Zapachy, dźwięki i przede wszystkim tysiące świateł. Wszystko w jednym pomieszczeniu, po to żeby oswoić niepełnosprawnych z bodźcami, których nie doświadczają na co dzień.
Na drzwiach tabliczka z tajemniczą nazwą "sala doświadczania świata”. Najpierw wyczuwamy przyjemny zapach grapefruita i świeżej cytryny. Ale dopiero po zgaszeniu zwykłych świateł można zobaczyć, o co tak naprawdę tu chodzi. Tomek wchodzi do domku lustrzanego. Bawi się kolorowymi światłowodami, obok bulgoczą kolumny wodne. W pobliżu stoi łoże wodne z wbudowanymi głośnikami. Wydobywa się z nich dźwięk szemrzącego strumienia. Dalej kolumna świetlna. Kiedy Piotruś zaczyna śpiewać, na tablicy zapalają się kolorowe światła.
Zespół Specjalnych Ośrodków Szkolno-Wychowawczych w Puławach właśnie zakończył urządzanie sali doświadczania świata. Sprzęt za 76 tys. zł został kupiony za pieniądze z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. To miejsce jest przeznaczone do terapii dla osób ze średnią i dużą niepełnosprawnością. - Leczenie polega na dostarczeniu dzieciom bodźców niedostępnych dla nich na co dzień - tłumaczy Irena Małecka-Olszak, nauczycielka i inicjatorka budowy sali.
Puławska sala nie jest pierwszą na Lubelszczyźnie. Podobna działa już w Domu Pomocy Społecznej w Matczynie. - To prawdziwe bombardowanie zmysłów dzieci, które uczą się odczuwać i poznawać. Pod wpływem tych bodźców bardzo się otwierają - mówi Joanna Olszewska, zastępca dyrektora DPS w Matczynie.
Potwierdzają to terapeuci z Puław. - Mamy u siebie dziewczynkę, która wcale nie mówi. Tutaj sama chwyciła za mikrofon i zaczęła śpiewać. Byłam bardzo zaskoczona - opowiada Małecka-Olszak.
- Dla każdego pacjenta musi być przygotowany indywidualny program terapeutyczny. Dlatego z pełnym wykorzystaniem sali ruszamy od nowego roku szkolnego - zapowiada Andrzej Czarnecki, wicedyrektor ZSOSW.