- Celina P. dostała od nas na początek 200 zł. W Monarze przekazano jej ubrania i artykuły pierwszej potrzeby. Z kolei dziecku przed przewiezieniem do Pogotowia Opiekuńczego kupiliśmy najpotrzebniejsze ubrania
i zabawkę. Wójt Radzięciak zapewnia, że nie pozostawi rodziny samej sobie. W gminie są dwa lokale, w których można wygospodarować mieszkanie dla Celiny i Sławomira P. Jeśli chodzi o małego Ernesta, to GOPS w Leśniowicach wystąpił już z wnioskiem do Sądu Rodzinnego w Krasnymstawie o ograniczenie praw ojca do dziecka. Do tego samego sądu zwróciło się także Pogotowie Opiekuńcze. Chodzi o decyzję w sprawie tymczasowego pobytu dziecka w tym ośrodku. Bez dopełnienia tej formalności ojciec mógłby domagać się wydania syna.
Rodzicom Ernesta jeszcze przed pożarem groziło odebranie dzieci. Z wywiadu środowiskowego wynika, że oboje nadużywali alkoholu. Dziećmi nie była w stanie zajmować się też schorowana babcia. (bar)