W Zakładach Mięsnych "Marysin” ceny podskoczyły o 10 groszy, obecnie rolnicy dostają 4,60 zł za kilogram żywca wieprzowego. I tak jest w całej Polsce. - Jeśli cena będzie nadal rosła, to może znów dojść do bariery popytu - uważa Grzegorz Mazurek, zajmujący się skupem w firmie "Marysin”. - Mieliśmy to niedawno, gdy ceny przekraczały 5 zł za kilogram. Po prostu klientów nie będzie stać na kupno mięsa czy wędlin.
Podwyżki to efekt mniejszej podaży. Ale nie jest to przetrzymywanie świń w oczekiwaniu na przedświąteczny szał zakupów. - Nie ma czego przetrzymywać - uważa Emilia Sanecka, specjalistka z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. - W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba świń na Lubelszczyźnie spadła o 20 procent. To efekt trwającej dwa lata dekoniunktury. Teraz, aby odbudować pogłowie sprzed kryzysu, potrzeba co najmniej roku. Oczywiście pod warunkiem, że będzie z czego odbudować.
A prosięta znów drożeją, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu hodowlą świń. Dla przykładu; w Wisznicach trzy tygodnie temu za parę prosiąt do 15 kg płacono nie więcej niż 280 zł, teraz cena nie spada poniżej 300 zł. Ale rekord padł w Żywcu, gdzie sprzedawano je po 460 zł za parę.