Nadkomisarz z wydziału dochodzeniowo-śledczego KWP w Lublinie popełnił samobójstwo w swoim domu w Łęcznej. – W pozostawionym liście napisał, że został wrobiony w aferę z kradzieżą pieniędzy w jego wydziale – twierdzi nasz informator.
Policja prowadziła swoje wewnętrzne postępowanie. Komendant KWP Zbigniew Głowacki zlecił przebadanie policjantów z tego wydziału wykrywaczem kłamstw. Użycie takiego urządzenia w śledztwie jest zakazane, ale policja tłumaczyła, że chce się nim posłużyć wyłącznie na użytek własnego postępowania. Przesłuchano kilkadziesiąt osób. Prokuratura wydała nakazy rewizji u niektórych policjantów. Sprawcy do dzisiaj nie wykryto. Oficjalnie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Zmarły nadkomisarz był przesłuchiwany jako świadek.
Czy samobójstwo nadkomisarza miało jakikolwiek związek z aferą w wydziale? – Nie wyciągałbym wniosków zbyt pochopnie – mówi jeden z policjantów. – To, że tam pracował, niczego jeszcze nie dowodzi.
42-letni oficer pozostawił list. Przed śmiercią napisał, że w aferę dotyczącą kradzieży pieniędzy został wrobiony. Tak twierdzi nasz informator. Funkcjonariusze, którzy znali zmarłego, są wstrząśnięci.
– Nie wiem, co mam powiedzieć – mówi jeden z policjantów, który przez kilka miesięcy pracował z nadkomisarzem. – Jeszcze niedawno z nim rozmawiałem. W życiu bym nie przypuszczał, że podejmie tak desperacki krok. Był bardzo spokojny, nigdy nie zadzierał nosa. Jestem zszokowany jego śmiercią.
– Badamy wszelkie okoliczności tragicznej śmierci policjanta – mówi podinsp. Henryk Czerwiński, rzecznik prasowy KWP w Lublinie. – Dalszym postępowaniem zajmuje się prokuratura.
– Mógł nie wytrzymać presji i napięcia, jakim poddani byli funkcjonariusze z tego wydziału – sugeruje jeden z policjantów. – Po prostu mógł się załamać. Podobno w dniu, kiedy popełnił samobójstwo, miał w domu kolejną rewizję. Nie oznacza to wcale, że był w jakikolwiek sposób winny. Nie miał przecież postawionych zarzutów. Oby tylko teraz nie zrobiono z niego kozła ofiarnego. Bo bronić się już nie będzie mógł.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wydział dochodzeniowo-śledczy w KWP może zostać rozwiązany. – Taką decyzję w formie rozkazu może podjąć komendant wojewódzki – mówi H. Czerwiński. – Na dzisiaj takiej decyzji nie ma. Podjęte zostały natomiast działania organizacyjne w wydziale.