To będzie pierwszy rok, w którym ceny rzepaku na Lubelszczyźnie będą identyczne jak w pozostałej części kraju. Obecnie jest to ok. 950 zł za tonę.
Skąd więc ten wzrost cen?
To zasługa znacznego wzrostu zapotrzebowania. Niebawem ma być uchwalona przez parlament ustawa o biopaliwach. A to sprawi, że rzepak stanie się znacznie bardziej poszukiwany. Może go nawet brakować.
Na niedawnym spotkaniu Krajowego Związku Plantatorów Rzepaku z zakładami tłuszczowymi te ostatnie wręcz prześcigały się w kuszeniu terminami płatności. - Pieniądze pójdą na konto rolnika w dniu sprzedaży - zapewnia Bogdan Sadura z Warszawskich Zakładów Tłuszczowych.
- To jest niemożliwe - uważa przedstawiciel innego odbiorcy. - Niewykonalne jest nawet zapłacenie plantatorowi w ciągu tygodnia. Najszybszy realny termin to dwa tygodnie. Praktycznie wszyscy na zakup ziarna wzięli kredyty skupowe, a banki mają taki, a nie inny obrót dokumentów.
Wzrost cen to także zasługa Krajowego Związku Producentów Rzepaku. W ub. roku, gdy zakłady tłuszczowe chciały obniżyć cenę (bo urodzaj był dobry), związek wezwał rolników do nie- sprzedawania ziarna. Skutecznie. - Ale nie wszystko się nam udało - przyznaje Szymon Kuczyński, prezes oddziału lubelsko-podkarpacko-mazowieckiego oddziału KZPR. - Wciąż walczymy o zapis w ustawie o biopaliwach. Gwarantujący wpływ na konstruowanie umów skupowych. Dzięki temu plantator nie będzie na straconej pozycji. (rhs)