Ciężko chorych pozbawiono cewników i pieluchomajtek. Firmy zaopatrzenia ortopedycznego wstrzymały ich wydawanie. Skończyły im się pieniądze z kasy chorych, która refunduje taki sprzęt.
Rodzina, która opiekuje się chorym dostaje od lekarza "receptę” na np. pieluchomajtki. Idzie z nią do firmy zaopatrzenia ortopedycznego, płacąc jedynie 30 proc. ceny. Resztę refunduje kasa chorych. Problem pojawił się ostatnio. Firmy przestały wydawać cewniki, pieluchomajtki, sprzęt stomijny (czyli woreczki na kał) niezbędne do opieki nad ciężko chorymi. Mówią, że pieniądze z aneksów, które podpisały z kasą chorych na I kwartał tego roku skończyły się. - Przez kilka dni i tak wydawałam artykuły na własny koszt - mówi Marzena Gołofit, właścicielka NZOZ Medicus w Lublinie. - Ale nie mogę się narażać na straty. Aneksy kasy chorych były za małe. Interweniowałam w kasie, ale bez skutku. W kwietniu dostaniemy nowe kontrakty i wtedy wszystko wróci do normy.
Kasa chorych odbija piłeczkę. - Świadczenia w zakresie zaopatrzenia w sprzęt stomijny w I kwartale 2003 roku realizowane są na terenie woj. lubelskiego przez Medicus i ten świadczeniodawca odmówił udzielania świadczeń - usprawiedliwia się Anna Józefczuk-Majewska, rzecznik prasowy Lubelskiej Regionalnej Kasy Chorych.
- A co mnie to wszystko obchodzi - denerwuje się mężczyzna, który opiekuje się obłożnie chorą osobą. - Płacimy ubezpieczenie zdrowotne. A wygląda na to, że do końca miesiąca chory ma leżeć w kale, bo teraz nie ma pieniędzy na pieluchomajtki? Za to będą w kwietniu.
Chorych - i ich rodziny - postawiono pod ścianą. Ludzie krążą między Medicusem a kasą chorych. Płaczą, krzyczą. Są bezradni. Co ma zrobić matka, której dziecko cierpi na zatrzymanie moczu i potrzebuje cewników? Albo rodzina opiekująca się chorym na raka, który nie jest w stanie korzystać z toalety? - Zaopatrzyć się w sprzęt we własnym zakresie - odpowiada rzecznik LRKCh. - Obecnie nie odpowiem na pytanie czy pacjenci, którzy zakupią sprzęt na własny koszt otrzymają zwrot kosztów. Decyzja zostanie podjęta później.
Rodziny chorych kupują pojedyncze sztuki, bo na więcej ich nie stać. Niestety, zamiast 47 zł za pieluchomajtki jak dotychczas płacą 140 zł. •