Przyjęcie ponad 1,5 mln zł łapówki zarzuciła wczoraj Prokuratura Okręgowa w Łodzi Waldemarowi J., wiceprezesowi spółki Lubelski Węgiel Bogdanka od firm, które oszukiwały PKP. Zatrzymali go funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Waldemar J. został zatrzymany wczoraj rano w Lublinie, po czym przewieziono go na przesłuchanie do Łodzi. ABW przeszukała jego mieszkanie oraz gabinet w kopalni.
Według prokuratury 41-letni Waldemar J. wziął łapówkę od firm w zamian za umożliwienie im świadczenia usług polegających na przewozie węgla wydobytego w Bogdance. Przestępczy proceder polegał na tym, że firmy do przewozu wykorzystywały tabor PKP Cargo SA. Kopalnia zapłaciła im za usługę.
- Firmy przewozowe nie zapłaciły jednak PKP za wykorzystanie taboru, wyłudzając w ten sposób 30 mln zł - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy łódzkiej Prokuratury Okręgowej.
Łódzka prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo od ponad roku. Zostało wszczęte po doniesieniu PKP Cargo SA. Waldemar J. jest dwunastą zatrzymaną osobą. Pięć zostało aresztowanych, m.in. Jan J., były dyrektor generalny PKP w latach 1996-1999, a wcześniej dyrektor lubelskich PKP, podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
Zdaniem prokuratury, grupa za pomocą podstawionych firm, m.in. z Łodzi i Warszawy, wyłudziła na szkodę PKP Cargo SA ponad 30,7 miliona złotych należności przewozowych, głównie za transport węgla z Bogdanki. PKP podpisywały z małymi firmami umowy spedycyjne, które dotyczyły przewozu niewielkich ilości węgla. Potem przewozy jednak gwałtownie rosły. PKP w końcu zorientowały się, jaka jest liczba przewozów. Występowały o ich zatrzymanie, bowiem na ich konto nie wpływały pieniądze, które płaciła kopalnia.
Niektóre z firm przewozowych były założone na tzw. słupy - podstawione osoby. Gdy nadchodziły terminy płatności firmy znikały, zmieniały siedziby i właścicieli. Jak się dowiedzieliśmy umowy dotyczące przewozu węgla z Bogdanki podpisano z trzema firmami.
Zarząd Bogdanki nie chciał wczoraj komentować zatrzymania. Wiceprezes Zbigniew Krasowski wydał oświadczenie, z którego wynika jedynie, że kopalnia została poinformowana przez organy ścigania o zatrzymaniu Waldemara J. i prowadzonym postępowaniu.
- Zdarzenie nie zakłóciło normalnej pracy spółki - mówi Robert Łyczak, kierownik biura zarządu Bogdanki.
Dzisiaj prokuratura zdecyduje, czy wystąpi do sądu o aresztowanie Waldemara J. Do tej pory na Lubelszczyźnie nikomu nie zarzucono przyjęcia łapówki w tak dużej wysokości. Łódzka prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań w tej sprawie.