czy to jest "gazówka”, czy prawdziwy pistolet - dodaje starszy posterunkowy Wiśniewski.