85 tysięcy litrów tyle wody wyciekło i zginęło dwunastu rodzinom w Starej Łęcznej. Stan głównego wodomierza nie zgadza się z licznikami lokatorów. - Mam 70 lat i teraz, na starość zostałem złodziejem - żali się jeden z mieszkańców.
Do tej pory z zużytej wody i odprowadzanych ścieków rozliczany był cały blok wspólnoty mieszkaniowej nr 1 na ul. Rynek III 33 w Łęcznej.
Jeśli między odczytem głównych wodomierzy a tym co wychodziło po zsumowaniu odczytów liczników indywidualnych były różnice - wyrównywali to lokatorzy nie opomiarowanych mieszkań. Gdy i im założono liczniki zrobiła się afera. Przy podliczaniu zużycia wody w II kwartale okazało się, że w dwóch klatkach różnice między tym co wychlapali mieszkańcy a co zarejestrował główny wodomierz wynosi 10-15 m sześć. Jeszcze więcej, bo 85 m sześć. wody brakuje w trzeciej klatce.
Lekko licząc, około tysiąca pełnych wanien.
- Na dwanaście mieszkań, w pięciu są wodomierze bez legalizacji - wyjaśnia Halina Podleśna, zarządzająca wspólnotą. - Podejrzewamy też, że ktoś kradnie wodę z pralni, albo montuje na licznikach magnesy. A te fałszują wskazania.
Zanim wspólnota złapie złodzieja, za brakujące tysiąc wanien 85 m sześć. zapłaci dwanaście rodzin z trzeciej klatki. Proporcjonalnie do zużycia. Np. lokatorzy, którzy zużyli 3 m sześć. wody, dopłacą za 1 m sześć., czyli 7,05 zł. Najbardziej uderzy to po kieszeni kobietę, która mieszka z ośmiorgiem dzieci. - Zużyłam 59 m sześć. wody, dopisano mi prawie 20 - mówi Wioletta Krawczyk. - Zwykle miałam 120 złotych nadpłaty. Teraz mam tylko niecałe 10 zł. Krawczyk upiera się, że u niej w domu woda nie cieknie, a liczniki ma legalne.
Zofia Adamiak, sąsiadka pani Wioletty zamiast zwyczajowej nadpłaty 160 zł, musi dopłacić 30 zł. Do 39 m sześc. wody, które zużyła dołożono jej dodatkowe 13 m sześć. - Nie mam pojęcia co się dzieje - mówi. - Nikt tu przecież nie kradnie, bo byśmy to widzieli.
Stanisław Niedobylski w zeszycie codziennie zapisuje stan licznika. Do 20 m sześć. zarządca dopisał mu prawie 7 m sześć. - Wychodzi na to, że codziennie kradłem po 75 litrów wody - denerwuje się starszy pan. - Jeśli zapłacę, to znaczy, że przyznałem się do kradzieży. I że w wieku 70 lat zostałem złodziejem.
Emeryt pilnuje, żeby woda nie kapała z jego kranów. Aby sprawdzić, czy nie cieknie w sedesie, położył nawet papierowy ręcznik. A ten po 30 min był suchy. - Ciężko mi uwierzyć, że ktoś ukradł tyle wody - mówi. - Niech na miesiąc wstawią nowy licznik główny i sprawdzą czy historia się powtórzy - radzi Stanisław Niedobylski.
- Licznik główny ma legalizację - twierdzi Bogusław Kulikowski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łęcznej, który dostarcza wodę i odbiera ścieki. - Możemy go wysłać do sprawdzenia, ale to kosztuje 200 zł. Jeśli będzie zły, to my zapłacimy, ale jeśli dobry, to koszty pokryją lokatorzy.
To nie jest wielki wydatek, ale musi się zgodzić wspólnota. Innym wyjściem jest założenie plomb antymagnesowych lub dodatkowych podzielników na pionach. Decyzję podejmą lokatorzy w połowie września.