Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynęło zażalenie prokuratury na decyzję o braku aresztu dla właściciela psów, które przed dwoma tygodniami śmiertelnie zagryzły człowieka w gminie Jeziorzany. Zdaniem śledczych na wolności podejrzany mógłby dopuścić się mataczenia.
Do tragedii doszło 23 lipca, kiedy przy drodze gruntowej w pobliżu wsi Skarbiciesz przypadkowy przechodzień znalazł zwłoki 48-latka. Mężczyzna jechał do mieszkającej w wiosce siostry rowerem, kiedy zaatakowały go dwa owczarki belgijskie. Psy zostały potem odnalezione na pobliskiej niezamieszkanej posesji. Były agresywne. Jeden z nich został zastrzelony, drugi mimo postrzału zdołał uciec.
Właściciel psów został zatrzymany po dwóch dniach.
Mężczyzna początkowo zaprzeczał, aby posiadał takie psy, ale dzielnicowa z Kocka podczas wizyty na jego posesji zauważyła ślady łap.
62-latek usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności. Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu, jednak Sąd Rejonowy w Lubartowie ten wniosek odrzucił. Dlatego śledczy przed tygodniem złożyli zażalenie od tej decyzji. Stosowne dokumenty dotarły właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie, który najprawdopodobniej po weekendzie zajmie się rozpatrzeniem sprawy.
– O tymczasowy areszt wnioskowaliśmy uznając, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego czynu. Druga rzecz to ryzyko mataczenia, które wynika z charakteru i wagi zarzutów. Rodzą się obawy podejmowania przez podejrzanego działań, które mogłyby godzić w prawidłowy tok postępowania – tłumaczy Krzysztof Sokół, zastępca prokuratora rejonowego w Lubartowie.
Z agresywnymi owczarkami początkowo łączono też śmierć 67-latka, którego ciało w ubiegłym tygodniu znaleziono w polu nieopodal posesji, z której uciekły zwierzęta. Ślady zębów i stan zwłok wskazywały, że zginął on w podobnym czasie i okolicznościach, co mężczyzna zagryziony w okolicach Skarbiciesza. Według wstępnych wyników sekcji zwłok u zmarłego nie stwierdzono obrażeń, które zostałyby spowodowane za jego życia. Śledczy czekają jeszcze na pisemną opinię, która zostanie sporządzona w ciągu kilku tygodni.