Pięćdziesięcioro dzieci z Lubelszczyzny nie mogło dziś wrócić z wakacji we Włoszech.
- Autokar zniknął spod hotelu. W sobotę około godz. 21 kierowca przestawił go jeszcze bliżej budynku - poinformowała nas przedstawicielka firmy "Lubatur”.
Kolonie przeciągnęły się o kilka godzin. Dzieci musiały wracać do Polski pojazdem zastępczym.
- Zgodnie z przepisami, kierowcy zastępczego autobusu muszą odpocząć. Dzieci mają zapewnione posiłki i prowiant na drogę - mówił wicekonsul polski w Mediolanie Michał Górski.
Niestety nowy autokar nie mógł zabrać dwóch kierowców skradzionego pojazdu - po prostu się nie zmieścili. Wrócą do kraju autokarem przelotowym innej firmy.
Kradzieże autobusów zdarzają się we Włoszech dość często.
Według przedstawicieli "Lubatour”, w ciągu ostatnich 3 lat włoska policja odnotowała ponad 150 takich przypadków. Łupem złodziei padło ostatnio trzy polskie autobusy.
(IAR, mfs)