Nasi górnicy z Bogdanki pracują w niebezpiecznych warunkach, a pomiary stężenia metanu są ukrywane - alarmują związkowcy.
- Chcemy, żeby niezależna komisja sprawdziła, czy w kopalni stężenie metanu nie przekracza bezpiecznego poziomu - Alfred Bondyra, przewodniczący "Solidarności” w Bogdance, nie ukrywa, że boi się o zdrowie i życie górników.
To właśnie Bondyra w imieniu "Solidarności” zaalarmował wczoraj prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, że górnicy wykryli na ścianie G5 w polu Nadrybie (główne wyrobisko wydobywcze kopalni) przekroczenie stężenia metanu o 5 proc. Co więcej - związkowcy przekonują WUG, że wyniki pomiarów są ukrywane i nie ewidencjonowane przez dozór.
- Już w październiku górnicy zaopatrzeni w przyrządy pomiarowe wykryli zagrożenie - dodaje Bondyra. - Sygnalizowaliśmy problem prezesowi kopalni. Ale nikt nic nie zrobił.
Prezes Bogdanki kategorycznie zaprzecza, by ktokolwiek informował go o niebezpieczeństwie. - Mamy metanomierze i laboratorium, które monitoruje stężenie metanu w kopalni. Mogą być jakieś przejściowe wyższe stężenia, ale o stanie ciągłym (oznaczającym stałe i bezpośrednie zagrożenie - red.) nie ma mowy - zapewnia prezes Waldemar Pietryka.
- Jestem wstrząśnięty - nie kryje zdumienia Mirosław Taras, rzecznik Bogdanki. - Stężenie metanu powyżej 2 proc., przy profesjonalnym pomiarze, kwalifikuje do natychmiastowego odcięcia prądu, wycofania załogi i wentylacji. A powyżej 4,5 proc. mamy stan wybuchowości metanu. To grozi drugą Halembą. Jeśli ktoś wiedział o takiej sytuacji, powinien uruchomić całą procedurę. Jeśli tego nie zrobił, jest przestępcą. Naraża górników na śmierć.
Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego zapewnia, że system kontrolny w Bogdance jest wielostopniowy i pozwala na niezwłoczne wychwycenie zagrożenia. - Nasi inspektorzy natychmiast rozpoczęliby kontrolę po każdym sygnale o nieprawidłowościach - mówi Stanisław Kurek, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Lublinie. - Ale nikt nigdy nas nie informował o niebezpieczeństwie.
Górnicy nie chcieli wczoraj z nami rozmawiać. - Nie chcemy rozgłosu, tylko niezależnej kontroli - podkreśla Bondyra.
- To trzeba wyjaśnić, bo może to tylko plotki - zastanawia się Bogusław Szmuc, związkowiec z Bogdanki.
Prezes WUG Piotr Buchwald był wczoraj nieuchwytny. Brał udział w uroczystościach poświęconych ofiarom tragedii w Halembie. Dokładnie rok temu po wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło tam 23 górników. Sekretarka Buchwalda poinformowała nas, że widział pismo z Bogdanki i natychmiast nadał sprawie bieg.
Bogdanka
Kopalnia jest uważana za jedną z najbardziej bezpiecznych w kraju. Stopień zagrożenia wybuchem metanu w skali
od 1 do 4 wynosi tu 1.