Przez następny rok w spółdzielni mieszkaniowej w Lubartowie będzie rządził dotychczasowy zarząd. Na walnym zgromadzeniu nikt nie zagłosował przeciwko udzieleniu mu absolutorium.
- To znacznie lepszy wynik niż przed rokiem - cieszy się Jacek Tomasiak, który będzie kierował spółdzielnią przez następny rok. - Zostały też przegłosowane wszystkie zaproponowane przez zarząd uchwały.
W razie nieudzielenia absolutorium mogłoby nawet dojść do odwołania rady nadzorczej i zarządu spółdzielni. Wcześniej Tomasiak dostawał absolutoria po burzliwych dyskusjach na walnych zgromadzeniach.
Dzisiaj prezes Tomasiak podkreśla przede wszystkim to, że spółdzielni udało się osiągnąć stabilność finansową.
- Odbudowujemy majątek spółdzielni, zmniejszyliśmy koszty jej funkcjonowania - mówi prezes. - W tym roku ocieplonych zostanie 17 bloków. Staramy się też o środki unijnie. Jeśli je otrzymamy, spółdzielnia zmieni się w wielki plac budowy i w ciągu czterech lat zostaną ocieplone wszystkie bloki.
Tomasiak kieruje spółdzielnią od 2006 roku. W jej budynkach mieszka 40 proc. lubartowian. Wcześniej stał na czele komitetu mieszkańców, który doprowadził do usunięcia poprzedniego zarządu.
O lubartowskiej spółdzielni było wówczas głośno, bo poprzednikom Tomasiaka zamarzyło się inwestowanie spółdzielczych środków na zagranicznej giełdzie papierów wartościowych. Inwestycje okazały się klapą.
Niedługo potem o działaniach spółdzielni znowu rozpisywały się media. Tomasiak nie dogadał się z władzami miasta. W efekcie, ze spółdzielczych pomieszczeń musiał się wyprowadzić Lubartowski Ośrodek Kultury.
Nie był to jedyny spór z Urzędem Miejskim. Tomasiak to też lubartowski radny i jeden z głównych przeciwników Jerzego Zwolińskiego, burmistrza Lubartowa.