O takie zakażenie może być nad Piasecznem łatwo. Ludzie nie dowiedzą się o zagrożeniu, ponieważ tabliczek z zakazem kąpieli na brzegu raczej nie będzie. Nikt nie czuje się za to odpowiedzialny. Kierownik ośrodka Ziemowit Barański mówi, że plaża przy ośrodku AR oraz jezioro należą do gminy. A Zygmunt Ogórek, wójt gminy Ludwin, w której leży Piaseczno, twierdzi, że to nie jego sprawa. – Właścicielem terenu jest Agencja Nieruchomości Rolnych. Jeżeli agencja przekaże nam teren, o co się staramy, wtedy będziemy stawiać tabliczki.
W agencji odbijają piłeczkę. – Właśnie piszę do sanepidu, że poinformowanie ludzi to nie mój obowiązek – mówi Jan Kowalczuk, dyr. oddziału terenowego agencji. – Woda w jeziorze jest wydzierżawiona Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu. To związek powinien postawić tabliczkę.
Wędkarze nie mieli szans wypowiedzieć na ten temat. W PZW nikt wczoraj nie odbierał telefonu.