Kilka martwych ptaków znaleźli w czwartek mieszkańcy wsi Krzywowierzba w powiecie włodawskim. Na szczęście w tym przypadku nie było mowy o ptasiej grypie. Prawdopodobnie ptaki zginęły potrącone przez samochód.
Trzy martwe ptaki leżały w pobliżu drogi. Mieszkańcy wsi twierdzą, że w promieniu pół kilometra było ich jeszcze więcej. To obudziło ich niepokój.
– Rzeczywiście, dostaliśmy taki sygnał i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy na miejsce, żeby go sprawdzić – mówi Andrzej Puchala, powiatowy lekarz weterynarii we Włodawie. – Przy drodze leżały dwa martwe czyżyki i jedna jemiołuszka. Innych ptaków nie było. Puchala uspokaja, że choć lekarz weterynarii zabrał ptaki nie znaczy to, że mogły być zakażone ptasią grypą. – W tym przypadku możemy mówić raczej o potrąceniu przez samochód. Takie przypadki zdarzają się często. Póki leży śnieg, ptaki nie mają gdzie żerować, dlatego zbierają się przy drodze. Tam łatwiej o pożywienie, ale i o wypadek.
Odkąd o ptasiej grypie zrobiło się głośno, nie ma dnia, aby do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii we Włodawie
nie dzwonił ktoś z informacją o martwych ptakach. Lekarze sprawdzają każdy sygnał, choć jak dotąd, były to same fałszywe alarmy. – Widok np. martwego gołębia nie powinien niepokoić. Większą ostrożność trzeba wykazać za to w przypadku ptaków drapieżnych, błotnych i wodno-błotnych – mówią fachowcy. (sad)