Mieszkaniec Wincentowa k. Lubartowa złapał bociana, który od kilku dni był gwiazdą Lubartowa i okolic. Ptak został już przebadany i trafił do Mini Zoo w Leonowie. Teraz jest pewne, że zwierze bezpiecznie przetrwa zimę.
- Przez cały czas dzwonią do nas ludzie, żebyśmy przyjechali, bo obok ich domów jest bocian - opowiadał nam wczoraj st. kpt. Grzegorz Szyszko z lubartowskiej straży pożarnej. - Mamy już nawet przegotowaną specjalną siatkę do jego złapania. Ale ptak na tyle zna już strażaków, że gdy są kilka metrów od niego, natychmiast odlatuje.
Mimo srogiej zimy i siarczystych mrozów lubartowski bocian miał się w Lubartowie dobrze. Przesiadywał zazwyczaj w miejscach, w których jest ciepło, np. przy kominach czy kratkach wentylacyjnych. A jest w dobrej formie, bo mieszkańcy czas go dokarmiali.
Dziś ptaka wreszcie udało się schwytać mieszkańcowi Wincentowa. Skusił bociana pożywieniem, które wyłożył na podwórku, a potem złapał.
Ptak trafił już do Mini Zoo w Leonowie. - Mamy już 14 bocianów więc i tego przyjmiemy - śmieje się Renata Siejko, która prowadzi zoo razem z mężem Mariuszem.
- W dzień ptaki swobodnie fruwają nad naszym gospodarstwem, a noce spędzają w ciepłym budynku - wyjaśnia pan Mariusz. - Te, które po zimie są w stanie, odlatują od nas. A te, które są jeszcze za słabe, zostają na dalszą kurację.
Tak samo ma być z bocianem z Lubartowa.