Mirosław Świetlicki, wójt gminy Żmudź, wydał wojnę dzikim wysypiskom śmieci. Wsparli go uczniowie miejscowych szkół. Za ich przykładem poszli dorośli.
- W naszej gminie takich wysypisk było naprawdę dużo - mówi Świetlicki. -
Urzędnicy opracowali program zagospodarowania i zalesienia takich miejsc. Składał się z dwóch etapów. Pierwszy to działania edukacyjne prowadzone w szkołach. - Na lekcjach rozmawialiśmy o ochronie środowiska, selektywnej zbiórce odpadów, uczestniczyliśmy w wielu imprezach i konkursach poświęconych ekologii - mówi gimnazjalistka Kasia. - Sprzątaliśmy też miejsca, gdzie powstały dzikie wysypiska.
Oprócz uczniów do pracy przy likwidowaniu nielegalnych śmietnisk zaangażowały się również gminne służby oraz bezrobotni. Pomagają im wyspecjalizowane firmy.
- Uprzątnęliśmy siedem takich miejsc - nie kryje satysfakcji wójt. - Teraz rosną tam drzewa. Zalesiamy również byłe piaskownie. W sumie chcemy obsadzić drzewami ponad 12 hektarów.
Sami uczniowie zagospodarowali łącznie prawie dwa hektary. Przy posadzonych przez siebie drzewkach będą umieszczać tabliczki z napisami. Co na nich będzie? Ich treść wójt pozostawia inwencji młodzieży. - Może to być informacja, z imieniem i nazwiskiem osoby, która posadziła takie drzewko. Jakieś hasło, np: Żeby wyciąć jedno drzewo, trzeba posadzić dziesięć - zachęca Świetlicki. Ma nadzieję, że ci, którzy włączyli się w to przedsięwzięcie będą swoich drzewek doglądać i opiekować się nimi.
Finał akcji planowany jest jeszcze w tym tygodniu. Ale na jednej edycji na pewno się nie skończy. Bo, pomimo zakrojonych na szeroką skalę działań, miejsc wymagających uporządkowania jest jeszcze wiele.